W przedostatniej sali mieści się kolejny amfiteatr, gdzie co kwadrans wyświetlany jest film, ukazujący ostatnie dni życia oraz śmierć Jana Pawła II, a także wielkie poruszenie, jakie jego cierpienie wywołało na całym świecie. Dokument informuje, że miliony pielgrzymów przybyły do Rzymu, aby pożegnać się z tym wielkim człowiekiem, i że od czasu zmarłego ponad 1400 lat wcześniej św. Grzegorza I Wielkiego śmierć żadnego papieża nie wzbudziła takiej żałoby.
Wystawę kończą tablice z wizerunkami licznych świętych i błogosławionych wyniesionych na ołtarze przez Jana Pawła II, m.in. Maksymiliana Kolbego, o. Pio i Juana Diego oraz wiele mniej znanych postaci. Ma to przypomnieć widzowi, że podobnie jak oni możemy oddać swoje życie Chrystusowi i stać się świętymi.
Sanktuarium narodowe św. Jana Pawła II należy do najbogatszych zbiorów pamiątek papieskich na świecie i zawiera zdecydowanie najlepszą wystawę poświęconą papieżowi, jaką widziałem, nawet porównując z doskonałym muzeum w Wadowicach.
Wystawa także stanowi doskonałą okazję do promocji historii Polski, pokazując naród, który w ostatnim stuleciu doświadczył niesłychanego okrucieństwa, lecz przetrwał dzięki swojej katolickiej tożsamości. Należy pochwalić autorów wystawy za przedstawienie dziejów naszego narodu w sposób rzetelny i obiektywny, co nie zawsze ma miejsce za granicą. Z wyjątkiem jednego drobnego błędu (w gablocie omawiającej tragedię polskich Żydów podczas Zagłady podano mylną datę powstania w warszawskim getcie) wykonano bardzo profesjonalną robotę.
Choć jedynie co czwarty Amerykanin jest katolikiem, św. Jan Paweł II cieszy się niesłychaną popularnością w Stanach Zjednoczonych. Odwiedził ten kraj siedmiokrotnie (więcej pielgrzymek odbył jedynie do Polski i Francji), a każda wizyta przyciągnęła miliony wiernych. Polski papież nadal inspiruje amerykański Kościół. Co roku 22 października w jego wspomnienie liturgiczne setki Amerykanów pielgrzymują do waszyngtońskiej świątyni, gdzie proszą Boga o łaski za wstawiennictwem Jana Pawła II.
Choć niemal każdy Polak zna życiorys swojego najsłynniejszego rodaka, gorąco zachęcam czytelników, którzy znajdą się w stolicy Stanów Zjednoczonych, aby poświęcili parę godzin na zwiedzanie sanktuarium narodowego św. Jana Pawła II. Chyba żaden inny obiekt na świecie nie przedstawia w tak inspirujący sposób historii chłopca z małego miasteczka w Małopolsce, który zaufał Panu i był wiernym sługą Kościoła, przez co odmienił świat.
Filip Mazurczak |