29 marca
piątek
Wiktoryna, Helmuta, Eustachego
Dziś Jutro Pojutrze
     
°/° °/° °/°

Myśl Benedykta XVI

Ocena: 0
1300

– Magisterium i myśl Ratzingera nie są zamkniętym rozdziałem, ale wielkim bogactwem Kościoła – uważa o. Federico Lombardi SJ, dyrektor rzymskiej Fundacji Josepha Ratzingera – Benedykta XVI.

fot. ks. Henryk Zieliński/Idziemy

Z o. Federikiem Lombardim SJ, dyrektorem rzymskiej Fundacji Josepha Ratzingera – Benedykta XVI, rozmawiają Marcin Przciszewski i Dorota Abdelmoula (KAI)

 

Papież-senior będzie wkrótce obchodził 90. rocznicę urodzin. Co – zdaniem Ojca – Kościół zawdzięcza pontyfikatowi Benedykta XVI?

Jego pontyfikat był skoncentrowany wokół tematów wiary we współczesnym świecie i wiary chrześcijan w Jezusa Chrystusa. Benedykt XVI odpowiadał na dwa pytania: jak nie stracić obecności Boga we współczesnym świecie i osobistej relacji z Chrystusem w Kościele. To tematy, które przewijały się przez całe życie Josepha Ratzingera. Wielkim wkładem Benedykta XVI w magisterium papieskie w Roku Wiary była jego trylogia o Jezusie Chrystusie. Postrzegam ją jako jego główne dziedzictwo duchowo-teologiczne. Oczywiście, myśl Josepha Ratzingera jest dużo szersza. Ostatnia encyklika, jaką ukończył, Caritas in veritate, jest ważnym dokumentem w zakresie nauczania społecznego Kościoła. Tematy podpowiedziane przez Benedykta XVI przygotowały encyklikę Laudato si i są w niej kontynuowane przez Franciszka.

 

Spróbujmy może dokonać porównania: co stanowi continuum, a co nowego wnosi następca Benedykta XVI?

Dla mnie, jako kogoś, kto służył im obu, jest oczywiste, że są to dwie różne osobowości z indywidualnym stylem. Benedykt XVI to wielki intelektualista, teolog i człowiek kultury, otwarty na problematykę duszpasterską, o bardzo głębokiej duchowości; jego sposób wyrażania się jest bardziej usystematyzowany, głęboki i kompleksowy, niż ten, który charakteryzuje Franciszka.

Franciszek natomiast ma zdolność zwracania się do konkretnej osoby, do członków wspólnoty Kościoła w sposób bardzo bezpośredni. Likwiduje jakikolwiek dystans. Używa języka bardzo konkretnego i zwięzłego, mocnych, choć mniej usystematyzowanych sformułowań. A więc są to bardzo różne style pełnienia papieskiej posługi. Ale – co warto podkreślić – nie ma żadnej sprzeczności w nauczanej materii. Nie ma też sprzeczności w zachęcaniu Kościoła do misyjnego otwarcia i głoszenia Ewangelii współczesnemu światu oraz do służenia ludzkości w jej potrzebach i problemach. To ich łączy, tak samo jak wszystkich współczesnych papieży, poczynając od epoki Soboru Watykańskiego II. Tą klamrą jest skupienie Kościoła na nowej ewangelizacji, dialogu ze współczesnym światem i pragnieniu odpowiedzi na nowe „znaki czasu”.

Istotna jest też uwaga, jaką Franciszek poświęca tzw. peryferiom Kościoła. Jest to zdolność wskazywania problemów świata, widzianych z nowego punktu widzenia, co wynika z jego osobistych doświadczeń, kogoś kto pochodzi z Ameryki Łacińskiej. Ale w istocie w nauczaniu Franciszka nie ma żadnych różnic w porównaniu do jego bezpośrednich poprzedników na stolicy św. Piotra.

 

Zatem adhortację Franciszka Amoris laetitia należy odczytywać jako kontynuację dotychczasowego nauczania Kościoła na temat rodziny, czy raczej – jak sugerują niektórzy – rewolucję w tym nauczaniu?

Zdecydowanie postrzegam ją w linii kontynuacji magisterium Kościoła, a nie zerwania z nim. Tak właśnie odczytuję Amoris laetitia. Zawsze zachęcam do podkreślania faktu, że Franciszek – co dla niego charakterystyczne – ma podejście duszpasterskie, jest blisko ludzi. Dlatego kładzie akcent na towarzyszenie i rozeznawanie człowiekowi zagubionemu, bo w dzisiejszym świecie nie wystarczy samo potwierdzanie doktryny i nauczania w sposób abstrakcyjny. Trzeba starać się zanieść je do ludzi i ich życia – poprzez bliskość Kościoła i przesłania Chrystusa. A do tego niezbędne jest towarzyszenie człowiekowi, który przeżywa sytuację życiowego zagubienia i jest zamknięty na argumenty typu doktrynalnego bądź dyscyplinarnego.

 

Z punktu widzenia kapłana towarzyszenie i rozeznawanie, o których mowa w adhortacji Amoris laetitia mają bardziej służyć zrozumieniu nauczania Kościoła, niż znalezieniu furtki do udzielania Komunii Świętej osobom pozostającym w stanie grzechu ciężkiego?

Nauczanie Kościoła ma charakter ogólny, natomiast towarzyszenie i rozeznawanie to wysiłek na rzecz aplikowania tych pryncypiów w konkretnych sytuacjach, z jakimi się spotykamy. Rozumiem, że jest to temat niezwykle wymagający dla księży. Zresztą Franciszek jest bardzo wymagający. Wiem, że to trudne, wszak sam jestem kapłanem. To wymaga wysiłku, współuczestnictwa, czasu, uwagi, słuchania i dialogu. Nikt nie może powiedzieć, że to sprawa prosta, że istnieją gotowe odpowiedzi.

Takie zaangażowanie dotyczy nie tylko księży, bo temat towarzyszenia angażuje wszystkich wychowawców, rodziców w relacji do dzieci, wszystkich relacji związanych z formacją człowieka. Także, jeśli chodzi o towarzyszenie młodym, w kontekście zbliżającego się synodu, nie dotyczy ono jedynie księży, ale też sióstr i wszystkich wychowawców. To wspólna odpowiedzialność.

PODZIEL SIĘ:
OCEŃ:
- Reklama -

DUCHOWY NIEZBĘDNIK - 29 marca

Wielki Piątek
Dla nas Chrystus stał się posłusznym aż do śmierci, i to śmierci krzyżowej.
Dlatego Bóg wywyższył Go nad wszystko i darował Mu imię ponad wszelkie imię.

+ Czytania liturgiczne (rok B, II): J 18, 1 – 19, 42
+ Komentarz do czytań (Bractwo Słowa Bożego)

ZAPOWIADAMY, ZAPRASZAMY

Co? Gdzie? Kiedy?
chcesz dodać swoje wydarzenie - napisz
Blisko nas
chcesz dodać swoją informację - napisz



Najczęściej czytane artykuły



Najwyżej oceniane artykuły

Blog - Ksiądz z Warszawskiego Blokowiska

Reklama

Miejsce na Twoją reklamę
W tym miejscu może wyświetlać się reklama Twoich usług i produktów. Zapraszamy do kontaktu.



Newsletter