19 kwietnia
piątek
Adolfa, Tymona, Leona
Dziś Jutro Pojutrze
     
°/° °/° °/°

Lefebryści wiedzą lepiej?

Ocena: 1.56842
3574

 

Niepokój natomiast budzi stanowisko lefebrystów, jakoby szukanie porozumienia z niechrześcijanami oraz budowanie wobec nich postawy życzliwości stanowiło zagrożenie dla naszej wiary chrześcijańskiej. To swoje krytyczne stanowisko lefebryści rozciągają również na ruch ekumeniczny, czyli na dialog między różnymi wyznaniami chrześcijańskimi. Mają rację w tym, że relatywizm czy synkretyzm religijny stanowią realne zagrożenie dla naszej wiary i z pewnością zdarzają się przypadki dialogu fałszywego, prowadzącego do zagubienia naszej chrześcijańskiej tożsamości. Czy jednak wolno rezygnować z dobra, jeśli może się niekiedy przyplątać do niego jakieś zło? Gdyby przyjąć taką logikę, ludzkość powinna by w ogóle zrezygnować z rodzenia dzieci: bo czy wolno małżonkom powoływać dziecko do życia, skoro narażamy je w ten sposób na różne choroby? Otóż logika rządząca naszą Bożą rzeczywistością jest zupełnie inna: życie jest wielkim darem Bożym, a chorób należy unikać, jeżeli zaś przyjdą, należy z nimi walczyć. Podobnie porozumienie między ludźmi różnych religii i wyznań jest wielkim dobrem; jeżeli zaś przy tej okazji pojawia się zagrożenie chorobą relatywizmu czy synkretyzmu, starajmy się tych chorób unikać, a kiedy się pojawiają, przezwyciężać je.

 


OFIARA I UCZTA

Nie lekceważyłbym też lęków formułowanych przez lefebrystów, że we współczesnym Kościele – tak jak w Kościele wszystkich poprzednich pokoleń – pojawiają się nurty zagrażające naszej katolickiej wierze. Wystarczy przejrzeć wydane w ciągu ostatnich pięćdziesięciu lat dokumenty Kongregacji Nauki Wiary, żeby się zorientować, że Stolica Apostolska często przypominała w okresie posoborowym o czci należnej Najświętszej Eucharystii, przestrzegała przed rozmiękczaniem prawdy o Trójcy Świętej, protestowała przeciwko przeinaczaniu wiary Kościoła w przyszłe zmartwychwstanie, przeciwstawiała się wprowadzaniu korekt do katolickiej etyki małżeńskiej i seksualnej, a ostatnio próbom błogosławienia związków homoseksualnych, itd.

Jednak troskę lefebrystów o czystość wiary katolickiej cechuje jakiś niedobry duch. Jest to duch jednocześnie nieposłuszeństwa i niesprawiedliwości. W książce Stephana Maessena „Hoc est Corpus meum” czytam na przykład, że w posoborowym obrzędzie Mszy świętej rozmyta została prawda o Trójcy Świętej. Ale przecież wystarczy chodzić co niedzielę do kościoła, żeby wiedzieć, że jest to zarzut po prostu nieprawdziwy. Owszem, usunięto z obrzędu poprzedniego dwie ciche modlitwy kapłana kierowane do Trójcy Świętej. Ale zarazem wprowadzono wypowiadane głośno pozdrowienie trynitarne: „Miłość Boga Ojca, łaska Pana naszego Jezusa Chrystusa i dar jedności w Duchu Świętym niech będzie z wami wszystkimi!”. Owszem, prefacja ze święta Trójcy Świętej jest teraz śpiewana tylko w samo święto. Ale zarazem wprowadzono do modlitwy eucharystycznej epiklezę, czyli wołanie o zstąpienie Ducha Świętego na przyniesione dary oraz na zebrany lud. Toteż ten zarzut lefebrystów pod adresem posoborowej Mszy świętej odbieram jako po prostu nieprzyzwoity.

Zarzucają ponadto lefebryści posoborowemu obrzędowi Mszy świętej, że zamiast o ofierze mówi się o uczcie eucharystycznej. Ale koronny argument jest w tym zarzucie teologicznie żenujący: że zmienione zostały modlitwy na ofertorium. Tak jak gdyby ofiara eucharystyczna dokonywała się przez przedstawienie Bogu chleba i wina, a nie przez konsekrację eucharystyczną!

