25 kwietnia
czwartek
Marka, Jaroslawa, Wasyla
Dziś Jutro Pojutrze
     
°/° °/° °/°

List o. Jarosława Krawca OP z Kijowa

Ocena: 4.85
1627

Akt poświęcenia Ukrainy, Rosji i całego świata zdominował kolejny list przełożonego tamtejszych dominikanów, o. Jarosława Krawca. Zakonnik podkreśla też wagę pomocy humanitarnej docierającej do mieszkańców zniszczonego wojną kraju.

fot. arch.www.idziemy.pl

Wczorajszy dzień upłynął nam, podobnie jak wielu osobom wierzącym na całym świecie, pod znakiem Maryi. Wieczorem z kilkoma ojcami oraz większością osób, które mieszkają teraz w naszym klasztorze, wybraliśmy się do kijowskiej katedry św. Aleksandra, gdzie w duchowej łączności z papieżem Franciszkiem, modliliśmy się w akcie poświęcenia Ukrainy i Rosji Najświętszemu Sercu Maryi.

Mszy świętej przewodniczył bp Vitalij, ordynariusz diecezji kijowsko-żytomierskiej, a kazanie głosił nuncjusz apostolski. Abp Visvaldas jest Litwinem i całkiem niedawno został mianowany przedstawicielem Stolicy Apostolskiej na Ukrainie i wyświęcony na biskupa. Jako jeden z nielicznych dyplomatów nie opuścił stolicy Ukrainy. Dodam, że jest chyba o centymetr lub dwa wyższy ode mnie, a kto mnie zna, wie, że do mikrusów nie należę.

Kiedy wszedł przed Mszą św. do zakrystii szczerze się przywitaliśmy i żartowaliśmy, że zapuścił brodę. „No cóż” – odparł nuncjusz – „jest wojna”. To zresztą nie pierwszy „brodaty” watykański dyplomata na Ukrainie. Jego poprzednik, Włoch, abp Claudio Gugerotti też nosił brodę, denerwując trochę niektórych naszych ukraińskich biskupów, którzy nie przepadają za brodatymi księżmi. Bracia w kapłaństwie z Kamieńca Podolskiego czy Chmielnickiego wiedzą, że idąc na spotkanie ze swoim biskupem, pierwsze co muszą zrobić, to się ogolić. No, ale nuncjuszowi wolno więcej.

Kijowska katedra w uroczystości zwykłe zapełniała się wiernymi. Wczoraj było nas wszystkich maksymalnie pół setki. To i tak sporo, jak na czas wojny. Wielu wiernych wyjechało z miasta, a ci, co zostali, często nie mieli jak dotrzeć do centrum stolicy. Transport publiczny nie działa, a trzeba wrócić do domu przed godz. 20:00, bo wtedy zaczyna się godzina policyjna.

Korków co prawda teraz nie ma na ulicach, ale za to zatrzymywanie się na kolejnych checkpointach, pokazywanie dokumentów, otwieranie bagażnika, tłumaczenie kim jesteś i co tutaj robisz, zabiera czas. Poza tym część ludzi po prostu boi się oddalać od swoich domów, bo słyszane wielokrotnie każdego dnia wybuchy i strzały, budzą lęk i nie dają zapomnieć o wojnie.

Wśród modlących się nie brakowało pań i panów w mundurach. Jakiś postawny mężczyzna stał dyskretnie z tyłu kościoła z długą bronią. Ale nikogo to teraz nie dziwi ani nie gorszy. Po Mszy św. podeszło do bp. Vitalija dwóch panów ubranych po wojskowemu i poprosili o błogosławieństwo. Biskup modlił się dłuższą chwilę nad każdym z nich. Mam wrażenie, że tak jak i ja, był również wyraźnie wzruszony.

Podczas ofiarowania organistka zagrała i pięknie zaśpiewała po ukraińsku świetnie mi znaną „Pieśń o nadziei” autorstwa o. Dawida Kusza OP, której słowa refrenu „W swoim wielkim miłosierdziu, Bóg nas zrodził do nadziei, do wielkiej nadziei” przenikały mocno serce, wskazując wyraźnie Boży horyzont tego, co się dzieje. Dawid kilka miesięcy temu był w Kijowie, prowadząc warsztaty śpiewu liturgicznego. Kolejne, miały się odbyć pod koniec lutego, ale wybuchła już wojna.

PODZIEL SIĘ:
OCEŃ:

DUCHOWY NIEZBĘDNIK - 24 kwietnia

Środa, IV Tydzień wielkanocny
Ja jestem światłością świata,
kto idzie za Mną, będzie miał światło życia.

+ Czytania liturgiczne (rok B, II): J 12, 44-50
+ Komentarz do czytań (Bractwo Słowa Bożego)
+ Nowenna do MB Królowej Polski 24 kwietnia - 2 maja

ZAPOWIADAMY, ZAPRASZAMY

Co? Gdzie? Kiedy?
chcesz dodać swoje wydarzenie - napisz
Blisko nas
chcesz dodać swoją informację - napisz



Blog - Ksiądz z Warszawskiego Blokowiska

Reklama

Miejsce na Twoją reklamę
W tym miejscu może wyświetlać się reklama Twoich usług i produktów. Zapraszamy do kontaktu.



Newsletter