18 stycznia
sobota
Piotra, Małgorzaty
Dziś Jutro Pojutrze
     
°/° °/° °/°

Do zadań specjalnych

Ocena: 0
305

Dziekan, prowincjał, koadiutor, biskup – od czasów seminarium abp. Adriana Galbasa SAC kierowano na najbardziej odpowiedzialne stanowiska. Tym, co i jak mówi, zawsze skraca dystans do drugiego człowieka.

fot. EpiskopatNews.pl/Flickr

Katowice płaczą, stolica się cieszy – komentowano jego nominację na metropolitę warszawskiego. Zaledwie półtora roku kierował archidiecezją katowicką, z której się wywodzi. Urodził się 26 stycznia 1968 r. w Bytomiu i tu ukończył szkołę podstawową i średnią.

– Miał wspaniałych rodziców, uczestniczyłem w pogrzebie jego mamy. Ślązak to człowiek wiary. Cieszył się z powrotu na Śląsk jako biskup – i raptem został przeniesiony do Warszawy. Jest dobrze przygotowany do nowych zadań – mówi ks. prof. Czesław Parzyszek SAC, były prowincjał pallotynów.

 


KLERYK I STUDENT

Do pallotynów wstąpił po maturze. Roczny nowicjat odbył w Ząbkowicach Śląskich, a potem studiował w Wyższym Seminarium Duchownym w Ołtarzewie.

– Był na piątym roku, kiedy zaczynałem formację seminaryjną – mówi ks. prof. Mirosław Mejzner SAC, rektor pallotyńskiego seminarium. – Pełnił wtedy funkcję dziekana, na którą został wybrany przez około 150-osobową społeczność alumnów. Był jej przedstawicielem wobec rektora i prefektów, odpowiadał za przygotowanie ważnych wydarzeń, animował życie kleryków w Ołtarzewie. Dał się poznać jako dobry organizator o szerokich horyzontach myślowych.

Ksiądz Kazimierz Stasiak SAC, kolega kursowy, ojciec duchowy w seminarium w Ołtarzewie, wspomina: – Miał łatwość w nauce, umiał być „w sobie ze sobą” i z Panem Bogiem. Miał dobry język w komunikowaniu się między nami seminarzystami i wychowawcami. Bezpośredni i przyjacielski, uważny na ludzi, mocno stąpający po ziemi. Wiele świadczyło o jego erudycji i przenikliwości w postrzeganiu ludzi i świata. Już na początku nowicjatu jeden z naszych kolegów powiedział: „Ty będziesz kiedyś prowincjałem”.

Kiedy po święceniach w 1994 r. trafił jako wikariusz do parafii św. Michała Archanioła w Łodzi, podjął studia na KUL z teologii pastoralnej i w Podyplomowym Studium Komunikowania Społecznego i Dziennikarstwa KUL. – Nie boi się mediów, sam jest medialny, oczytany, otwarty na to, co niesie współczesność, nie lęka się trudnych tematów – spostrzega ks. Parzyszek. W 2012 r. na UKSW obronił doktorat z teologii. – Praca dotycząca duchowości pallotyńskiej została wysoko oceniona. Jego język teologiczny jest bardzo przystępny, niehermetyczny, świeży, nowy, komunikatywny. On sam jest człowiekiem nietuzinkowym, dojrzałym, wyrazistym, mówi wprost i prosto – dodaje ks. Parzyszek, który był promotorem doktoratu.

 


WYCHOWAWCA I DUSZPASTERZ

Zaledwie cztery lata po święceniach został skierowany do pracy z klerykami w pallotyńskim seminarium jako prefekt. – Ceniłem wtedy, że stawia na naszą dojrzałość. Traktował nas poważnie, darzył zaufaniem, nie sprawdzał, nie było tresowania, a z naszej strony udawania przed prefektem, co miało wpływ na kształtowanie się dojrzałej osobowości, uczyło samowychowania, zachęcało do kreatywności, oryginalności, samodzielnego myślenia. Wpływał też na nas przykład jego życia i głoszone konferencje – mówi ks. dr Przemysław Podlejski, wiceprowincjał Prowincji Zwiastowania Pańskiego w Poznaniu.

