Do stawania po stronie ostatnich i usuniętych na margines, do nieodpowiadania złem na zło, ale przebaczania, by w ten sposób uzasadnić swą nadzieję, zachęcił wiernych papież podczas dzisiejszej audiencji ogólnej.
fot. PAP/EPA/ANGELO CARCONIW swojej katechezie papież nawiązał do fragmentu z 1 Listu św. Piotra (1 P 3,8-17), w którym Książę Apostołów zachęca chrześcijan do uzasadnienia swej nadziei. Słów Franciszka na placu św. Piotra wysłuchało dziś około 15,5 tys. wiernych.
Papież przypomniał, że 1 List św. Piotra jest bezpośrednio zakorzeniony w wydarzeniu paschalnym, zawierającym światło i radość wypływające ze śmierci i zmartwychwstania Chrystusa. Ten Pan, który prawdziwie zmartwychwstał, mieszka w naszych sercach od chwili naszego chrztu, stale odnawia nas i nasze życie, napełniając swoją miłością i pełnią swego Ducha. – Dlatego właśnie Apostoł zaleca nam uzasadnienie tej nadziei, która jest w nas: nasza nadzieja nie jest pojęciem, nie jest uczuciem, ale Osobą, jest to Pan Jezus, którego rozpoznajemy jako żywego i obecnego w nas i w naszych braciach – powiedział Franciszek.
Następnie Franciszek wskazał, że nadzieję tę trzeba uzasadniać przede wszystkim poprzez świadectwo życia. Pan Jezus musi stawać się coraz bardziej naszym wzorem życia. Zatem mieszkająca w nas nadzieja musi ujawniać się na zewnątrz, nabierając formy łagodności, szacunku i życzliwości wobec bliźnich, posuwając się wręcz do przebaczenia tym, którzy wyrządzają nam krzywdę. Trzeba bowiem mieć świadomość, że zła nie pokonuje się złem, ale pokorą, miłosierdziem i łagodnością – podkreślił papież. – Mafiosi myślą, że zło można zwyciężyć złem i dlatego dopuszczają się zemsty i wielu rzeczy, o których wszyscy wiemy. Ale nie wiedzą, czym są pokora, miłosierdzie i łagodność. A dlaczego tak się dzieje? Bo mafiosi nie mają nadziei! Pomyślcie o tym… – zachęcił.
Papież zauważył, że Książę Apostołów zachęca nas ponadto, byśmy byli gotowi cierpieć z powodu dobra, będąc w komunii z Panem Jezusem. Będzie wówczas tak, jakbyśmy rozsypywali wokół siebie ziarna zmartwychwstania i życia, sprawiali, że pośród ciemności jaśnieje światło Paschy. – Jest to przepowiadanie miłości Boga, miłości bez miary, która się nie wyczerpuje, której nigdy nie brakuje i która stanowi prawdziwy fundament naszej nadziei – stwierdził Franciszek. Przypomniał, że Piotr Apostoł nazywa nas „błogosławionymi”, kiedy musieliśmy cierpieć dla sprawiedliwości, dlatego, że za każdym razem, kiedy stajemy po stronie ostatnich i usuniętych na margines lub kiedy nie odpowiadamy złem na zło, ale przebaczamy i błogosławimy, promieniejemy jako żywe i jaśniejące znaki nadziei, stajemy się w ten sposób narzędziami pocieszenia i pokoju, według serca Bożego.