Tyran obciąża poddanych nie tylko w zakresie dóbr cielesnych, ale przeszkadza im w dobrach duchowych. Ponieważ bardziej pożąda władzy niż bycia pożytecznym, utrudnia wszelki postęp poddanych, podejrzewa bowiem, że jakakolwiek wyższość poddanych szkodzi jego niegodziwemu panowaniu. Bardziej podejrzanymi dla tyranów są dobrzy niż źli i zawsze straszliwie boją się tyrani cudzej cnoty. Zatem starają się nie dopuścić do tego, aby ich poddani stali się cnotliwi i nabrali ducha wielkoduszności, bo wówczas nie znieśliby ich niegodziwego panowania. Zabiegają również o to, aby pomiędzy poddanymi nie utrwalały się związki przyjaźni i aby nie radowali się oni wzajemnym zyskiem pokoju: kiedy bowiem jeden drugiemu nie ufa, nie mogą niczego podejmować przeciw ich panowaniu. Toteż sieją niezgody wśród poddanych, a istniejące podtrzymują, oraz zakazują tego, co łączy ludzi, na przykład małżeństw i zebrań ludzi oraz tym podobnych rzeczy, dzięki którym rodzi się wśród ludzi zażyłość i zaufanie. Wysilają się ponadto, aby poddani nie stali się silnymi ani bogatymi – podejrzewają ich bowiem według przewrotności swego sumienia, a ponieważ sami używają potęgi i bogactwa dla szkodzenia, obawiają się, żeby siła i bogactwo poddanych im nie zaszkodziły. Toteż czytamy u Hioba na temat tyrana: «Ciągle słyszy zgiełk niebezpieczeństwa, i chociaż pokój jest – to znaczy choć nic mu nie grozi – on wszędzie podejrzewa zasadzki» (15,21)” (O władzy, lib.1 cap.3, s. 138139).
Zwłaszcza jeden moment w Tomaszowej doktrynie politycznej wydaje się oryginalny. Mianowicie św. Tomasz opisuje władzę niesprawiedliwą nie tylko jako bunt przeciw Bogu, ale również jako bunt przeciw społeczeństwu. Ujęcie takie stało się możliwe dzięki wprowadzeniu do refleksji nad władzą idei dobra wspólnego. Zauważmy jednak, z jaką ostrożnością – żeby nie powiedzieć niechęcią – formułuje Tomasz tezę, iż generalny sprzeciw wobec władzy niesprawiedliwej jest niekiedy moralnie usprawiedliwiony: „Władza tyrańska nie jest sprawiedliwa, gdyż nie kieruje się ku dobru wspólnemu, ale ku prywatnemu dobru rządzących. Dlatego sprzeciw wobec tej władzy nie jest buntem – chyba że byłby to sprzeciw tak nieuporządkowany, iż społeczność więcej straciłaby na skutek samego sprzeciwu niż na skutek rządów tyrana. Raczej bowiem tyran jest buntownikiem, gdyż podtrzymuje niezgody i bunty, aby bezpieczniej mógł rządzić. Na tym właśnie polega tyrania, że celem jej jest własne dobro rządzących ze szkodą dla społeczności” (S.th. 2-2 q.42 a.2 ad 3).
*****
Na zakończenie tego artykułu warto może zwrócić uwagę na najważniejsze oficjalne dokumenty Kościoła współczesnego, dotyczące naszego tematu. Otóż zagadnieniu pochodzenia władzy od Boga poświęcona jest encyklika papieża Leona XIII Immortale Dei z 1 listopada 1885. Ważne stwierdzenia na ten temat znajdują się w encyklikach Piusa XI Mit brennenden Sorge z 14 marca 1937 oraz Divini Redemptoris z 19 marca 1937, a także w allokucji Piusa XII z 24 grudnia 1942. W sposób szczególnie pogłębiony problem ten przedstawiony został w encyklice Jana XXIII Pacem in terris (nr 4652) z 11 kwietnia 1963. Nieco uwagi poświęcił temu problemowi również Sobór Watykański II w Konstytucji duszpasterskiej o Kościele w świecie współczesnym (74) z 7 grudnia 1965.
o. Jacek Salij OP
|