24 kwietnia
środa
Horacego, Feliksa, Grzegorza
Dziś Jutro Pojutrze
     
°/° °/° °/°

Dzieci dzieciom

Ocena: 0
3303

– Mamy pobrania z USA, Ameryki Południowej, Wielkiej Brytanii, Węgier, Kazachstanu – dodaje Katarzyna. Aplikacja ma 10 wersji językowych, w tym pełne tłumaczenie rozważań i świadectw na języki hiszpański i węgierski. Zbiera wysokie oceny i opinie. O inicjatywie został poinformowany Ojciec Święty Franciszek, który przysłał specjalne błogosławieństwo.

     
   
Katarzyna Pazdan napisała rozważania dla dzieci do duchowej adopcji, które zostały wydane w 2015 r. Ich tytuł „Mali pomocnicy Boga” wyraża to, czym naprawdę jest modlitwa dzieci za dzieci: bezinteresowną pomocą Bogu w pomnażaniu życia.
 

Przed ŚDM do tłumaczenia zgłosiły się różne osoby, m.in. Helenka Kmieć – wolontariuszka misyjna zamordowana w ubiegłym roku w Boliwii. – Nie miałyśmy wcześniej kontaktu, ale powiedziała, że chce zrobić coś dla dzieci nienarodzonych – mówi Katarzyna Pazdan. – Przetłumaczyła część rozważań na kilka tygodni przed ŚDM. „Powerbank for life” więc to także część dzieła Helenki, dla nas bardzo ważna; chcemy z tym przesłaniem wychodzić do młodzieży.

 

Do eliminacji

– Wierzę i doświadczyłam tego, że modlitwa za nienarodzone dzieci ma moc, choć przecież nie da się realnie tego udowodnić, podobnie jak w przypadku modlitwy za osoby zmarłe – mówi Małgorzata Bartas-Witan.

Przed paru laty, kiedy była mamą trójki odchowanych już dzieci, okazało się, że spodziewa się kolejnego. W pierwszej chwili zaczęły się kłębić myśli, jak powiedzieć mężowi, czy go to nie przerazi, chociaż właściwie nie miała podstaw, żeby tak myśleć.

– Wyrośliśmy już wtedy z pieluch. Kiedy dziecko będzie miało 10-15 lat, będziemy oboje mocno starsi. A co teraz powiedzą nasi rodzice? I mąż, i ja jesteśmy jedynakami, więc aura rodziny wielodzietnej już była dla niektórych z nich trudna do przyjęcia – wspomina Małgorzata.

W dodatku badania wykazały nieprawidłowości: genetyczny zespół Edwardsa niedający dziecku szans na przeżycie po urodzeniu. Lekarz powiedział zimno: „Do eliminacji”. Pod gabinetem siedziało kilkanaście kobiet czekających na podobną rozmowę. Jedna wybiegła z gabinetu zapłakana. – Ja wyszłam ze swoistą złością, dającą mi siłę do walki – opowiada Małgorzata.

Spotkali lekarzy, od których doświadczyli pomocy i wsparcia w czasie ciąży. Michałek zmarł po dziewięciu miesiącach życia w łonie swojej mamy.

– W szpitalu podczas porodu był ze mną mąż. Powitaliśmy naszego synka – już z zamkniętymi oczkami, milczącego, z serduszkiem, które nie biło. Całą noc mieliśmy darowaną, by być przy nim, trzymając go w ramionach. Oboje czuliśmy, że on naprawdę jest z nami. To były jedne z najmocniejszych chwil w naszym życiu – opowiada dziennikarka. – W historii Michałka doświadczyłam, podobnie jak mąż i dzieci, siły modlitwy. Przeczuwam, że wróciła do mnie moja własna modlitwa.

Kilka tygodni przed poczęciem Michałka podjęła duchową adopcję za dziecko niespodziewanie poczęte i mamę, której trudno będzie je przyjąć.

