20 kwietnia
sobota
Czeslawa, Agnieszki, Mariana
Dziś Jutro Pojutrze
     
°/° °/° °/°

Boże czytanie - na czym polega lectio divina?

Ocena: 3.56
2703

 

Ważne jest jednak, by się rozwijać poznawczo, uczyć tego, dzięki czemu lepiej rozumiemy czytany tekst Pisma Świętego. Tę część modlitwy, w którą zaangażowany jest nasz umysł, możemy określić jako negatywną, bo jest ona wyrównywaniem braków w naszej wiedzy. Bóg przyszedł do człowieka jako Logos (to nie tylko „słowo”, ale i to, co rozumowo poznawalne, zrozumiałe), a więc ważne jest, byśmy starali się lepiej rozumieć, co czytamy, i nie rezygnowali z możliwości naszego rozumu.

O wiele ważniejsze jest jednak to, co pozytywne. Przez lepsze zrozumienie tego, co czytamy, ukazuje nam się wyraźniejszy obraz Boga, jaki przedstawia nam czytany tekst. To właśnie nazywam olśnieniem, ponieważ w tym aspekcie lektury Bóg odsłania przed człowiekiem swe jaśniejące chwałą oblicze. Mając świadomość, że to Bóg kieruje do mnie swoje Słowo, skupiam się na tekście, który będzie prowadził mnie do Niego, a nie na tym, co ja myślę, czuję, przeżywam. Nie koncentruję się na tym etapie na tym, co bym chciał powiedzieć Panu Bogu, ale co On chce mi powiedzieć przez tekst.

W końcu poprzez uważną lekturę tekst stawia mnie wobec wyzwań. Zdaję sobie sprawę, że aby widzieć Boga jaśniej i bardziej z bliska, muszę swoje życie zmieniać, czynić je bardziej zgodne z wolą Boga. Ta część lectio ma wymiar praktyczny, wskazuje nam drogę do nawrócenia.

 

Co oznacza kolejny etap modlitwy – meditatio?

Przez lectio (lekturę, czytanie) poznajemy tekst, przyswajamy go sobie, i to stanowi fundament rozmyślania, które jest próbą zobaczenia treści tego tekstu, ale nie z własnej, subiektywnej perspektywy, lecz z tej, do której nas zrozumienie teksu doprowadziło. W pewnym sensie jest to powrót do pozytywnego wymiaru lectio. Przyswojony tekst, który mamy niejako w sobie, staje się dla nas materiałem do budowania obrazu Boga, siebie, świata, w którym żyjemy.

Poprzez lekturę tekstu Bóg postawił nas w pewnym miejscu i poprzez medytację poznajemy to, co z tego miejsca widać. Wymaga to realnego wysiłku oderwania się od naszych schematów myślowych, naszych emocji i uprzedzeń, W tym momencie modlitwy staram się myśleć po Bożemu, by bardziej po Bożemu żyć.

Lektura jednego tekstu pokazuje nam tylko kawałek rzeczywistości. Dlatego można powiedzieć, że tort prawdy spożywamy bardzo małymi łyżeczkami. Dlatego medytować musimy regularnie, jest to ćwiczenie powtarzalne. Dopiero regularna praktyka medytacji prowadzi nas do pewnego całościowego obrazu. To tak jak z małżonkami: nie wystarcza do zbudowania relacji zrozumienia i zaufania jedna rozmowa na jakiś szczegółowy temat, ale potrzeba regularnego dialogu, rozmawiania o wszystkich aspektach życia.

 

Kolejnym etapem jest oratio. Czego od nas wymaga ta faza spotkania z Panem Bogiem?

Meditatio, opierająca się na lectio, ukazuje pewien obraz Boga, mnie, mojego życia. Jesteśmy jakby na granicy ziemi obiecanej, do której nas Bóg prowadzi. Ale nie wystarczy widzieć przed sobą cel, trzeba jeszcze mieć w sobie wolę i siłę, by do niego dążyć. Bóg ukazuje mi siebie i do siebie zaprasza, ale moja wola musi być wzmocniona łaską. Temu służy prośba – bo to właśnie oznacza oratio.

Tak jak lectio i meditatio opierają się na działaniu naszego umysłu, oświeconego Bożym objawieniem danym przez Pismo Święte odczytywane w tradycji Kościoła, tak oratio odwołuje się do ludzkiej woli – innego kluczowego daru Boga. Często nie robimy tego, co chcemy, ale to, co nam się chce. Oratio jest czasem na to, żeby szczerze i wytrwale prosić Boga, by wspomógł moją wolę, abym mógł wypełnić Jego wolę. To czas budowania przez Boga, ale z naszym świadomie podjętym wysiłkiem, dobrej woli, by dążyć ku Niemu ze wszystkich sił naszego serca, życia i umysłu. To jest definicja miłości Boga nade wszystko, i o tę miłość właśnie chodzi. Można więc powiedzieć, że oratio to czas, kiedy zrozumienie tekstu, i poprzez tekst, przekładamy na język miłości.

 

A jak postąpić w czwartym punkcie rozmyślania, czyli contemplatio?

Contemplare oznaczało pierwotnie czynność przyglądania się czemuś, ale nie oglądania z zaciekawieniem, lecz raczej wpatrywania się w coś. Starożytni myśliciele dzielili życie na praktyczne (bios praktikos) i teoretyczne (bios theoretikos). Pierwsze polegało na podtrzymywaniu biologicznej egzystencji. Natomiast sfera aktywności, którą człowiek wykonuje w swoim wnętrzu, w umyśle, to życie teoretyczne, które polega na wpatrywaniu się w to, co nas buduje wewnętrznie i z czym staramy się zjednoczyć. Na przykład szukam prawdy, wpatrując się w nią, i staram się dzięki temu prawdziwie żyć.

Przekładając to na lectio divina, można to opisać w następujący sposób: wzbudziłem w sobie na etapie oratio szczere pragnienie zbliżania się w stronę prawdy i doszedłem do kresu ludzkich możliwości. W contemplatio znajduję się tam, dokąd ludzki umysł i wola mogły mnie doprowadzić, i czekam na Boga, który dopełni dzieła. Wszystkie trzy wcześniejsze etapy: lectio, meditatio, oratio – przygotowują mnie do przyjęcia działania Boga. Zaczynam lectio divina od świadomości, że idę na spotkanie z Bogiem. Kolejne etapy rozwijają tę świadomość poprzez lekturę, medytację i odpowiedź Bogu.

PODZIEL SIĘ:
OCEŃ:

DUCHOWY NIEZBĘDNIK - 19 kwietnia

Piątek, III Tydzień wielkanocny
Kto spożywa moje Ciało i Krew moją pije,
trwa we Mnie, a Ja w nim jestem.

+ Czytania liturgiczne (rok B, II): J 6, 52-59
+ Komentarz do czytań (Bractwo Słowa Bożego)

ZAPOWIADAMY, ZAPRASZAMY

Co? Gdzie? Kiedy?
chcesz dodać swoje wydarzenie - napisz
Blisko nas
chcesz dodać swoją informację - napisz



Najczęściej czytane artykuły



Najczęściej czytane komentarze



Blog - Ksiądz z Warszawskiego Blokowiska

Reklama

Miejsce na Twoją reklamę
W tym miejscu może wyświetlać się reklama Twoich usług i produktów. Zapraszamy do kontaktu.



Newsletter