29 marca
piątek
Wiktoryna, Helmuta, Eustachego
Dziś Jutro Pojutrze
     
°/° °/° °/°

Encyklika "Fratelli tutti" (tekst dokumentu i omówienie)

Ocena: 0
9689

„Bardzo pragnę, abyśmy w tym czasie, w którym przyszło nam żyć, uznając godność każdej osoby ludzkiej, byli w stanie na nowo ożywić wśród wszystkich światowe pragnienie braterstwa” - podkreślił papież Franciszek, wyjaśniając powody dla których postanowił napisać swoją trzecią encyklikę „Fratelli tutti” – o braterstwie i przyjaźni społecznej (tekst dokumentu- pdf).

Fot. PAP/EPA/VATICAN MEDIA HANDOUT

We wprowadzeniu papież nawiązuje do postaci św. Franciszka z Asyżu, z którego „Napomnień” zaczerpnął tytuł swej encykliki, i który zmotywował go do poświęcenie jej braterstwu i przyjaźni społecznej. Zaznacza, że słowa te są skierowane „do wszystkich braci i sióstr”. Wskazuje także na znaczenie „Dokumentu o ludzkim braterstwie dla pokoju światowego i współistnienia”, podpisanym wraz z wielkim imamem Ahmadem Al-Tayyebem 4 lutego 2019 roku w stolicy Zjednoczonych Emiratów Arabskich, Abu Zabi. Podkreśla, że encyklikę tę pisał w chwili wybuchu pandemii koronawirusa, która uwypukliła „niezdolność do wspólnego działania”.

Bardzo pragnę, abyśmy w tym czasie, w którym przyszło nam żyć, uznając godność każdej osoby ludzkiej, byli w stanie na nowo ożywić wśród wszystkich światowe pragnienie braterstwa

– podkreśla Ojciec Święty.

Świat pogrążony w mroku

Następnie papież wskazuje na przeszkody utrudniające rozwój powszechnego braterstwa. Wymienia niepowodzenia różnych form integracji i rozpalanie się na nowo dawnych konfliktów, ograniczenia globalizacji jedynie do wymiaru gospodarki rynkowej, sprowadzającej ludzi do roli konsumentów lub obserwatorów, lansującej jednolity wzorzec kulturowy (nn. 10-12). Przyczyny dalszego rozpadu braterstwa upatruje Ojciec Święty również w utracie zmysłu historycznego, a także manipulowanie słowami. Franciszek ubolewa nad stosowaniem „politycznego systemu jątrzenia, rozdrażniania i polaryzacji” (n.15) i rozpętywaniem antagonizmów. Wskazuje na rozpowszechniającą sią „kulturę odrzucenia”, w tym rezygnację z przyjęcia potomstwa i starzenie się społeczeństw. Podkreśla, iż prawa człowieka nie wszędzie są stosowane i nie wszędzie szanowana jest godność kobiet, a także że trzeba dostrzec nowe formy niewolnictwa, obecne w dzisiejszym świecie.

Papież przypomina o istniejących konfliktach i murach, wznoszonych, aby uniemożliwić spotkanie z innymi ludźmi. Zwraca uwagę, iż samotność, lęki i niepewność wielu osób stwarzają podatny grunt dla mafii. Ubolewa z powodu braku wspólnego kursu. Przestrzega, że najgorszą reakcją po zakończeniu kryzysu zdrowotnego byłoby popadnięcie w gorączkę konsumpcjonizmu i nowe formy egoizmu, a wówczas mentalność „ratuj się, kto może” szybko przełożyłaby się na „wszyscy przeciw wszystkim”.

Franciszek nie ukrywa niepokoju z powodu wrogości wobec imigrantów i narastania postaw ksenofobicznych, często wykorzystywanych w celach politycznych.

To niedopuszczalne, aby chrześcijanie podzielali tę mentalność i te postawy, sprawiając niekiedy, że pewne preferencje polityczne przeważają nad głębokimi przekonaniami własnej wiary: niezbywalnej godności każdej osoby ludzkiej, bez względu na jej pochodzenie, kolor skóry czy wyznanie, oraz najwyższego prawa miłości braterskiej (n. 39)

– stwierdza Ojciec Święty, zachęcając do otwarcia się na innych.

