19 kwietnia
piątek
Adolfa, Tymona, Leona
Dziś Jutro Pojutrze
     
°/° °/° °/°

Franciszek w samolocie o sprawiedliwości społecznej w świecie

Ocena: 0
843

Kwestiom sprawiedliwości społecznej w świecie poświęcone były papieskie wypowiedzi podczas 38-minutowej rozmowy z dziennikarzami na pokładzie samolotu B 787 Dreamliner kolumbijskich linii Avianca, w drodze z Kolumbii do Rzymu.

fot. PAP/EPA/GIUSEPPE LAMI

KONFERENCJA PRASOWA W DRODZE POWROTNEJ Z KOLUMBII
11 września 2017 r

Greg Burke:
Dziękuję, Ojcze Święty, za czas, który nam dzisiaj poświęcasz, po intensywnej podróży, męczącej, dla niektórych nawet bardzo męczącej, ale także podróży owocnej. Wiele razy Wasza Świątobliwość dziękował różnym osobom za to, czego go nauczyły. Również my uczymy się wielu rzeczy w tych kulturach spotkania i Tobie za to dziękujemy. Kolumbia w szczególności ze swoją niedawną przeszłością - nie tylko zresztą niedawną - dała nam pewne świadectwa bardzo mocne, poruszające świadectwa przebaczenia i pojednania. Ale dała nam też nieustanną lekcję radości i nadziei. Tych dwóch słów Wasza Świątobliwość często używał podczas tej podróży. Teraz może zechcesz Ojcze Święty coś powiedzieć, a następnie przejdziemy do pytań. Dziękuję.


Papież Franciszek:
Dobry wieczór i bardzo dziękuję za waszą pracę.
Byłem doprawdy bardzo poruszony radością, czułością, młodością, szlachetnością narodu kolumbijskiego. Naprawdę jest to naród szlachetny, który nie boi się wyrazić swego samopoczucia, nie boi się odczuwać i ukazywać, tego co czuje. Tak to postrzegałem. Była to moja trzecia podróż [do Kolumbii], o ile pamiętam, chociaż pewien biskup powiedział: „Nie, Wasza Świątobliwość był tu po raz czwarty, ale tylko na małe spotkania”: raz w La Ceja a pozostałe dwa albo trzy razy w Bogocie. Nie znałem jednak głębi Kolumbii, tej którą widzi się na ulicach. I dziękuję za świadectwo radości, nadziei i cierpliwości w cierpieniu tego narodu. Bardzo dobrze mi ono zrobiło. Dziękuję.

Dziękuję, Ojcze Święty. Pierwsze pytanie zada César Moreno z „Caracol Radio”:

César Moreno, „Caracol Radio”:
Dziękuję, Wasza Świątobliwość, Dobry wieczór! Przede wszystkim pragnę podziękować, Ojcze Święty w imieniu wszystkich mediów kolumbijskich, które nam tutaj towarzyszą podczas tej podróży, wszystkich naszych przyjaciół i znajomych, za to że przyjechałeś do naszej ojczyzny, za przekazanie nam wielu pięknych, głębokich przesłań, za wiele serdeczności, bliskości jakie okazałeś narodowi kolumbijskiemu. Bardzo dziękuję, Wasza Świątobliwość! Moje pytanie brzmi następująco: Przybyłeś Ojcze Święty do kraju podzielonego, z powodu procesu pokojowego, między tymi, którzy go akceptują, a tymi, którzy nie akceptują tego procesu. Co trzeba konkretnie uczynić, jakie podjąć kroki, aby zbliżyć do siebie podzielone strony, aby porzuciły tę nienawiść, tę niechęć? Gdyby Wasza Świątobliwość mógł powrócić do naszego kraju za kilka lat, jaką chciałby zobaczyć Kolumbię? Dziękuję.


[Zaczyna po hiszpańsku] Cieszyłbym się, gdyby mottem były słowa: „Uczyńmy drugi krok” - chociaż tyle! Było to, chociaż myślałem że trwało to dłużej - około sześćdziesięciu lat, ale powiedziano mi, iż były to mniej więcej 54. lata wojny partyzanckiej. A w tym czasie nagromadziło się bardzo dużo nienawiści, wiele urazów, wiele chorych dusz, a choroba nie jest winą. Przychodzi, dopadła cię odra i ją masz... Wybaczcie, przechodzę na włoski. Chora dusza... choroba nie jest winą, przychodzi. A z tymi bojówkami, które naprawdę zrobiły - zarówno bojówki jak i oddziały paramilitarne, czy także inni, ale również korupcja, wiele razy dopuścili się w kraju strasznych grzechów, które spowodowały tę chorobę nienawiści... Ale są kroki do przodu, które dają nadzieję, postępy w negocjacjach, ostatnim jest rozejm ogłoszony przez ELN: bardzo im za to dziękuję. Ale jest coś więcej, co dostrzegłem, a jest to chęć pójścia dalej w tym procesie, który wykracza poza prowadzone i konieczne negocjacje. To spontaniczne pragnienie i tu widoczna jest siła narodu. Mam w tym nadzieję. Lud chce „oddychać”, ale musimy mu pomóc, pomóc poprzez bliskość, modlitwy, a zwłaszcza zrozumienie, jak wiele bólu jest w bardzo wielu ludziach.

