29 marca
piątek
Wiktoryna, Helmuta, Eustachego
Dziś Jutro Pojutrze
     
°/° °/° °/°

Ks. Oder: Oskarżanie Jana Pawła II o zamiatanie pod dywan spraw pedofilskich przeczy faktom (wywiad)

Ocena: 4.8
1185

A jaki jest osobisty pogląd Księdza, jako znawcy życia, nauczania i działalności Jana Pawła II na to, w jaki sposób podchodził on do kwestii związanych z pedofilią w Kościele? Czy wysuwane obecnie zarzuty są uprawnione z jakiegokolwiek punktu widzenia?

Jan Paweł II miał dużą wrażliwość na te sprawy. Jeden z biskupów pomocniczych diecezji rzymskiej opowiadał mi o spotkaniu Jana Pawła II z kardynałem wikariuszem, podczas którego padło oskarżenie wobec pewnego księdza. Reakcja Jana Pawła II była natychmiastowa: „Ten człowiek nie powinien być kapłanem!” Jednak kardynał wikariusz się temu sprzeciwił, gdyż dla niego sprawa nie była jednoznaczna. Zarządzono dalsze jej zbadanie. Myślę, że sytuacja ta dobrze ilustruje jaka była reakcja Jana Pawła II na takie przestępstwa.

Jeśli chodzi o osobę Jana Pawła II mamy do czynienia z wielką transparencją. Jeżeli w uczciwy sposób spojrzymy na jego wypowiedzi i działania, to głośniejszego głosu w sprawach potrzeby oczyszczenia Kościoła z przestępstw na tle pedofilii niż głos Jana Pawła II za jego czasów nie było. A głos ten pojawił się już w 1993 r. w przemówieniu do biskupów amerykańskich. A powiedział on wówczas, że dla tego typu przestępców, którzy krzywdzą najsłabszych, nie ma miejsca w Kościele. Nikt poza Janem Pawłem II w ówczesnym świecie tego tak ostro nie mówił. Oskarżanie go o sprzyjanie czy „zamiatanie pod dywan” przestępstw na tle wykorzystywania seksualnego małoletnich jest zupełnym absurdem, a przede wszystkim przeczy faktom.

Nikt przed Janem Pawłem II nie wyniósł nauki o godności człowieka do takiego poziomu. Nie tolerował on sytuacji, z którymi wiązałoby się krzywdzenie dzieci.

A co do Maciela Degolado. Co mógł wiedzieć, a czego z pewnością nie wiedział Jan Paweł II?

Trzeba by zapytać samego Jana Pawła II. Mówiłem już o wynikach przeprowadzonej kwerendy. Mogę jeszcze dodać argument „ad hominem”, który do mnie bardzo przemawia. Jan Paweł nie miał, przynajmniej do czasu, żadnych podejrzeń wobec założyciela Legionistów. Tu trzeba przywołać osobę Arturo Mari, osobistego fotografa papieskiego, i jego domownika, członka tzw. papieskiej rodziny. Arturo Mari miał syna, który chciał zostać księdzem i został on członkiem Legionistów Chrystusa. Czy gdyby Jan Paweł II miał jakiekolwiek informacje o tym co się działo u Legionistów, to wysłałby tak bliską sobie osobę na pastwę takiego potwora jak Maciel Degolado?

Jaki jest więc powód obecnej fali krytyki Jana Pawła II na tym tle? W jaki sposób to Ksiądz tłumaczy?

Od samego początku pontyfikat Jana Pawła II był istotną przeszkodą na drodze realizacji różnych programów zła. Usiłowanie podważenia autorytetu Jana Pawła II wpisuje się w kontekst odwiecznej walki pomiędzy dobrem a złem. Jestem przekonany, że diabeł istnieje i posługuje się ludźmi, często nieświadomymi, po to, żeby zasiewać niepokój i wątpliwości. A to co się dziś dzieje z Janem Pawłem II jest kolejnym tego przykładem. Jest on przecież potężnym orędownikiem dla ludzi przed Bogiem. Czy można się dziwić, że szatan denerwuje się, mając takiego przeciwnika?