Ksiądz Mejzner współpracował też z ks. Galbasem, kiedy ten był przełożonym pallotyńskiej prowincji w Poznaniu. – Z pewnością jest człowiekiem zatroskanym o Kościół, a zwłaszcza o formację seminaryjną. Dużo wymaga od siebie, zarówno w przestrzeni ducha, jak i w codzienności. Mocny akcent stawia na życie wiarą: osobiste spotkanie ze słowem Bożym, medytację, adorację Najświętszego Sakramentu.

W Poznaniu został dobrze zapamiętany jako proboszcz u św. Wawrzyńca, gdzie pracował osiem lat. – Pierwsze kroki w kapłaństwie mogłem stawiać przy jego boku – mówi ks. Podlejski. – Potrafił dobrze organizować życie parafialne. Tworzył dobrą atmosferę w pięcioosobowym gronie kapłańskim, troszczył się o nas, ciekawy był tego, co robimy. Kiedy trzeba było podjąć dodatkową funkcję, rozważał, kto mógłby się tym zająć. Widząc, jak wiele mamy obowiązków, wziął na siebie odpowiedzialność za pismo parafialne.

Karolina i Kamil Grosiccy wspominają czasy duszpasterstwa akademickiego przy parafii. – Indywidualnie przygotował nas do sakramentu małżeństwa przez dziewięciomiesięczną nowennę z Mszą Świętą, modlitwą i rozmowami – mówi Karolina Grosicka. – Zdarzało się, że otwierał kościół, żebyśmy sami na 1–2 godz. zostali przed wystawionym Najświętszym Sakramentem. – „Najlepiej się przygotujecie, jak będziecie się modlić”, wskazywał – mówi Kamil Grosicki. – Był blisko naszych codziennych spraw. Kiedyś na spotkaniu zapytał o godzinę. My, biedni studenci medycyny, nie mieliśmy zegarka. Zdjął wtedy z ręki swój własny. „To już macie” – powiedział z uśmiechem. Ten zegarek mamy do dziś – mówią małżonkowie, których ślub ks. Galbas błogosławił, a potem chrzcił dzieci. Przyjaźń przetrwała przez lata.

– Był świetnym proboszczem, otwartym na ludzi, cenionym jako spowiednik, kaznodzieja, rozchwytywanym jako rekolekcjonista. Rekolekcje, które wygłosił w naszej parafii, były jednymi z najlepszych w czasie ponad 30 lat mojego proboszczowania w parafii Maryi Królowej w Poznaniu. Całym sobą budzi szacunek, a jednocześnie jest bezpośredni. Ma duże poczucie humoru, łatwo nawiązuje kontakty, ale nie jest kolesiem. Można mówić za Janem Pawłem II o jego promieniowaniu ojcostwa – mówi ks. Marcin Węcławski.

Już jako 43-latek został na osiem lat prowincjałem Prowincji Zwiastowania Pańskiego. – Bardzo chwalony był w Poznaniu jako prowincjał, widziałem, jak dużym cieszy się szacunkiem – zauważa ks. Węcławski.

 


BISKUP

Nie dotrwał do końca trzeciej kadencji, bo w grudniu 2019 r. papież Franciszek mianował go biskupem pomocniczym diecezji ełckiej. Jako zawołanie biskupie przyjął słowa Pax Christi („Pokój Chrystusa”). Biskupstwo go nie zmieniło. Podczas sakry biskupiej prosił: – Nie traktujcie mnie jak porcelanowej lalki, z którą trzeba się delikatnie obchodzić. Jestem waszym bratem i chciałbym, aby nasza relacja nie była patologiczna, a to wymaga uczciwości. Jak zapewne zauważyliście, włos mi z głowy nie spadnie – zażartował ze swojego wyglądu.