Teraz Ojcze Święty, José Mojica, z „El Tiempo”:
José Mojica, „El Tiempo”:
Ojcze Święty, to dla mnie zaszczyt, że mogę być tutaj z Waszą Świątobliwością. Nazywam się José Mojica, jestem dziennikarzem „El Tiempo”, kolumbijskiego domu wydawniczego i pozdrawiam Waszą Świątobliwość również w imieniu moich kolegów Kolumbijczyków oraz wszystkich mediów w moim kraju. Kolumbia wycierpiała przez wiele dekad przemocy z powodu wojny, konfliktów zbrojnych, a także z powodu handlu narkotykami. Jednak szkody korupcji w polityce były tak katastrofalne, jak sama wojna, i choć korupcja nie jest nowa, to zawsze wiedzieliśmy, że istnieje. Teraz jest bardziej widoczna, ponieważ nie mamy już wiadomości o wojnie, konflikcie zbrojnym. Co robić z tą plagą, do jakiego stopnia tolerować skorumpowanych, jak ich skarcić? I wreszcie, czy powinno się ekskomunikować ludzi skorumpowanych?


[Rozpoczyna po hiszpańsku] Zadaje mi Pan pytanie, które wiele razy sobie stawiałem, ale raczej w następujący sposób: czy istnieje przebaczenie dla człowieka skorumpowanego? Tak je sobie stawiałem. Zadawałem je sobie, kiedy miał miejsce pewien fakt, w prowincji Catamarca, w Argentynie, fakt przemocy, molestowania i gwałtu wobec pewnej dziewczyny. Wplątani w to byli ludzie ściśle powiązani z władzami politycznymi i gospodarczymi tej prowincji. Uderzył mnie pewien artykuł [Rogelio] Frigerio opublikowany wówczas w „La Nación”, i napisałem małą książkę zatytułowaną „Grzech i korupcja”. Zawsze wszyscy jesteśmy grzesznikami i wiemy, że Pan jest blisko nas, że On niestrudzenie przebacza. Różnica polega jednak na tym, że Bóg zawsze niestrudzenie przebacza, ale grzesznik tylko czasami znajduje odwagę i prosi o przebaczenie. Problem polega na tym, że człowiekowi skorumpowanemu trudno jest prosić o przebaczenie i zapomina, jak się prosi o przebaczenie: to poważny problem. Jest to stan niewrażliwości na wartości, w obliczu zniszczenia, wyzysku ludzi. Nie jest zdolny do proszenia o przebaczenie. To jakby potępienie, z powodu którego bardzo trudno jest pomóc skorumpowanemu, bardzo trudno. Ale Bóg może to uczynić. O to się modlę.

Ojcze Święty, teraz Hernan Reyes, z „Télam”.
Hernan Reyes z „Télam”:
Wasza Świątobliwość, pytanie to pochodzi od grupy dziennikarzy języka hiszpańskiego. Mówiłeś o tym pierwszym kroku, który uczyniła Kolumbia. Dziś podczas Mszy św. stwierdziłeś, że dialog między dwiema stronami nie był wystarczający, ale trzeba było włączyć więcej stron. Czy Wasza Świątobliwość uważa, że możliwe jest powielanie tego modelu kolumbijskiego w innych konfliktach na świecie?


Integrowanie [angażowanie] innych osób [innych podmiotów]... Także dzisiaj, w homilii, o tym mówiłem, czerpiąc inspirację z fragmentu Ewangelii. Angażowanie innych podmiotów: nie jest to po raz pierwszy. W wielu konfliktach angażowano inne podmioty. To sposób, aby czynić postępy, sposób mądrościowy, polityczny... Jest taka mądrość, by prosić o pomoc. Uważam, że podobnie, jak chciałem dziś zaznaczyć w homilii – która była orędziem, a nie tylko homilią - wierzę, że te zasoby techniczne i polityczne pomagają, czasami wymagają one interwencji Narodów Zjednoczonych, aby wyjść z kryzysu. Ale proces pokojowy będzie postępował tylko wtedy, gdy ujmą się go ludzie. Jeśli lud nie weźmie go w ręce, można trochę pójść naprzód, dojdzie się do jakiegoś kompromisu... O to właśnie starałem się, by usłyszano podczas tej wizyty: albo protagonistą procesu pokojowego jest lud, albo dojdzie się jedynie do pewnego punktu. Kiedy jednak lud bierze sprawę w swoje ręce, to jest w stanie zrobić to dobrze. To jest droga uprzywilejowana. Dziękuję.

