Tak wygląda reklama kampanii Catholics Come Home (Katolicy, powróćcie do Domu), która zachęca niepraktykujących katolików do uczestnictwa we Mszy Świętej. Kiedy świeckie media mówią o Kościele, to na ogół w kontekście skandali i kryzysów, więc aż trudno uwierzyć, że stacje komercyjne wyemitowały ten klip. Jednak od 2008 roku w 37 ze 195 amerykańskich diecezji pokazano tę reklamę w lokalnej świeckiej telewizji podczas Wielkiego Postu i Adwentu. Liczba uczestniczących w akcji diecezji wzrasta co roku, jednak dynamika tego procesu zależy od hojności amerykańskich katolików – Catholics Come Home jest finansowane wyłącznie z ich darowizn.
Przepis na wyjście z kryzysu
Katolicy stanowią jedną czwartą ludności Stanów Zjednoczonych. Ich liczba sięga obecnie 80 milionów osób – wynosi mniej więcej tyle samo co na Filipinach. Więcej katolików jest jedynie w Brazylii i Meksyku, a USA są tuż przed Włochami pod względem liczby członków Kościoła. Ich liczba rośnie ze względu na imigrację, przede wszystkim z Meksyku i Ameryki Środkowej.Niemniej Stany Zjednoczone borykają się z coraz silniejszą laicyzacją. Z sondażu Center for Applied Research on the Apostolate (Ośrodek Stosowanych Badań nad Apostolatem) działającego przy Georgetown University wynika, że jedynie 24 procent amerykańskich katolików regularnie uczestniczy w niedzielnej Mszy. W 1965 roku odsetek ten wynosił 55 procent.
Pragmatyczne amerykańskie podejście do życia polega na szukaniu rozwiązań problemów zamiast narzekania na nie. Takie podejście ma Tom Peterson. Przez ponad ćwierć wieku zajmował stanowisko kierownicze w branży reklamy. Pewnego dnia postanowił zająć się szerzeniem nowej ewangelizacji, o której tyle mówił św. Jan Paweł II.
– Brałem w 1997 roku udział w rekolekcjach dla żonatych mężczyzn, które mnie oświeciły w mojej duchowej drodze. Zdałem sobie sprawę z tego, że Bóg nas kocha i ma plan dla nas wszystkich. Pragnę, byśmy wszyscy odnaleźli nasz dom u Jezusa i w naszym Kościele.
Peterson poczuł, że Bóg go powołał, by wykorzystał swoje doświadczenie z zakresu reklamy w posłudze Kościoła. W 1998 roku wyprodukował dla diecezji Phoenix w Arizonie reklamę zachęcającą niepraktykujących katolików do odkrycia na nowo swojej wiary. Dzięki niej kilkadziesiąt tysięcy katolików ponownie zaczęło uczestniczyć w niedzielnej Mszy. Od 2008 roku reklamy są emitowane w całym kraju.
Kiedy pierwszy raz usłyszałem o Catholics Come Home, byłem sceptyczny. No ładnie, pomyślałem, Kościół potrzebuje lepszego PR-u – czy jednak same reklamy starczą, by przygarnąć ludzi? Czy to nie za łatwe? Czy przypadkiem niepraktykujący katolicy nie mają jakiegoś urazu do Kościoła, którego nie przełamie nawet tak ciepła reklama?
Catholics Come Home chwali się, że w diecezjach biorących udział w kampanii frekwencja na Mszach wzrosła średnio o 10 procent.
– Statystyki nie są nasze, lecz pochodzą od samych diecezji, więc nie są stronnicze. Oczywiście, dynamika jest bardzo zróżnicowana. W diecezji Corpus Christi w Teksasie uczestnictwo we Mszy wzrosło o 18 procent, a w Seattle, w zateizowanym stanie Waszyngton, jedynie o 5,7 procent – mówi Peterson.
Zwraca mi uwagę, że reklamy mają pozytywny wpływ także na praktykujących katolików. Powodują, że aktywni katolicy czują dumę ze swojej wiary i nierzadko pod ich wpływem częściej chodzą na Mszę, przekazują więcej pieniędzy na Kościół i gorliwiej czytają Pismo Święte. Od niedawna Catholics Come Home także prowadzi program w EWTN, największej amerykańskiej telewizji katolickiej, gdzie przedstawia świadectwa osób nawróconych pod wpływem kampanii.