Prawa autorskie do najnowszej książki kard. Philippe’a Barbarina zostaną przekazane ofiarom wykorzystywania seksualnego – poinformowała agencja AFP, powołując się na informacje z archidiecezji liońskiej. W opublikowanej 1 października książce „En mon âme et conscience” (W mojej duszy i sumieniu) emerytowany arcybiskup Lyonu spogląda wstecz na cztery lata nagonki medialnej i sądowej.
Fot. VaticanNews.va69-letni kard. Barbarin został w styczniu uniewinniony z zarzutu niedoniesienia o wykorzystywaniu seksualnym małoletnich, jakiego dopuścił się jeden z księży jego archidiecezji, Bernard Preynat, co nastąpiło podczas rządów poprzednika kardynała. Pomimo uniewinnienia hierarcha zrezygnował z funkcji arcybiskupa Lyonu, a w marcu Franciszek przyjął jego dymisję. Następnie kard. Barbarin wyjechał na długie rekolekcje do Ziemi Świętej, gdzie powstała jego książka.
Kard. Barbarin pisze w niej, że jego życie legło w gruzach.
Mimo uniewinnienia moje imię stało się symbolem pedofilii. Wciąż jestem atakowany w pociągu czy metrze… Bo ksiądz pedofil to skrajny skandal
– przyznaje były primat des Gaules (prymas Galii). Podkreśla jednak, że rozumie gniew ludzi zgorszonych pedofilią w Kościele i wskazuje, że nie może być dla niej najmniejszej tolerancji.
Wskazuje zarazem, że z obecną wiedzą na pewno reagowałby szybciej i radykalniej. Hierarcha przywołuje wydarzenie z sądu, kiedy jego prawnik zapytał oskarżającego go mężczyznę, czy zdaje sobie sprawę z tego, że przez trzy lata kardynał był babrany w błocie.
Didier Burdet odpowiedział wówczas: "Tak to prawda, ale czy zdajesz sobie sprawę, że my cierpimy od 30, 40 lat?"
– wspomina kardynał podkreślając, że nigdy nie zapomni tych słów.
Hierarcha wyznaje, że dziś często przychodzą do niego ofiary, którym stara się nieść pomoc.
Nie wolno ich zostawić samych. Muszą być w stanie powiedzieć księdzu, który je skrzywdził: "Złamałeś mi życie". I to w obecności świadków, aby Kościół mógł rozpoznać ich cierpienie. Ci ludzie muszą dostać odpowiednie wsparcie
– mówi emerytowany arcybiskup Lyonu.
Dodaje, że rozumie ludzi, którzy nie mogą znieść tego, że księża-pedofile, po tym co zrobili, nadal trzymają w rękach ciało Chrystusa. Wskazuje, że takie sytuacje nie mogą mieć miejsca, o czym rozmawiał m.in. z Bernardem Preynatem, a winni muszą ponieść konsekwencje popełnionych czynów.
Swą modlitwę zawsze zaczynam od imion ofiar
– wyznaje kard. Barbarin, który obecnie zamieszkał w archidiecezji Rennes w Bretanii. Posługuje tam jako kapelan sióstr zakonnych i wykładowca eklezjologii w seminarium duchownym. Ma też pełnić zlecone mu przez papieża misje na Bliskim Wschodzie.