Teraz Elena Pinardi.
Elena Pinardi z EBU-UER:
Dobry wieczór, Wasza Świątobliwość. Przede wszystkim chcemy zapytać, jak się czujesz, Ojcze Święty. Wszyscy widzieliśmy, że uderzyłeś głową: jak się masz? Czy bardzo ucierpiałeś? 


Pochyliłem się trochę, żeby pozdrowić dzieci, nie dostrzegłem szyby i... „bam”.

Elena Pinardi:
Zatem pytanie jest następujące: lecąc, blisko mijamy huragan Irma, który spowodował dziesiątki ofiar śmiertelnych i ogromne szkody na Karaibach i na Kubie. Istnieje obawa, że rozległe obszary Florydy mogą znaleźć się pod wodą. Sześć milionów osób musiało opuścić swoje domy. Po huraganie Harvey, w tej samej strefie przeszły trzy huragany. Naukowcy uważają, że ocieplenie oceanów jest czynnikiem przyczyniającym się do zwiększenia intensywności burz i huraganów sezonowych. Czy istnieje odpowiedzialność moralna przywódców politycznych, którzy odmawiają współpracy z innymi narodami w celu kontroli emisji gazów cieplarnianych, ponieważ negują, że zmiany klimatyczne są również dziełem człowieka?


Dziękuję. Zacznę od ostatniej części, aby o tym nie zapomnieć: kto temu zaprzecza powinien udać się do naukowców i ich zapytać. Mówią bardzo jasno. Naukowcy są dokładni. Przedwczoraj, gdy ukazała się wiadomość o tym rosyjskim statku - jak myślę – który przepłynął z Norwegii do Japonii lub Tajwanu przez Biegun Północny, bez lodołamacza, a zdjęcia pokazywały kawałki lodu... Można teraz przepłynąć przez Biegun Północny. To bardzo wyraźne, bardzo jasne. Kiedy pojawiła się ta wiadomość podana przez jeden z uniwersytetów – już dobrze nie pamiętam który, pojawiła się też inna mówiąca: „Mamy tylko trzy lata, aby się cofnąć, w przeciwnym razie konsekwencje będą straszne”. Nie wiem, czy to prawda, że „trzy lata”, czy też nie; ale jeśli się nie cofniemy, to pójdziemy na dno – to prawda. Widać skutki zmian klimatycznych, a naukowcy mówią jasno, jaką drogą należy pójść. Wszyscy jesteśmy odpowiedzialni, wszyscy. Każdy ma mniejszą lub większą odpowiedzialność moralną: godząc się, wyrażając opinię lub podejmując decyzję. A musimy to potraktować poważnie. To nie coś, gdzie można żartować, to bardzo poważna sprawa. Pyta mnie Pani: jaka jest odpowiedzialność moralna? Każdy ma swoją. Również politycy mają swoją. Każdy ma swoją odpowiedzialność, zależnie od tego, jaką da odpowiedź.

Elena Pinardi:
Są tacy, którzy postrzegają, że idziemy na spotykanie apokalipsy z tymi wszystkimi wydarzeniami atmosferycznymi ...

 

PODZIEL SIĘ:
OCEŃ:

DUCHOWY NIEZBĘDNIK - 19 kwietnia

Piątek, III Tydzień wielkanocny
Kto spożywa moje Ciało i Krew moją pije,
trwa we Mnie, a Ja w nim jestem.

+ Czytania liturgiczne (rok B, II): J 6, 52-59
+ Komentarz do czytań (Bractwo Słowa Bożego)

ZAPOWIADAMY, ZAPRASZAMY

Co? Gdzie? Kiedy?
chcesz dodać swoje wydarzenie - napisz
Blisko nas
chcesz dodać swoją informację - napisz



Najczęściej czytane artykuły



Najczęściej czytane komentarze



Blog - Ksiądz z Warszawskiego Blokowiska

Reklama

Miejsce na Twoją reklamę
W tym miejscu może wyświetlać się reklama Twoich usług i produktów. Zapraszamy do kontaktu.



Newsletter