20 kwietnia
sobota
Czeslawa, Agnieszki, Mariana
Dziś Jutro Pojutrze
     
°/° °/° °/°

Gruzin w Polsce

Ocena: 0
3100

– Przed Maryją w Częstochowie modliłem się o to, by w naszym kraju pojawił się pierwszy gruziński ksiądz – wspomina ks. Zurab Kakachishvili

Z ks. Zurabem Kakachishvilim, pierwszym gruzińskim kapłanem katolickim wyświęconym po rewolucji październikowej, rozmawia Grzegorz Górny

 

Właśnie ukazała się w Polsce książka Księdza „Świadkowie Chrystusa w Gruzji od IV do X wieku”. Świadomość tego, jak stary jest Kościół w Gruzji, pozostaje u nas nikła.

Gruzja jest – po Armenii – drugim krajem na świecie, który przyjął chrześcijaństwo. Stało się to na początku IV w., głównie za sprawą św. Nino Oświecicielki. Starochrześcijańska tradycja mówi jednak, że jeszcze wcześniej na ziemiach dzisiejszej Gruzji prowadzili ewangelizację dwaj Apostołowie: św. Andrzej i św. Szymon Gorliwy. Czas, o którym piszę w książce, to okres, gdy chrześcijanie w Gruzji byli prześladowani, najpierw przez pogan, później Persów, a w końcu muzułmanów. Wielu z nich poniosło śmierć męczeńską za wiarę. Gdy czyta się opisy ich męki, przychodzą na myśl sceny, które dziś znamy z Bliskiego Wschodu, gdzie chrześcijanie nadal są mordowani za wierność Chrystusowi.

 

Widzę pewne podobieństwo w losach Polaków i Gruzinów. I wy, i my ocaliliśmy własną tożsamość dzięki chrześcijaństwu.

Spędziłem w Polsce 12 lat i widzę, że takich podobieństw jest więcej. Mamy podobny charakter narodowy, jesteśmy gościnni, rodzinni, biesiadni. Mieliśmy też podobną historię. Polska straciła niepodległość w 1795, a Gruzja w 1801 r. Potem nasze kraje odzyskały wolność w 1918 r., ale my tylko na trzy lata, bo w 1921 r. podbiła nas sowiecka Rosja. Wielu Gruzinów uciekło wtedy do Polski, bo Piłsudski był naszym sojusznikiem. W międzywojniu działała w Polsce prężna emigracja gruzińska. Nasze narody były też zniewolone przez komunizm i odzyskaliśmy wolność w podobnym czasie – wy w 1989, a my w 1991 r.

 

W Gruzji nie obeszło się bez rozlewu krwi. W 1989 r. doszło do masakry w centrum Tbilisi.

Pamiętam to dokładnie, ponieważ sam mogłem wówczas zginąć. To był czas odrodzenia gruzińskiej tożsamości narodowej. Chcieliśmy niepodległości i wyzwolenia się spod wpływów Moskwy. Ludzie wychodzili na ulice i domagali się respektowania Konstytucji ZSRR. Było w niej napisane wyraźnie, że różne republiki weszły do tego związku dobrowolnie i mają prawo go też dobrowolnie opuścić. Domagaliśmy się więc tylko tego, o czym mówiła Konstytucja ZSRR. Dla Moskwy był to jednak tylko papier.

Zaczęły się więc protesty, strajki, głodówki przed parlamentem. Byłem wtedy studentem, uczelnie były zamknięte, a ja codziennie chodziłem na plac przed parlamentem, wypełniony po brzegi protestującymi ludźmi. Często tam nocowałem. Wieczorem 8 kwietnia 1989 r. byłem jednak tak zmęczony, że nie zostałem na noc, tylko spałem w akademiku. Następnego dnia o godz. 4 nad ranem plac otoczony został przez żołnierzy OMON, przysłanych z Rosji. Ruszyli na ludzi. Puścili gazy trujące. Zaczęła się masakra. Zginęło 21 osób. Same kobiety.

 

Dlaczego tylko kobiety?

Chłopcy są szybsi, silniejsi; dziewczyny – słabsze, wolniejsze. Wszystkie zostały zatłuczone na śmierć żołnierskimi saperkami. Najstarsza miała 71 lat, a jedna była w ciąży. Okazało się też, że półtora tysiąca osób zostało zatrutych gazami bojowymi. Wielu z nich w następnych dniach zasnęło w Panu.

