29 marca
piątek
Wiktoryna, Helmuta, Eustachego
Dziś Jutro Pojutrze
     
°/° °/° °/°

Józef Maria Bocheński - żelazny logik

Ocena: 0
1948

Jeden z najwybitniejszych sowietologów, filozof i historyk, światowej sławy logik. Znany również jako ojciec Innocenty – takie bowiem imię przyjął, wstępując do dominikanów.

fot. Facebook.com/JozefMariaBochenski

Zanim rozpoczął nowicjat, postanowił przeżyć ostatnią wielką przygodę przed opuszczeniem świata dla życia zakonnego. Był rok 1927, Józef Bocheński miał 25 lat. Razem z siostrą wyruszył w podróż z rodzinnej Ponikwy (ok. 100 km na wschód od Lwowa) przez Lwów, Zakopane, Poznań, Warszawę i Lublin. Bocheński kochał samochody, więc w podróż wybrał się własnym autem: „Na chłodnicy widniał napis «Benz», więc nazywaliśmy go Benzem, aczkolwiek wątpię, by jakakolwiek inna część starożytnego pojazdu wyszła ze słynnej fabryki niemieckiej. Karoserię zmajstrowaliśmy w Ponikwie sami”. Po latach pamiętał jeszcze z tej podróży złamany resor zastąpiony kawałkiem drzewa i popsute reflektory samochodowe, w które musiał wstawić świeczki. „Miałem jeszcze dobre oczy w tym czasie”, wspominał. „To była jazda!”.

Pożegnanie ze światem okazało się jednak przedwczesne. Czekały go jeszcze studia we Włoszech i Szwajcarii, w czasie II wojny światowej służba kapelana wojskowego w Polsce, Francji, Szkocji, Włoszech i Afryce Północnej, po wojnie organizacja instytucji naukowych w Niemczech, niezliczone wykłady i seminaria na uniwersytetach zachodniej Europy, Afryki i obu Ameryk.

 


SZABLĄ I PIÓREM

Swoje bogate przeżycia o. Bocheński opisał w niezwykle ciekawych, pełnych anegdot „Wspomnieniach”. Znalazły się w nich wydarzenia od dnia narodzin w 1902 r. do lat 90., kiedy były one spisywane (autor zmarł w 1995 r.). Frapuje w nich luka między 1920 a 1926 r. O. Bocheński kwituje ten okres krótko: „Zastanawiając się nad latami spędzonymi na uniwersytecie, doszedłem do wniosku, że je niemal zupełnie zmarnowałem. (…) Otóż czułem (…), że potrzebuję jakichś ram organizacyjnych, jakiejś instrukcji, która by mnie nauczyła żyć i pracować poważnie”.

Wcześniej taką instrukcję otrzymał w wojsku. W 1920 r. zaciągnął się do 8. pułku ułanów, by wziąć udział w wojnie z bolszewicką Rosją. Jako żołnierz bez doświadczenia tylko obserwował z boku wspaniałą bitwę kawaleryjską pod Komarowem. Później jednak uczestniczył w pościgu za uciekającymi bolszewikami i wziął udział w kilku potyczkach. Nie one jednak najbardziej zapadły mu w pamięć, ale „wysiłek, ogromny, niemal, zdawało mi się, nadludzki wysiłek niekończących się marszów, poniewierki na biwakach i kwaterach, pracy koło konia. (…) Wojna to jest przede wszystkim to: ogromny, straszny wysiłek”.

Po 1926 r. Bocheński znalazł oparcie w Kościele katolickim, a szczególnie w zakonie dominikańskim. Tam nauczył się „pracować poważnie”. Prowadzenie wykładów z historii filozofii we Fryburgu w 1945 r. wymagało również ogromnego wysiłku. „W tym celu spędziłem wiele miesięcy w Zurychu u ojców jezuitów. Po wczesnej mszy wiosłowałem po jeziorze aż do otwarcia biblioteki (…) i potem czytałem aż do zamknięcia”. Duża część tej pracy skierowana była przeciw tym samym wrogom, co w 1920 r.

W 1955 r. rząd RFN Konrada Adenauera wytoczył proces niemieckiej partii komunistycznej, mający doprowadzić do jej likwidacji. Można to było zrobić, udowadniając, że działalność partii jest sprzeczna z przedmową do niemieckiej konstytucji. Ponieważ jednak charakter owej przedmowy był bardziej filozoficzny niż prawniczy, rząd poprosił o pomoc o. Bocheńskiego jako specjalistę od myśli komunistycznej. Dominikaninowi, który wciąż spotykał się z opiniami w rodzaju „komunizm to piękna idea, tak okropnie wypaczona przez Rosjan”, udało się przekonać rząd o konieczności stworzenia ośrodka badań sowieckiej filozofii – Ost-Kolleg w Kolonii. Później o. Bocheński założył również prężny instytut sowietologiczny w szwajcarskim Fryburgu.

 


POWSTAŃCZE BIOGRAMY

Ekspercka wiedza na temat komunizmu zaprowadziła dominikańskiego profesora aż do Republiki Południowej Afryki. W kraju apartheidu rząd oskarżył w 1958 r. ok. 150 osób, w większości czarnoskórych, o bycie komunistami, co było w tym kraju zakazane. Jako rzeczoznawca o. Bocheński miał opiniować o komunistycznej tożsamości oskarżonych. Przyczynił się do zwolnienia prawie wszystkich, ale ryzykował reputację, będąc zatrudnionym przez rząd wspierający segregację rasową. Zgodził się na ofertę ze względu na pomoc, jakiej południowoafrykańscy lotnicy udzielili w 1944 r. powstaniu warszawskiemu.

 

PODZIEL SIĘ:
OCEŃ:

Autor jest historykiem, pracownikiem Centrum Myśli Jana Pawła II

- Reklama -

DUCHOWY NIEZBĘDNIK - 29 marca

Wielki Piątek
Dla nas Chrystus stał się posłusznym aż do śmierci, i to śmierci krzyżowej.
Dlatego Bóg wywyższył Go nad wszystko i darował Mu imię ponad wszelkie imię.

+ Czytania liturgiczne (rok B, II): J 18, 1 – 19, 42
+ Komentarz do czytań (Bractwo Słowa Bożego)

ZAPOWIADAMY, ZAPRASZAMY

Co? Gdzie? Kiedy?
chcesz dodać swoje wydarzenie - napisz
Blisko nas
chcesz dodać swoją informację - napisz



Najczęściej czytane artykuły



Najwyżej oceniane artykuły

Blog - Ksiądz z Warszawskiego Blokowiska

Reklama

Miejsce na Twoją reklamę
W tym miejscu może wyświetlać się reklama Twoich usług i produktów. Zapraszamy do kontaktu.



Newsletter