16 z 24 osób, które wzięły udział w pieszej pielgrzymce „JG24 – Jasna Góra bez kompromisów”, dotarło do częstochowskiego sanktuarium. Pątnicy wyruszyli z kościoła pw. Matki Bożej Bolesnej w Jawiszowicach-Osiedle Brzeszcze koło Oświęcimia. 113 km pątnicy pokonali w 34 godziny, z czego przez 22,5 – energicznie maszerując.
Jeden z inicjatorów przedsięwzięcia i pilotujący samochodem grupę pielgrzymów, Grzegorz Smolarek, relacjonując tegoroczną pielgrzymkę wyliczył trudności, jakie napotkali na trasie.
– Wędrowanie to pozostanie w pamięci z dwóch powodów – deszcz w każdej postaci: od niekończącej się mżawki po kilkuminutowe, ale nader obfite oberwanie chmury oraz niesamowici ludzie, do których docierała ekipa techniczna z prośbą o pomoc w przeorganizowaniu postojów, a którzy nie tylko pomagali w tym, ale i sami wychodzili z inicjatywą – opowiedział, podkreślając pomoc i życzliwość ludzi spotykanych po drodze.
– Czy to proboszcz parafii św. Anny z Lędzin, który o przyjściu pielgrzymki dowiedział się po raz pierwszy w życiu ok. 15 minut przed jej przyjściem, a zanim uczestnicy tam dotarli, mieli już otwarte nie tylko toalety, ale i salki, w których mogli się przebrać i wysuszyć. Czy też szefostwo ekskluzywnej restauracji Spacerowa 21 z Mysłowic. Po ulewie nie tylko zaprosili mokrych i zabłoconych pielgrzymów do środka, ale jeszcze przynieśli kawę i herbatę. Dla wszystkich nas był to niemal namacalny znak Bożej opieki nad nami – dodał.
Między 55. a 70. kilometrem z dalszego wędrowania zrezygnowało ośmiu uczestników – poza jedną osobą, wszystkie z powodu zmęczenia, zwichnięć i kontuzji.
Organizatorzy zapraszają na kolejną edycję pielgrzymki „JG24 – Jasna Góra bez kompromisów” – za rok.