 

Miał wtedy Ksiądz 24 lata. Czy pojawiały się już myśli o powołaniu?

Większość Gruzinów jest prawosławna, tylko 1 proc. to katolicy. W mojej rodzinnej miejscowości Vale aż 80 proc. ludności jest katolicka, także moi rodzice, którzy byli nauczycielami. Ochrzcili mnie w dzieciństwie w największej tajemnicy. Podstawowych modlitw nauczyła mnie babcia, ale nigdy w życiu nie widziałem księdza ani nie byłem na Mszy w kościele; w naszym przechowywano ziarno. W sowieckiej Gruzji otwarty był tylko jeden kościół katolicki – w Tbilisi. W 1989 r. studiowałem w Akademii Rolniczej i nie przypuszczałem, że kiedyś będę księdzem.

 

Kiedy przyszedł przełom?

Na studiach doktoranckich. Wydawało się, że wszystko w moim życiu układa się wspaniale. Świat mówił, że będziesz szczęśliwy, jak będziesz robił karierę, miał dobrą pracę, duże pieniądze, ładną dziewczynę itd. Ja to wszystko miałem, a jednak nie byłem szczęśliwy. Im więcej miałem pieniędzy, tym bardziej byłem nieszczęśliwy. Przeżywałem kryzys egzystencjalny, błąkałem się nocami bez celu po mieście, miałem myśli samobójcze. Wtedy jeden z przyjaciół, praktykujący katolik, zaprosił mnie do kościoła. To było święto Zwiastowania Pańskiego w 1991 r. Po procesji wokół świątyni wierni weszli do środka. Miałem 25 lat i pierwszy raz w życiu byłem na Mszy.

 

Jakie były wrażenia?

Patrzyłem, co robią inni, i robiłem to samo. Oni klękali, to i ja klękałem. Oni się żegnali, to i ja się żegnałem. W końcu kolega, który siedział obok mnie, wstał i poszedł gdzieś do przodu. Nie wiedziałem, o co chodzi. Kiedy wrócił, widziałem, że coś je. Zdenerwowałem się, że zaprosił mnie do kościoła, sam poszedł coś jeść, a mnie tak zostawił. Podszedłem więc do ołtarza i ukląkłem tak jak inni, do których podchodził ksiądz i dawał im coś jeść. Gdy jednak podszedł do mnie, nic mi nie dał, tylko zapytał: „Czy zdałeś egzamin?”. Byłem zdziwiony: skąd wiedział, że jestem studentem? Skąd wiedział, że mam egzamin do zdania?

 

Domyślam się, że chodziło mu o inny egzamin.

Tym kapłanem był Polak pochodzący z Winnicy na Ukrainie, ks. Jan Śnieżyński. Znał wszystkich w parafii i wiedział, kto kiedy przystępował do spowiedzi. Poprosił, bym po Mszy zgłosił się do niego. Zrobiłem to. Przeprosił mnie wtedy, że nie dał mi Komunii, ale – jak powiedział – nie byłem do tego przygotowany. Skontaktował mnie z katechetką, u której przez dwa tygodnie, po 2-3 godz. dziennie, przeszedłem solidną katechizację. Potem ks. Śnieżyński przeegzaminował mnie.

PODZIEL SIĘ:
OCEŃ:

DUCHOWY NIEZBĘDNIK - 19 kwietnia

Piątek, III Tydzień wielkanocny
Kto spożywa moje Ciało i Krew moją pije,
trwa we Mnie, a Ja w nim jestem.

+ Czytania liturgiczne (rok B, II): J 6, 52-59
+ Komentarz do czytań (Bractwo Słowa Bożego)

ZAPOWIADAMY, ZAPRASZAMY

Co? Gdzie? Kiedy?
chcesz dodać swoje wydarzenie - napisz
Blisko nas
chcesz dodać swoją informację - napisz



Najczęściej czytane artykuły



Najczęściej czytane komentarze



Blog - Ksiądz z Warszawskiego Blokowiska

Reklama

Miejsce na Twoją reklamę
W tym miejscu może wyświetlać się reklama Twoich usług i produktów. Zapraszamy do kontaktu.



Newsletter