Francuscy biskupi z zadowoleniem przyjęli wczorajszy apel papieża Franciszka, by każda parafia, wspólnota zakonna i sanktuarium w Europie przyjęły jedną rodzinę uchodźców.
2015-09-07 16:29
pb (KAI/liberation.fr) / Paryż, mz
fot. PAP/EPA/YOAN VALAT
Według kard. Philippe’a Barbarina jest to dobra idea, bo realistyczna. – Jedna rodzina w parafii, to da się zrobić – stwierdził metropolita Lyonu. Dodał, że „uda się coś skromnego, ale godnego”.
Papieskie wezwanie jest „zachętą do kontynuowania tego, co robimy i nieograniczania się głoszeniem zasad w obliczu ludzkiego dramatu” – stwierdził ks. Bruno-Marie Duffé, zajmujący się pomocą migrantom w archidiecezji liońskiej. Od trzech lat mieszka tam kilkaset takich rodzin. Pomagają im kilkunastoosobowe ekipy złożone z osób o wzajemnie się uzupełniających kompetencjach. Chodzi bowiem o to, by goszczenie uchodźców nie było zbyt wielkim ciężarem dla lokalnych rodzin.
W podobnym duchu wypowiada się ordynariusz diecezji Tarbes-Lourdes, bp Nicolas Brouwet. – Umieścić iracką rodzinę w rodzinie francuskiej i nie zrobić nic więcej byłoby nałożeniem ciężaru na tę rodzinę i nie służyłoby niczemu. Trzeba bowiem, by rodzina uchodźców stała się niezależna, znalazła pracę, zintegrowała się ze społeczeństwem – tłumaczy hierarcha.
W 2014 r. diecezja pomogła ponad 50 uchodźcom. Znalazła dla nich rodziny, u których zamieszkali, skontaktowała się z merostwami i szefami przedsiębiorstw, by znaleźć dla nich pracę, ułatwiła posłanie dzieci do szkoły czy naukę francuskiego. Fundusze na tę działalność pochodziły z loterii, koncertów, ofiar wiernych. Ponieważ we Francji Kościół nie ma osobowości prawnej, do zbierania funduszy utworzono specjalne stowarzyszenie, wspierane przez diecezję.
– W pewnym sensie papież dołączył do mojego apelu, który skierowałem do diecezjan, zatytułowanego „Jest mi wstyd!” – mówi z kolei bp Jean-Michel di Falco, ciesząc się z „generalnej mobilizacji” ogłoszonej przez Franciszka. 3 września ordynariusz diecezji Gap wezwał wiernych, by się „przebudzili” po śmierci małego syryjskiego uchodźcy, Aylana, znalezionego martwym na tureckiej plaży. Napisał, że jest mu wstyd z powodu tego, że ponad połowa Francuzów sprzeciwia się przyjmowaniu uchodźców i „wstyd z powodu chrześcijan, którzy w innych sprawach są gotowi wyjść na ulice, a tę tragedię zdają się ignorować”.
Biskup, który sam przyjął jedną rodzinę w mieszkaniu należącym do Kościoła wezwał dyrektorów szkół katolickich, by umożliwili naukę dzieciom uchodźców, którzy przybędą na teren diecezji.
Konferencja Biskupów Francji wezwała 4 września wszystkich katolików i ludzi dobrej woli do otwarcia swych serc na „braci migrantów”. Zaś kard. André Vingt-Trois zaznaczył, że nikt nie wymaga od chrześcijan, by przyjęli oni wszystkich, lecz niech przyjmą, kogo mogą przyjąć i zrobią to, co są w stanie zrobić.