Synod Biskupów o rodzinie wkroczył w swą ostatnią fazę. Kończą się spotkania w małych grupach poświęcone debacie nad dokumentem roboczym.
2015-10-20 19:05RV / Watykan, mz
Pojawiają się coraz bardziej konkretne propozycje, które, zanim będą przyjęte, zostaną poddane głosowaniu ojców synodalnych.
– Różnorodność czy wręcz odmienność opinii nie oznacza uderzenia w kolegialność i w doktrynę – mówi uczestniczący w synodalnej debacie kard. Fernando Filoni. Prefekt Kongregacji ds. Ewangelizacji Narodów podkreśla, że wiele uwagi poświęca się nie normalnym rodzinom, ale sytuacjom wyjątkowym.
– Powiedziałbym, że jest to składanie jednej wielkiej mozaiki, do której każdy dokłada jakiś swój element. Papież będzie ostatnim artystą, który temu obrazowi wyłaniającemu się z Synodu nada definitywny kształt. Są pewne punkty, z którymi zgadza się większość uczestników, a inne wywołują bardziej sprzeczne opinie. Pamiętajmy jednak, że historię Kościoła od zawsze naznaczały różnorakie poglądy, trwały wręcz spory Apostołów w obronie wiary, które były ubogacające. Jest więc kontynuacja, a nie sprzeczność co do doktryny. Istnieje sakramentologia, której nie można zmienić z dnia na dzień. Są jednak pewne sytuacje, które należy ocenić oddzielnie. Chodzi np. o małżonka niesłusznie cierpiącego, czyli o szczególne sytuacje, które Kościół musi ocenić. Nie mówimy tu jednak o normie, ale właśnie o sytuacjach wyjątkowych, do których zawsze Kościół podchodził w szczególny sposób, także z punktu widzenia nauczania moralnego. Nie koncentrowałbym się więc jedynie na tej jednej kwestii – powiedział kard. Filoni.