Na parafianach z częstochowskiej Doliny Miłosierdzia słowa: „tona bigosu” nie robią już chyba większego wrażenia. Przyzwyczaili się, że w sezonie wzmożonego ruchu pielgrzymkowego rozdają bigos.
2016-07-24, 14:38 jk / Częstochowa (KAI), rk– Charakteryzując krótko naszą najnowszą inicjatywę można powiedzieć, że bezdomni gotują dla papieża - mówi nieco prowokacyjnie ks. Andrzej Partika, proboszcz parafii Miłosierdzia Bożego w Częstochowie. I okazuje się, że nie jest to blef. Posiłki przygotowują bowiem osoby zatrudnione w działającej w tym miejscu już od kilku lat w kuchni dla bezdomnych, a którzy sami jeszcze pewien czas temu byli bez dachu nad głową. – Długi czas żyłem na ulicy. Wiem aż zbyt dobrze, co to znaczy głód i czym jest ciepła strawa – zdradza szef kuchni, pan Mieczysław. Były bezdomny nie kryje także radości z tego, że jest komuś potrzebny i może zrobić coś dobrego. Ostatnio gotował dla m.in. uczestników etapu diecezjalnego ŚDM. – Nie znam żadnego języka obcego, nie rozumiałem, co ci pielgrzymi do mnie mówili, ale to daje sporą frajdę, kiedy widzę, że na talerzach nic nie zostaje. Chyba musiało im smakować - stwierdził w szczerej rozmowie.
Już od poniedziałku pan Mieczysław wraz ze swoją ekipą będzie przygotowywał kolejne 1000 kg naszego regionalnego przysmaku. Wszystko musi być gotowe przed przyjazdem Ojca św.
– To taki mały skrót językowy – gotujemy oczywiście nie dla samego papieża Franciszka, ale dla pielgrzymów przybyłych na spotkanie z Następcą św. Piotra – tłumaczy ks. Partika. Rozdawanie bigosu rozpocznie się już dzień wcześniej, czyli 27 lipca, kiedy to wielu pielgrzymów, tym razem przede wszystkim z Polski, będzie zjeżdżać się do Częstochowy. Banery informujące o bezpłatnym posiłku rozwieszone są w strategicznych punktach miasta, dlatego pallotyni są pewni, że chętnych do smakowania bigosu nie zabraknie.