Po wtóre – czytamy w cytowanym już tekście Wykładu Listu do Rzymian – w aspekcie sięgania po władzę nie zawsze pochodzi ona od Boga, ale bywa zdobywana również wbrew Niemu, z naruszeniem pochodzącego od Niego porządku moralnego. Również – po trzecie – w aspekcie sprawowania władzy, może ono niekiedy przybrać postać nawet buntu przeciw Bogu. I na potwierdzenie tej tezy przytacza Tomasz słowa Psalmu, cytowane również w Dziejach Apostolskich: „Królowie ziemi powstają i władcy spiskują wraz z nimi przeciw Panu i przeciw Jego Pomazańcowi” (Ps 2,2; Dz 4,26). Zresztą, jako typowego moralistę, Tomasza dużo bardziej interesuje perspektywa zwrócenia się niesprawiedliwej władzy na drogi sprawiedliwości, niż pytanie o moralną godziwość dążeń do usunięcia takiej władzy. Jednakże, jak zobaczymy za chwilę, pytania tego nie przemilczy.
O WŁADZY ZBUNTOWANEJ
Kryterium, według którego rozróżnia się władzę sprawiedliwą od niesprawiedliwej, a więc zgodną z Bogiem i zbuntowaną przeciw Niemu, zaczerpnął Tomasz z Polityki Arystotelesa. Kryterium tym jest dobro wspólne. „Jeśli więc rządzący – czytamy w dziełku O władzy – porządkuje społeczność wolnych ku dobru wspólnemu społeczności, będą to rządy słuszne i sprawiedliwe, jakie przystoją wolnym. Jeśli jednak rządy kierują nie ku dobru wspólnemu społeczności, ale ku prywatnemu dobru rządzącego, będą to rządy niesprawiedliwe i przewrotne” (lib.1 cap.1).