Ma do siebie duży dystans. – Ten niemal dwuletni czas w diecezji ełckiej przypadł na okres pandemii. Wspaniale się rozumieliśmy w tym, by wsłuchiwać się w to, co mówią diecezjanie. Staraliśmy się być blisko kapłanów, blisko świeckich. Wniósł wiele dobra, był bardzo kreatywny, najpierw wszystko musiał przemodlić – mówi bp Jerzy Mazur SVD, ordynariusz ełcki.

Za bezpretensjonalnym stylem wypowiedzi szedł taki sam styl życia. Biskupa można było zobaczyć biegającego wokół jeziora, spotkać na siłowni albo w kajaku. – Nie chce siedzieć za biurkiem, jest w działaniu. Rowerem odbył pielgrzymkę do Ziemi Świętej. Przez szereg lat prowadził grupę pallotyńską na Jasną Górę – wylicza ks. Parzyszek. – Jest człowiekiem więzi i relacji.

W grudniu 2021 r. decyzją papieża został skierowany z Ełku do Katowic. Przez półtora roku przyglądał się jako koadiutor, nie spieszył się z decyzjami. Kiedy jako metropolita dawał kapłanom dekrety, powiedział, że decyzje o zmianach „nie są wolą Bożą, są jedynie decyzją biskupa”. Został też mianowany przez papieża administratorem apostolskim sede vacante diecezji sosnowieckiej.

Przed jubileuszem stulecia archidiecezji poznańskiej w kilkudziesięciu parafiach odbyły się rekolekcje maryjnego zawierzenia. – Przyszedłem z propozycją przeprowadzenia rekolekcji i zostałem przyjęty z dużym zaufaniem, które wydobywa z człowieka to, co w nim jest najlepsze. Arcybiskup Galbas ma czas na rozmowę, wymianę opinii, sugestii, także esemesami. Mogę mówić o stałej serdecznej relacji – mówi Adrian Pakuła, twórca i koordynator dzieła Oddanie 33.

Arcybiskup Galbas powiedział o sobie: – Czasem żartuję, że jestem antyklerykalny, bo źle się czuję bez ludzi świeckich. Pan Bóg dał mi też poznać wiele osób, które mają z Nim pod górkę, które są albo wprost niewierzące, albo definiują się jako poszukujący. Czasem są poobrażani na Boga. Ciągnie mnie do nich, bo są bardzo ciekawi i jeśli tylko nie mają w sobie jakiejś antyklerykalnej zadry, która utrudnia dialog, to spotkania z nimi są super. Bardzo pomagają, bo pokazują inne punkty widzenia.

PODZIEL SIĘ:
OCEŃ:

Dziennikarka tygodnika „Idziemy”, absolwentka ziołolecznictwa na SGGW i dziennikarstwa na UW, korespondentka Vatican News


irena.swierdzewska@idziemy.com.pl

- Reklama -

DUCHOWY NIEZBĘDNIK - 18 stycznia

Sobota, I Tydzień zwykły
+ Czytania liturgiczne (rok C, I): Mk 1, 40-45
+ Komentarz do czytań (Bractwo Słowa Bożego)
Nowenna do św. Agnieszki - 12-20 stycznia
Nowenna do św. Wincentego Pallottiego - 13-21 stycznia

ZAPOWIADAMY, ZAPRASZAMY

Co? Gdzie? Kiedy?
chcesz dodać swoje wydarzenie - napisz
Blisko nas
chcesz dodać swoją informację - napisz



Najczęściej czytane artykuły



Najwyżej oceniane artykuły

Blog - Ksiądz z Warszawskiego Blokowiska

Reklama

Miejsce na Twoją reklamę
W tym miejscu może wyświetlać się reklama Twoich usług i produktów. Zapraszamy do kontaktu.



Newsletter