Papież dostrzega też zagrożenia wypływające z niewłaściwego użycia technologii cyfrowych, powstawanie zamkniętych obiegów informacji i narastanie postaw fanatycznych, od których, jak zaznacza, nie są też wolni chrześcijanie. Zachęca do spotkania z rzeczywistością i cierpliwego słuchania siebie nawzajem, wskazując, że drogą braterstwa mogą podążać jedynie osoby wolne, gotowe na prawdziwe spotkanie. Podkreśla potrzebę szacunku dla własnej wartości, tożsamości i korzeni. Kończy tę część wskazaniem, że pomimo mroków, należy dostrzec istniejące znaki nadziei.

Być jak dobry Samarytanin

W rozdziale drugim Franciszek rozważa przypowieść o miłosiernym Samarytaninie (Łk 10, 25-37). Zaznacza, że ukazuje ona podstawowy wybór, jakiego musimy dokonać, aby odbudować świat, który sprawia nam ból. Ojciec Święty podkreśla, że miłość bliźniego nikogo nie wyklucza. Wskazuje, że nie da się pogodzić wiary z wspieraniem „różnych form zamkniętego i agresywnego nacjonalizmu, postaw ksenofobicznych, pogardy, a nawet znęcania się, wobec tych, którzy są odmienni”.

Ważne jest, aby katecheza i kaznodziejstwo zawierały w sposób bardziej bezpośredni i jasny społeczny sens życia, braterski wymiar duchowości, przekonanie o niezbywalnej godności każdej osoby oraz motywacje do miłowania i akceptacji wszystkich (n.86)

– wyjaśnia papież.

Otworzyć się na dar z siebie

W kolejnym, trzecim rozdziale Franciszek wskazuje, że podstawą budowania braterstwa i przyjaźni społecznej jest otwarcie się na dar z siebie, tworzenie więzi. Analizuje pojęcie miłości i zwraca uwagę na różne formy egoizmu i wykluczenia. Dostrzega sytuację tych, którzy czują się obco we własnym kraju ze względu na uprzedzenia rasowe, czy osób starszych, postrzeganych niekiedy jako ciężar. Przestrzega przed fałszywym uniwersalizmem i pogardą dla własnego narodu, skłonnością do ujednolicania. Omawia wzajemne powiązanie wolności, równości i braterstwa. Wskazuje, że aby podążać drogą przyjaźni społecznej i powszechnego braterstwa, trzeba uświadomić sobie wartość osoby zawsze i w każdych okolicznościach. Ojciec Święty zaznacza, iż „społeczeństwo ludzkie i braterskie jest w stanie zatroszczyć się o to, by w sposób skuteczny i stabilny zapewnić każdemu człowiekowi wsparcie w jego życiu” (n. 110). Dodaje, że trzeba też unikać indywidualizmu, prowadzącego do konfliktów.

Papież apeluje także o dążenie do rozwoju etycznego, gdyż „jeśli tak się nie dzieje, przekazywany jest egoizm, przemoc, korupcja w jej różnych formach, obojętność, a ostatecznie życie zamknięte na wszelką transcendencję i ograniczone korzyściami indywidualnymi” (n. 113). Zwraca szczególnie uwagę na wartość solidarności i konieczność przywrócenia społecznej funkcji własności. Wskazuje, że odnosi się to także do praw narodów i przekłada się na gościnność dla imigrantów, wspieranie ich praw do rozwoju, likwidując nierówności, umarzając długi krajów ubogich. Jeżeli „przyjmiemy ten wielki fundament praw, wynikający z samego faktu posiadania niezbywalnej godności ludzkiej, możemy podjąć wyzwanie marzenia i myślenia o innej ludzkości. Można tęsknić za planetą, która zapewni ziemię, dom i pracę dla wszystkich. To jest prawdziwa droga do pokoju, a nie głupia i krótkowzroczna strategia siania strachu i nieufności w obliczu zagrożeń zewnętrznych” (n. 127) – pisze Franciszek.

