Do odwiedzenia kościoła św. Franciszka z Asyżu na warszawskich Nowodworach zachęcają stale otwarte drzwi, piękny wystrój, liczne wspólnoty parafialne, a od niedawna także wyjątkowe nowe organy.
fot. Ludmiła PlittaOdpust 6 października w tym roku będzie szczególnie uroczysty. W trakcie Mszy zabrzmią nowe organy. Poświęci je bp Romuald Kamiński. Zaprojektował je wybitny znawca prof. Michał Markuszewski, organista, wykładowca UMFC. Instrument składa się z pozytywu wbudowanego w specjalną balustradę oraz głównej szafy organowej, umieszczonej w głębi. Ma zatem nie tylko oryginalny kształt, ale i bogatsze brzmienie. Jednak to, co w nim najbardziej wyjątkowe, to głos zwany „cymbałem polskim” – unikatowe piszczałki o charakterystycznym rozwarstwionym brzmieniu, nawiązujące do XVII- i XVIII-wiecznego polskiego budownictwa organowego. W Polsce zachowały się zaledwie cztery takie instrumenty.
– Budowniczowie instrumentu pojechali, by przyjrzeć się piszczałkom w zabytkowych organach w opactwie cystersów w Jędrzejowie, i odtworzyli ten głos – mówi pan Tomasz z komitetu budowy organów. – Kiedy odbieraliśmy organy na Słowacji, przyjechało niemal czterdziestu organistów, którzy zapisywali się w kolejkę, by móc zagrać na tak niespotykanym instrumencie.
W budowę organów zaangażowali się parafianie. Powstała strona internetowa www.organyufranciszka.pl, gdzie szczegółowo opisywany był stan prac i można było wspierać budowę na różne sposoby (m.in. poprzez zakup jednej z 1505 piszczałek, comiesięczne kwesty, dobrowolne wpłaty). Aby wykorzystać potencjał nowego instrumentu, zaplanowano już koncerty – w tym ten pierwszy, w przeddzień odpustu, o godz. 19.00. Później będą to Wieczory Muzyczne u św. Franciszka „Organum vivum” w każdą pierwszą niedzielę miesiąca o godz. 19.00.
Posługujący w parafii księża mogą liczyć na dużą aktywność wiernych. – Nasza parafia to głównie młode małżeństwa z dziećmi. Osiedle wciąż się rozrasta, ludzi starszych jest zdecydowanie mniej – mówi ks. Jan Józefczyk, proboszcz.
– Mamy kilka grup bardzo zaangażowanych w życie parafii – wylicza ks. Przemysław Misior, wikariusz. Wśród nich jest spotykająca się w każdy piątek pod opieką ks. Łukasza Tarasiuka grupa młodzieżowa (oddział Katolickiego Stowarzyszenia Młodzieży). Młodzi ludzie angażują się również w życie parafii – w sprzątanie kościoła (mają swój dyżur) czy przygotowanie ołtarza na Boże Ciało. – Szczycimy się liczną grupą służby liturgicznej. To około czterdziestu osób, w tym również ojcowie z synami – dopowiada ks. Przemysław. W parafii działa chór, założony przez byłą organistkę Iwonę Muller-Kukulską (również jedną z inicjatorek budowy organów), a teraz prowadzony przez Julię Mąkowską. Silna jest wspólnota Domowego Kościoła: cztery kręgi i piąty w trakcie pilotażu. Małżeństwa te pomagają we wszelkich zadaniach: przygotowują grób Pański i ciemnicę, a ostatnio na Boże Narodzenie wykonały szopkę nawiązującą do 800-lecia pierwszej szopki, stworzonej przez św. Franciszka w Greccio. Ksiądz Przemysław jest też opiekunem Grupy św. Franciszka – wspólnoty dorosłych, która poznaje charyzmat św. Franciszka, a także rozważa Pismo Święte i modli się brewiarzem.
Do tej grupy należy Dorota Niemand, jednocześnie moderatorka jednej z licznych parafialnych róż różańcowych. – Niesamowite dla mnie jest to, że wspólnoty się przenikają – mówi. – W naszej róży jest kilka małżeństw z Domowego Kościoła. W innej róży modlą się panie ze Wspólnoty dla Intronizacji Najświętszego Serca Pana Jezusa, która w poniedziałki prowadzi wieczorne adoracje. W kościele mamy ustawioną skrzynkę, do której parafianie mogą wrzucać intencje modlitewne. Modlą się w nich wstawiennicza róża różańcowa i członkowie Grupy św. Franciszka. Ważne, że kościół jest cały czas otwarty, że można wejść, idąc do pracy lub wracając.
Wnętrze kościoła sprzyja kontemplacji. Uwagę przykuwają witraże ze scenami z życia św. Franciszka, droga krzyżowa, gdzie każdej dużej scenie towarzyszą małe obrazki z życia Biedaczyny z Asyżu. Wrażenie wywiera proste prezbiterium z krzyżem św. Damiana, zawieszonym na ścianie z ciosanych kamieni, które nie sięgają sufitu, lecz kończą się niespodziewanie. – To obłożenie kamieniem nawiązuje do faktu, że św. Franciszek, zgodnie z usłyszanym od Jezusa nakazem, najpierw odbudował trzy kościoły, ale w pewnym momencie zorientował się, że Jezusowi chodziło o odbudowanie Kościoła, który jest Jego mistycznym Ciałem – mówi proboszcz, pomysłodawca wystroju. – Często słyszę, że gdy wejdzie się do tej świątyni, nie ma się wątpliwości, pod jakim jest wezwaniem.