Czego przez kilka lat nie umiała lub nie chciała zrobić prezydent Warszawy Hanna Gronkiewicz-Waltz, to jedną decyzją zrobił wojewoda mazowiecki Zdzisław Sipiera, zmieniając nazwy 47 warszawskich ulic nawiązujące do niechlubnych czasów komunizmu.
– To symboliczne zakończenie epoki, która powinna być już dawno zakończona. Tymczasem wśród warszawskich dzielnic tylko Ochota i Wilanów pozostają bez potrzeby zmian nazw ulic – mówił wojewoda w trakcie konferencji prasowej w Urzędzie Wojewódzkim.
Dotychczasowa al. Armii Ludowej ma od tej pory ma nosić imię Lecha Kaczyńskiego, ul. Leona Kruczkowskiego zostanie zmieniona na ul. Zbigniewa Herberta, ul. Sylwestra Bartosika na ul. Grzegorza Przemyka, ul. Zygmunta Modzelewskiego na ul. Jacka Kaczmarskiego, ul. Wincentego Rzymowskiego będzie nazywać się ul. Przemysława Gintrowskiego, a ul. Antoniego Kacpury zmieni nazwę na ul. Stefana Melaka. Inne zmiany to przemianowanie ul. Michała Sobczaka na ul. płk. Władysława Beliny-Prażmowskiego; ul. gen. Sylwestra Kaliskiego – na ul. gen. Witolda Urbanowicza, ul. ppłk. Wacława Witolda Szadkowskiego – na ul. mjr. Hieronima Dekutowskiego „Zapory”, ul. Małego Franka (Zubrzyckiego) – na ul. Danuty Siedzikówny „Inki”, ul. Józefa Lewartowskiego – na ul. Marka Edelmana, a ul. Stanisława Wrońskiego na ul. Anny Walentynowicz.
W komunikacie Mazowieckiego Urzędu Wojewódzkiego w Warszawie poinformowano, że zgodnie z ustawą dekomunizacyjną zmiana nazwy dokonana na jej podstawie nie ma wpływu na ważność dokumentów zawierających nazwę dotychczasową. Pisma oraz postępowania sądowe i administracyjne w sprawach dot. ujawnienia w księgach wieczystych oraz uwzględnienia w rejestrach, ewidencjach i dokumentach urzędowych, zmiany nazwy dokonanej na podstawie ustawy są wolne od opłat.
Co? Gdzie? Kiedy?