Natomiast naprawdę trzeba utracić ducha katolickości, ażeby przeciwstawiać sobie ofiarę i ucztę eucharystyczną. Przecież jedną z podstawowych cech wiary katolickiej jest to, że chce się ona otwierać na prawdę Bożą we wszystkich jej aspektach. Katolicyzmowi obce jest – tak charakterystyczne dla herezji – takie fascynowanie się jakimś aspektem prawdy Bożej, które prowadzi do odrzucenia innej prawdy Bożej. A przecież Kościół od najdawniejszych czasów widzi w Najświętszej Eucharystii zarówno ofiarę, jak i ucztę!

Z zagubienia katolickości płynie również zarzut antropocentryzmu pod adresem Jana Pawła II. Ciężkim błędem jest umieszczanie człowieka w miejscu należnym Bogu. Ale wysławianie Boga za to, że wielką godnością obdarzył człowieka, przypominanie ludziom, że w Chrystusie my, grzesznicy, możemy odzyskać naszą godność, należy do samej istoty wiary chrześcijańskiej!

 


APEL JANA PAWŁA II

Toteż trudno nie zgodzić się z Janem Pawłem II, który w poświęconym lefebryzmowi liście apostolskim z 2 lipca 1988 r. tak oto ocenia ten bunt przeciwko Stolicy Apostolskiej: „Korzenie tego schizmatyckiego aktu można dostrzec w niepełnym i wewnętrznie sprzecznym rozumieniu Tradycji. Niepełnym, bowiem niedostatecznie uwzględniającym żywy charakter Tradycji, «która – jak z całą jasnością uczy Sobór Watykański II – wywodząc się od Apostołów, czyni w Kościele postępy pod opieką Ducha Świętego […]». Przede wszystkim jednak wewnętrznie sprzeczne jest takie rozumienie Tradycji, które przeciwstawia się powszechnemu Magisterium Kościoła przysługującemu Biskupowi Rzymskiemu i Kolegium Biskupów. Nie można pozostać wiernym Tradycji, zrywając więź kościelną z tym, któremu, w osobie Apostoła Piotra, sam Chrystus powierzył w swoim Kościele posługę jedności”.

I zwraca się Ojciec Święty z gorącym apelem do wszystkich jawnych i ukrytych lefebrystów: „W zaistniałej sytuacji pragnę zwrócić się z uroczystym, pełnym przejęcia ojcowskim apelem do tych, którzy dotąd byli w rozmaity sposób związani z ruchem arcybiskupa Lefebvre’a, ażeby spełnili poważną powinność pozostania w jedności z Zastępcą Chrystusa w zjednoczeniu z Kościołem katolickim i by w żaden sposób nie wspierali już tego ruchu. Wszystkim powinno być wiadome, że formalna przynależność do schizmy jest poważną obrazą Boga i pociąga za sobą ekskomunikę ustaloną przez prawo Kościoła”.

Czyż apel ten nie jest echem tych słów, które napisał niegdyś apostoł Paweł do Koryntian? „Upominam was, bracia, w imię Pana naszego Jezusa Chrystusa, abyście byli zgodni i by nie było wśród was rozłamów” (1 Kor 1, 10).

PODZIEL SIĘ:
OCEŃ:

DUCHOWY NIEZBĘDNIK - 19 kwietnia

Piątek, III Tydzień wielkanocny
Kto spożywa moje Ciało i Krew moją pije,
trwa we Mnie, a Ja w nim jestem.

+ Czytania liturgiczne (rok B, II): J 6, 52-59
+ Komentarz do czytań (Bractwo Słowa Bożego)

ZAPOWIADAMY, ZAPRASZAMY

Co? Gdzie? Kiedy?
chcesz dodać swoje wydarzenie - napisz
Blisko nas
chcesz dodać swoją informację - napisz



Najczęściej czytane artykuły



Najczęściej czytane komentarze



Blog - Ksiądz z Warszawskiego Blokowiska

Reklama

Miejsce na Twoją reklamę
W tym miejscu może wyświetlać się reklama Twoich usług i produktów. Zapraszamy do kontaktu.



Newsletter