Każdy mógł podejść, dotknąć, ucałować relikwiarze – niemych świadków cudu.
Pani Elżbieta, która też w niej stanęła, jest z Jasła. Na Czuwanie do Łagiewnik przyjechała po raz pierwszy. Przed laty zmarło jej pierwsze dziecko i teraz modli się o potomstwo dla syna, który niedawno się ożenił. – Wie pani – tłumaczy mi – wszystko, całe nasze życie jest w rękach Boga.
Zuzia w tym roku przyjęła sakrament bierzmowania i razem ze swoją mamą i grupą z Gromnika wybrała się do Łagiewnik. – Chcę pogłębić swoją wiarę – mówi z uśmiechem.
Serce Kościoła
Ojciec Pio zwykł mawiać, że każda Msza jest jak słońce, pozwala grzesznej ludzkości na jeszcze jeden dzień życia.
– „Bardziej prawdopodobne jest, że świat będzie trwał bez słońca, niż bez Mszy Świętej” – te słowa świętego na początku Eucharystii przywołał kard. Stanisław Dziwisz, który w homilii mówił, jak wielkim darem dla Kościoła okazał się Ojciec Pio.
Do relikwiarzy ustawiła się długa kolejka czcicieli
– Doświadczony chorobami, cierpieniami i niezrozumieniem ze strony niektórych ludzi Kościoła, całą swoją ufność złożył w Bogu. Inaczej, po ludzku sądząc, nie udźwignąłby całego doświadczenia. Wiemy, jaki lęk budziły w nim stygmaty, których do końca nie mógł ukryć. Stawał się człowiekiem i kapłanem dla innych. Pomagał ludziom w nawracaniu się, w odnajdywaniu drogi do Boga, otwierał ludzkie serca na zrozumienie daru, jakim jest Eucharystia… Sam doświadczając cierpienia, i to przez całe życie, rozumiał najlepiej chorych i cierpiących – mówił w homilii.
Kardynał Dziwisz opowiedział o spotkaniu z Ojcem Pio młodego księdza Karola Wojtyły, który „podczas studiów w Rzymie wybrał się do San Giovanni Rotondo i wyspowiadał się u Ojca Pio”. Kilkanaście lat później prosił go w liście „o modlitwę o zdrowie dla chorej na chorobę nowotworową osoby” [chodzi o dr Wandę Półtawską – przyp. red.]. Po latach jako Jan Paweł II beatyfikował w 1999 r., a w 2002 r. kanonizował zakonnika.
Azymut Niebo
Prawdopodobnie nikt spośród obecnych na Czuwaniu ani spośród czytelników „Idziemy” nigdy nie otrzyma stygmatów znaczących na ludzkim ciele ślady Chrystusowej męki. Ale każdy z nas może przyjąć inne „stygmaty” – znaki przynależności do Chrystusa, choćby takie, jakie zgromadzonym na czuwaniu w Łagiewnikach zaproponował ks. Krzysztof Śliczny.
Ponazywał je: pełnej Eucharystii, szczerego konfesjonału, walki duchowej, potężnego Różańca, wspólnoty wewnątrz parafii, samarytanina, cyrenejczyka, głowy w chmurach, wdzięczności, codziennego humoru.
Dziesięć sposobów na to, by hasło jubileuszowego roku: „Do Nieba z Ojcem Pio” nie pozostało jedynie pustym sloganem.
Patronat medialny nad obchodami Roku św. Ojca Pio sprawuje tygodnik „Idziemy”.