Otworzyć serce

Wśród wyzwań, jakie stawia przed nami braterstwo, Ojciec Święty wymienia postulat otwarcia serc. W pierwszym rzędzie chodzi o migrantów: aby ich przyjmować, chronić, promować i integrować. Mamy wówczas do czynienia z wymianą darów, wzajemną pomocą, która ostatecznie przynosi korzyść wszystkim. Papież postuluje przyznanie uboższym narodom realnego głosu we wspólnych decyzjach oraz możliwości ich dostępu do rynku międzynarodowego.

Podkreśla konieczność gościnnej bezinteresowności i myślenia w sposób właściwy rodzinie ludzkiej.

Zamknięte nacjonalizmy wyrażają tę niezdolność do bezinteresowności, błędne przekonanie, że można się rozwijać z dala od nieszczęścia innych... Tylko kultura społeczna i polityczna, która zawiera w sobie bezinteresowną gościnność, może mieć przyszłość

– pisze Franciszek.

Zaznacza, że konieczne jest łączenie wymiaru globalnego powszechnego braterstwa i przyjaźni społecznej z ich wymiarem lokalnym.

Nie ma otwartości między narodami, jeśli nie wychodzi ona od umiłowania ziemi, narodu i własnych cech kulturowych (n. 143)

– stwierdza Ojciec Święty, przestrzegając przed fałszywym otwarciem na to, co uniwersalne. Jednocześnie wskazuje, że „nie można w sposób zdrowy skupiać się na wymiarze lokalnym bez równoczesnego szczerego i przyjaznego otwarcia się na to, co uniwersalne, bez przyzwolenia, by wyzwaniem stawało się dla nas to, co dzieje się gdzie indziej, bez ubogacania się innymi kulturami i solidaryzowania się z dramatami innych narodów” (n. 146). Zaznacza, że zdrowa otwartość nigdy nie przeczy tożsamości.

Papież postuluje także współpracę regionalną mniejszych państw, by chronić się przed dyktatem ze strony silniejszych.

Potrzeba lepszej polityki

Istotnym warunkiem budowania braterstwa i przyjaźni społecznej wskazanym przez Franciszka jest lepsza polityka.

Ojciec Święty krytykuje zarówno nurty populistyczne jak i liberalne. Mówiąc o populizmie broni pojęcia ludu (łac. populus), wskazującego na społeczną naturę ludzkich marzeń i planów, określającego wspólną tożsamość. Przyznaje, że istnieją przywódcy jednoczący i prowadzący lud, dążący do realizacji dobra wspólnego. Natomiast populizm, pojawia się wówczas, gdy ktoś stara się o poparcie, „by zinstrumentalizować politycznie kulturę ludu, pod dowolnym znakiem ideologicznym, w służbie swoich planów osobistych i utrzymania się przy władzy”. Papież zauważa, że niekiedy chodzi też o dążenie do popularności poprzez nasilanie niższych, egoistycznych skłonności niektórych grup ludności, czy podporządkowanie sobie instytucji i systemu prawnego (por. n. 159). Często chodzi też o osiągnięcie doraźnej korzyści. Wskazuje, że ważnym elementem walki z tymi wypaczeniami jest zapewnienie każdemu godnego życia poprzez pracę.

Franciszek wskazuje także na wartości i ograniczenia indywidualistycznych wizji liberalnych. Społeczeństwo jest w nich postrzegane jedynie jako suma współistniejących interesów. Często oskarżają one o populizm tych, którzy bronią praw najsłabszych w społeczeństwie. Ojciec Święty wskazuje na konieczność realizacji miłosierdzia w konkretnych działaniach. Zauważa, że „czasami mamy do czynienia z ideologiami lewicowymi lub doktrynami społecznymi, związanymi z nawykami indywidualistycznymi i nieskutecznymi procedurami, które docierają tylko do nielicznych” (n. 165). Podkreśla konieczność przemiany ludzkiego serca, wychowania i praktykowania solidarności. Krytykuje przekonanie, że wszystko może rozwiązać „niewidzialna ręka rynku” i postuluje budowę świata w oparciu o poszanowanie dla ludzkiej godności, włączanie wszystkich do udziału w życiu społecznym i gospodarczym.

