25 kwietnia
czwartek
Marka, Jaroslawa, Wasyla
Dziś Jutro Pojutrze
     
°/° °/° °/°

Kościół a polityka

Ocena: 0
2521

Kiedy Kościół nie powinien milczeć i zabierać głos także w sprawach polityki? (kobieta lat 56)

Odwołam się do konstytucji Gaudium et spes, która rozpoczyna się od słów: „Radość i nadzieja, smutek i trwoga ludzi współczesnych”. Kościół jest w świecie i jest dla świata, właśnie po to, by w tym świecie być znakiem nadziei, którą przynosi Pan Jezus, Zbawiciel człowieka i Odkupiciel świata. W tej konstytucji zostały naznaczone granice: Kościoła i państwa. Kościół i państwo są niezależne i autonomiczne. Autonomia nie oznacza, że są to dwie dalekie od siebie i wrogie instytucje. Tu nie chodzi o obcość. Modelem obcości jest dziś laicka Francja. Państwo i Kościół to instytucje, które są autonomiczne wobec siebie, ale przyświeca im dobro wspólne, które musi być ze strony Kościoła i państwa dostrzeżone. To jest autonomia bliskości, gdyż jest jakieś dobro wspólne, nad którym państwo ze swojej strony i Kościół ze swojej, chce się pochylić. Im więcej będzie płaszczyzn wspólnego działania, tym dla danego narodu lepiej. Trzeba to pokazać światu, gdyż razem możemy wiele! Kościół powie: chcemy pomagać wszystkim wierzącym i niewierzącym, a państwo powie: chcemy dobrze dla swoich obywateli.

 

„Dobry katolik miesza się do polityki. Nikt nie może powiedzieć: ja nie mam z tym nic wspólnego, to oni rządzą. Przeciwnie, każdy jest odpowiedzialny za rządy i musi dołożyć starań, aby oni rządzili dobrze i musi uczestniczyć w życiu politycznym” – to słowa papieża Franciszka. Czy ten argument może dzisiaj wystarczyć? (kobieta lat 27)

Angażować się w życie polityczne – to dla wielu wierzących nie odnosi się do nich. Trzeba wybierać takich polityków, którzy w swoim programie, choć nie mówią wprost o Kościele, identyfikują się z nim. Mają poglądy zgodne z Ewangelią. Zaniedbaniem moralnym jest, gdy wierzący nie bierze udziału w wyborach, mówiąc: to nie moja sprawa. Nie! To nasza sprawa, bo ważne jest to, kto będzie nami rządził. Jakie wartości będą mu przyświecały. Czy będzie ważny pieniądz, czy sprawy wyższe.

 

Rozumiem, że Kościół jest wspólnotą ludzi, którzy mają obowiązek popierać te partie polityczne, których program jest najbardziej zbliżony do nauki Kościoła. Czy można wtedy mówić o wtrącaniu się do polityki? (mężczyzna lat 24)

Kościół wprost do polityki się nie miesza. To jest sprawa ludzi demokratycznie wybranych, którzy otrzymali mandat od społeczeństwa. Gdy oddajemy głos na konkretnego człowieka z danej partii, powinniśmy wiedzieć, czy postawa tego kandydata i program danej partii jest zgodny z nauką Kościoła. Jeżeli nie, to na taką partię i takiego człowieka nie można głosować, bo byłaby to schizofrenia. Kościół wymaga konsekwencji naszego działania, także w wymiarze społecznym. Zobaczmy, że gdy zbliża się czas wyborów w Polsce (tych ogólnopolskich czy samorządowych), Kościół nie wskazuje nigdy: głosujcie na tego czy innego kandydata, ale zmusza do refleksji, aby wierni kierowali się dobrze formowanym sumieniem. Mamy głosować, bo to nasz obowiązek, a głosować powinniśmy na ludzi, których postawa i działanie jest znane lub którzy w życiu kierują się wartościami zgodnymi z Dekalogiem. (…) Kościół kładzie nacisk na aspekt moralny i w tych sprawach zajmuje głos, zdając sobie sprawę, że narazi się na pomówienia i niezrozumienie. Lepiej jednak narazić się dla sprawiedliwości, niż skryć się w pieczarze (...)

 

Ostatnio bardzo głośno jest o ustawie antyaborcyjnej. Wiele kobiet jest przeciwnych całkowitemu zakazowi aborcji. Bardzo wielu atakuje Kościół. Jaka powinna być postawa katolika wobec tej ustawy i wobec kobiet przeciwnych tej ustawie? (kobieta lat 19)

Problem, który był dostrzegalny w ostatnim czasie, to problem życia drugiego człowieka: czy go zabić, czy nie. Jak wiadomo, po Mszy Świętej, która miała miejsce w naszej katedrze w dniu, kiedy na ulice naszych miast wylały się czarne marsze, został do mnie wystosowany list otwarty, w którym autorki napisały: „nie zgadzamy się na to, by uznać, że zarodek jest człowiekiem”. Ale nauka mówi wyraźnie, że jest człowiekiem. Spór dotyczy właśnie tego, czy jest to człowiek, czy nie. Genetyka nie zostawia nam wątpliwości. Ale jeśli ktoś chce stwierdzić, że nie jest człowiekiem, to tak samo, jakby powiedzieć, że Słońce krąży wokół Ziemi, podczas gdy wszyscy wiedzą, że jest odwrotnie. Kto tu żyje w ciemnogrodzie?

Kościół musi się stawać głosem 
prześladowanych, skrzywdzonych i biednych, 
czy się komuś to podoba, czy nie

Nie wyobrażam sobie, by zgodzić się na to, aby jednych zabijać, a drugich nie, kierując się bardzo zewnętrznymi kryteriami. To prawda, że było wiele aborcji, bo lekarze stwierdzili, iż dziecko ma zespół Downa. Ale znam matki, którym lekarze oświadczyli, że dziecko ich jest chore i zasugerowali przerwanie ciąży, a one przez swoją determinację pozwoliły dzieciom przyjść na świat. Aborcja to nie problem samej tylko kobiety-matki czy jej męża-ojca. To odpowiedzialność całego społeczeństwa, które musi pomóc przyjąć chore dziecko.

Chodzi o życie niewinnego człowieka, całkowicie bezbronnego, niezdolnego do obrony samego siebie. I co, Kościół dalej ma milczeć, nie broniąc tych bezbronnych? Jestem dumny, że należę do tego Kościoła, który broni wytrwale życia, stając na straży piątego przykazania. Żadna inna instytucja na świecie tak nie postępuje jak Kościół katolicki (…)

PODZIEL SIĘ:
OCEŃ:

DUCHOWY NIEZBĘDNIK - 25 kwietnia

Czwartek, IV Tydzień wielkanocny
Święto św. Marka, ewangelisty
My głosimy Chrystusa ukrzyżowanego,
który jest mocą i mądrością Bożą.

+ Czytania liturgiczne (rok B, II): Mk 16, 15-20
+ Komentarz do czytań (Bractwo Słowa Bożego)


ZAPOWIADAMY, ZAPRASZAMY

Co? Gdzie? Kiedy?
chcesz dodać swoje wydarzenie - napisz
Blisko nas
chcesz dodać swoją informację - napisz



Blog - Ksiądz z Warszawskiego Blokowiska

Reklama

Miejsce na Twoją reklamę
W tym miejscu może wyświetlać się reklama Twoich usług i produktów. Zapraszamy do kontaktu.



Newsletter