Jest jeszcze jeden istotny powód działań mających na celu zburzenie autorytetu św. Jana Pawła II. W tej chwili jest to uderzenie w podstawy tego, co jest punktem odniesienia dla naszej tożsamości oraz naszej kultury. Polska - przy wszystkich trudnościach jakie przeżywa tu Kościół - stanowi swego rodzaju ewenement w Europie. Obowiązują tu pewne wartości, o których mówi się wyraźnie i które pozostają wartościami. A jeśli uderzy się w autorytet Jana Pawła II, to można będzie także zniszczyć to wszystko, co stanowi „humus” dla naszej kulturowej, polskiej i chrześcijańskiej zarazem tożsamości. A wtedy w oczach młodych ludzi stanie się ona czymś, na co nie warto zwracać uwagi. Jest to więc „walka o rząd dusz” i próba zawładnięcia nimi. Próba zawładnięcia i zapanowania przede wszystkim nad świadomością młodego pokolenia.

Kawał swego życia poświęcił Ksiądz Janowi Pawłowi II. Chyba musiało to zrodzić między wami jakąś szczególną więź. Jak ona wygląda? Jakie miejsce zajmuje Jan Paweł II w modlitwie Księdza? Czy zaryzykowałby Ksiądz powiedzieć coś o skuteczności tych modlitw?

Proces beatyfikacyjny Jana Pawła II przeżywałem jako okres 5-letnich rekolekcji. Głosił mi je sam Jan Paweł II: swoim życiem, swoim kapłaństwem i swoją świętością. Apelował bym nie zadowalał się przeciętnością i bylejakością, bym nie zapominał o powołaniu do świętości. A jako święty kapłan często zawstydzał mnie swoją postawą. Jan Paweł II do dziś pozostaje dla mnie duchowym punktem odniesienia. Jest obecny w moich codziennych modlitwach, jest obecny jako punkt odniesienia dla moich homilii i dla rekolekcji jakie głoszę. Mam wobec niego ogromny dług wdzięczności. W niejednej sytuacji doświadczyłem jego mocy, wstawiennictwa i opieki. Zostałem przezeń wybawiony m.in. z wypadku samochodowego, który był bardzo groźny.

Jak?

Na parę tygodni przed beatyfikacją podróżowałem z wraz moim ojcem po Włoszech i to ja byłem kierowcą. Nastąpiła kolizja, w której byliśmy biernymi ofiarami. Samochód był do kasacji. Policja przyjeżdżając na miejsce nie spodziewała się, że ktoś w tak zniszczonym pojeździe mógł pozostać żywy. A tymczasem o własnych siłach wydobyłem się z rozbitego samochodu, podobnie jak i ojciec. Pierwsze słowa jakie powiedziała do nas zdumiona policjantka, brzmiały: „Uratował was Jan Paweł II!” I to nie dlatego, że wiedziała kim jestem. Nie znała mnie, ani nie wiedziała, że jestem księdzem, bo nie byłem w koloratce.

A ponadto, w trakcie szczegółowych badań już po wypadku, u ojca stwierdzono obecność złośliwego nowotworu, o którym wcześniej nie wiedział. Można było podjąć odpowiednie leczenie i dzięki temu mój ojciec żył jeszcze przez lata.

A jakie świadectwa o owocach modlitwy za pośrednictwem św. Jana Pawła II napływają z innych miejsc świata? Czy ktoś je dokumentuje?

Choć od dwóch lat nie pracuję w rzymskim wikariacie, wciąż przychodzi tam do mnie korespondencja na ten temat. Jednak obecnie najwięcej świadectw łask za wstawiennictwem Jana Pawła II przysyłane jest do sanktuarium Jana Pawła w krakowskich Łagiewnikach.