– Doświadczyłam trudności, chociaż mam męża katolika i jestem osobą wierzącą. Jak bardzo bezradne muszą być kobiety, które są same, a wszyscy wokół zachęcają je do aborcji? – pyta Małgorzata.

 

Siła modlitwy

O niezwykłej sile modlitwy, która pomogła przeciwstawić się naciskom na aborcję, mówią też kobiety deklarujące się jako niewierzące.

Ewa dziś jest mamą trójki dorastających dzieci. Kiedy była w ósmym tygodniu ostatniej ciąży, mąż oświadczył, że odchodzi do innej kobiety. – Chociaż nie byłam osobą bardzo wierzącą i nie kierowały mną motywy religijne, zupełnie po ludzku wiedziałam, że to dziecko urodzę. Ale zaraz potem pojawili się „doradcy”: „Musisz usunąć”, „W tej sytuacji sama nie dasz rady”, „Nie ma innego wyjścia”, „Nowa praca, niepełnosprawna mama, umierająca babcia – dziewczyno, po co ci ten kłopot”. Nikt nie stanął po stronie dziecka! Pojawiła się myśl: „A może oni mają rację? Może powinnam usunąć ciążę?” – opowiada.

Jednak wewnętrzny głos nie dopuszczał takiego wyjścia. – Wiele razy potem zastanawiałam się, skąd miałam w sobie tyle siły, by obronić moje dziecko, by sprzeciwić się całemu otaczającemu światu – dzieli się świadectwem Ewa. Została zaproszona do pomocy w graficznym projekcie dotyczącym duchowej adopcji dziecka nienarodzonego.

– Nie wiedziałam, czym jest duchowa adopcja. Zaczęłam na ten temat czytać, a znajomi wyjaśnili mi, czym jest ta modlitwa. I nagle poczułam z całą jasnością i wewnętrzną pewnością, że moje trzecie dziecko żyje, bo ktoś się za nas modlił – konstatuje.

Ojciec Stanisław Jarosz, paulin odpowiedzialny w Polsce za dzieło Duchowej Adopcji Dziecka Poczętego, wręcz zachęca, by angażować dzieci i młodzież do modlitwy za dzieci nienarodzone. – To kapitalna idea, bardzo się z niej cieszę. Jestem wdzięczny wszystkim, którzy próbują propagować nowoczesną formę, jaką jest aplikacja mobilna. Modlitwa dziecka ma szczególną moc. Dzieci mają w sobie prostotę i czystość, one autentycznie i mocno przezywają modlitwę. Przecież Jezus mówi w Ewangelii: „Jeśli nie staniecie się jako dzieci nie wejdziecie do Królestwa Niebieskiego” – podkreśla.

Przypomina, że przyrzeczenia duchowej adopcji można składać nie tylko w uroczystość Zwiastowania Pańskiego, w tym roku przeniesioną na 9 kwietnia, ale w każde święto maryjne.

PODZIEL SIĘ:
OCEŃ:

Dziennikarka, absolwentka SGGW i UW. Współpracowała z "Tygodnikiem Solidarność". W redakcji "Idziemy" od początku, czyli od 2005 r. Wyróżniona przez Stowarzyszenie Dziennikarzy Polskich w 2013 i 2014 r.

DUCHOWY NIEZBĘDNIK - 24 kwietnia

Środa, IV Tydzień wielkanocny
Ja jestem światłością świata,
kto idzie za Mną, będzie miał światło życia.

+ Czytania liturgiczne (rok B, II): J 12, 44-50
+ Komentarz do czytań (Bractwo Słowa Bożego)
+ Nowenna do MB Królowej Polski 24 kwietnia - 2 maja

ZAPOWIADAMY, ZAPRASZAMY

Co? Gdzie? Kiedy?
chcesz dodać swoje wydarzenie - napisz
Blisko nas
chcesz dodać swoją informację - napisz



Blog - Ksiądz z Warszawskiego Blokowiska

Reklama

Miejsce na Twoją reklamę
W tym miejscu może wyświetlać się reklama Twoich usług i produktów. Zapraszamy do kontaktu.



Newsletter