Papież postuluje powołanie do życia „skuteczniejszych organizacji światowych, obdarzonych autorytetem, aby zapewnić globalne dobro wspólne, eliminację głodu i ubóstwa oraz pewną obronę podstawowych praw człowieka” (n. 172). Trzeba ściśle określić granice prawne, „aby zapobiec sytuacji, w której chodziłoby jedynie o władzę wybieraną wspólnie tylko przez kilka państw, a jednocześnie uniemożliwić narzucanie schematów kulturowych lub podważanie podstawowych wolności narodów słabszych z powodu różnic ideologicznych” (n.173) – zaznacza Franciszek, sugerując reformę Organizacji Narodów Zjednoczonych.

Mówiąc o wymaganiach stawianych przed polityką, Ojciec Święty zastrzega, że nie może być ona podporządkowana ekonomii, presji rozwiązań doraźnych, ale musi też myśleć o przyszłych pokoleniach. Wymaga gruntownego przemyślenia i poważnych transformacji. Papież zachęca do rehabilitacji polityki będącej bardzo wzniosłym powołaniem, „jest jedną z najcenniejszych form miłości, ponieważ szuka dobra wspólnego” (n. 180). Zaznacza, iż miłość ma także wymiar obywatelski i polityczny, budując na różnych poziomach wspólnotę i domagając się światła rozumu jak i wiary.

Papież podkreśla, że miłość polityczna nie jest utopią, ale już obecnie wprowadzana w życie, jest „angażowaniem się w organizowanie i budowanie społeczeństwa, aby nikt nie znalazł się w nędzy” (n. 186). Wyraża się w miłości preferencyjnej względem najmniejszych, respektując zasadę pomocniczości i solidarności, zwalczając różne formy wykluczenia i dążąc do eliminacji głodu. Stara się o to, aby każdy znalazł swoje miejsce w społeczeństwie.

Podczas, gdy w dzisiejszym społeczeństwie mnożą się fanatyzmy, zamknięta logika oraz podziały społeczne i kulturowe, dobry polityk czyni pierwszy krok, aby można było usłyszeć różne głosy (n. 191)

– pisze Franciszek. W nawiązaniu do „Dokumentu o ludzkim braterstwie” z 2019 roku przekonuje, że „kiedy określona polityka sieje nienawiść lub strach wobec innych narodów w imię dobra własnego kraju, trzeba niepokoić się, reagować w porę i natychmiast skorygować kurs” (n. 192).

Wreszcie Ojciec Święty zauważa, że polityka ma także wymiar osobowego działania człowieka i jest w niej miejsce na czułą miłość (n. 194). Nie zawsze mierzy się ją osiągniętymi sukcesami, a owoce dobrych działań będą zbierane przez następne pokolenia. „Dobra polityka łączy miłość z nadzieją, z ufnością w zasoby dobra, które mimo wszystko znajdują się w sercach ludzi” (n. 196) – stwierdza papież.

PODZIEL SIĘ:
OCEŃ:
- Reklama -

DUCHOWY NIEZBĘDNIK - 29 marca

Wielki Piątek
Dla nas Chrystus stał się posłusznym aż do śmierci, i to śmierci krzyżowej.
Dlatego Bóg wywyższył Go nad wszystko i darował Mu imię ponad wszelkie imię.

+ Czytania liturgiczne (rok B, II): J 18, 1 – 19, 42
+ Komentarz do czytań (Bractwo Słowa Bożego)

ZAPOWIADAMY, ZAPRASZAMY

Co? Gdzie? Kiedy?
chcesz dodać swoje wydarzenie - napisz
Blisko nas
chcesz dodać swoją informację - napisz



Najczęściej czytane artykuły



Najwyżej oceniane artykuły

Blog - Ksiądz z Warszawskiego Blokowiska

Reklama

Miejsce na Twoją reklamę
W tym miejscu może wyświetlać się reklama Twoich usług i produktów. Zapraszamy do kontaktu.



Newsletter