Święty Jan Paweł II jest aktywny szczególnie na dwóch polach. Są to uzdrowienia z nowotworów oraz problemy rodziny i macierzyństwa. Chodzi tu o odzyskanie możliwości ojcostwa czy macierzyństwa, ale także o interwencję w czasie ciąży. Pamiętam kilka przypadków, kiedy lekarze stwierdzili deformację płodu, sugerując aborcję. A tymczasem urodziło się zdrowe dziecko. Sam miałem okazję pobłogosławić dziewczynkę, która urodziła się w rodzinie, gdzie rodzice przez wiele lat nie mogli mieć dziecka. Prosili o nie przez wstawiennictwo Jana Pawła II. Któregoś dnia kobieta stwierdziła, że jest w stanie błogosławionym. Niestety badania prenatalne przeraziły rodziców, gdyż pokazały, że dziecko ma bardzo poważny defekt. Sugerowano aborcję, ale oni z wiarą odpowiedzieli: skoro Jan Paweł II wyprosił nam łaskę posiadania dziecka, to my je przyjmiemy takim jakie jest. Po kilku miesiącach przyszła na świat przepiękna i zdrowa dziewczynka.

Na koniec pytanie o proces beatyfikacyjny rodziców św. Jana Pawła II: Karola i Emilii z Kaczorowskich? Na jakim jest on etapie? Czy rozpoczynanie takiego procesu nie jest przesadą, gdyż stwarza świadomość, że mamy do czynienia nie tylko gloryfikacją samego papieża, ale i jego rodziny? Czy z punktu widzenia metodologicznego proces ten jest możliwy do przeprowadzenia, skoro nie żyją już świadkowie, a dokumentów jest bardzo mało?

Żaden proces beatyfikacyjny nie mógłby ruszyć z miejsca, gdyby nie istniała „fama sanctitatis”, opinia świętości. Żaden biskup nie może podjąć jakiejkolwiek działań w tym względzie bez stwierdzenia istnienia opinii świętości. Jeżdżąc po świecie zbieram potwierdzenia istnienia tej opinii dotyczącej rodziców Jana Pawła II.

Jest to proces historyczny i praktyka Kościoła wypracowała możliwość prowadzenia takich procesów. Prowadzone są przecież procesy osób, które zmarły przed wiekami. Faktycznie świadkowie życia rodziców Jana Pawła już nie żyją, choć udało nam się jeszcze przesłuchać jednego, który znał za młodu Karola Wojtyłę i pamiętał jego ojca.

Poza tym jednym, świadkowie, których się przesłuchuje obecnie, są świadkami nie tyle życia kandydatów na ołtarze, co dają świadectwo opinii o ich świętości. Jest jeszcze sporo świadectw o świętości, które napływają zza oceanu: z Ameryki Łacińskiej oraz Ameryki Północnej. A zbieraniem dokumentów dotyczących ich życia, i to życia heroicznego, zajmuje się specjalnie powołana w tym celu komisja historyczna.

Proces na etapie diecezjalnym, prowadzony w archidiecezji krakowskiej, jest praktycznie zakończony.

A czy są jakieś sygnały o zaistnieniu cudu za wstawiennictwem rodziców Jana Pała II?

Tak są. Dotarło do mnie kilka takich świadectw, a jedno z nich jest bardzo interesujące. Czekam teraz na zebranie dokumentacji medycznej, by poddać ją opinii biegłych.

PODZIEL SIĘ:
OCEŃ:
- Reklama -

DUCHOWY NIEZBĘDNIK - 29 marca

Wielki Piątek
Dla nas Chrystus stał się posłusznym aż do śmierci, i to śmierci krzyżowej.
Dlatego Bóg wywyższył Go nad wszystko i darował Mu imię ponad wszelkie imię.

+ Czytania liturgiczne (rok B, II): J 18, 1 – 19, 42
+ Komentarz do czytań (Bractwo Słowa Bożego)

ZAPOWIADAMY, ZAPRASZAMY

Co? Gdzie? Kiedy?
chcesz dodać swoje wydarzenie - napisz
Blisko nas
chcesz dodać swoją informację - napisz



Najczęściej czytane artykuły



Najwyżej oceniane artykuły

Blog - Ksiądz z Warszawskiego Blokowiska

Reklama

Miejsce na Twoją reklamę
W tym miejscu może wyświetlać się reklama Twoich usług i produktów. Zapraszamy do kontaktu.



Newsletter