Przez wielu autorów Ksiądz Prymas był pokazywany w taki sposób, jakby całe życie spędził na cokole przy kościele Wizytek – mówi dziś ks. prałat Bronisław Piasecki – więc musiałem dać świadectwo, bo na siedem lat Opatrzność Boża postawiła mnie przy ramieniu Księdza Prymasa, zarówno w zadaniach liturgicznych, jak i przy stole.
Ksiądz Bronisław Piasecki był ostatnim kapelanem i sekretarzem Prymasa Tysiąclecia. Kilka lat temu, jako wieloletni proboszcz parafii Najświętszego Zbawiciela w Warszawie, przeszedł na emeryturę, ale to jeszcze nie była pora na tę książkę. Teraz, niemal w 35. rocznicę śmierci Wielkiego Prymasa, dostajemy ją do rąk – na 1050 lat chrześcijaństwa – a samo Millenium organizował właśnie Prymas Wyszyński. Ksiądz Piasecki był, z nominacji jeszcze prymasa Józefa Glempa, postulatorem procesu beatyfikacyjnego kard. Wyszyńskiego. I dopiero po zamknięciu etapu diecezjalnego mógł pomyśleć o swojej książkę. – Byłem stroną, nie mogłem zabierać głosu – wyjaśnia. – Teraz moja wypowiedź nie będzie już brana pod uwagę.
A jest to wypowiedź pełna miłości, oddania, szacunku, ciepła i serdeczności. To zasługa Marka Zająca, dziennikarza raczej telewizyjnego, że te wszystkie odcienie ze wspomnień księdza prałata wydobył i pomógł uporządkować. I nie ukrywa teraz, że i dla niego trzy lata pisarskiej współpracy z dawnym kapelanem Prymasa Tysiąclecia były czymś więcej niż dziennikarską przygodą.
– Ta praca była raczej głębokim przeżyciem i zamieniła się w długie rekolekcje – powiedział podczas prezentacji książki – bo wcześniej uważałem Wielkiego Prymasa za wybitnego męża stanu, przywódcę Kościoła, natomiast teraz jestem przekonany, że był człowiekiem świętym, więcej: zacząłem się modlić za jego wstawiennictwem.
Na tę książkę czekaliśmy od dawna. My – to znaczy ludzie, którzy znają ks. prałata Bronisława Piaseckiego, jego parafianie i przyjaciele Zbawiciela – bo taką formułę wymyślił dla wszystkich, którzy licznie odwiedzają nasz kościół w środku stolicy – i którzy słuchali nierzadkich odniesień księdza prałata do nauczania Prymasa Tysiąclecia czy przykładów z jego życia. Przez kilka lat ksiądz prałat organizował spotkania poświęcone pamięci Prymasa Tysiąclecia, zainaugurowane we wrześniu 1983 r., w rocznicę jego aresztowania, spotkania ze świadkami jego życia – zwieńczone zbiorem „Czas nigdy go nie oddali”. Spotkaniom towarzyszyła comiesięczna modlitwa, stale w Zbawicielu prowadzona, o beatyfikację kard. Wyszyńskiego.
Co dla Prymasa było najważniejsze? Z jakiego powodu uderzył pięścią w watykański stół? Co powiedział księdzu, który przyszedł po radę, bo ma dziecko i ściga go UB? Dlaczego młody ks. Stefan dostał przed wojną zakaz głoszenia kazań? Mamy wiele książek o kard. Wyszyńskim, ale ta jest rzeczywiście wyjątkowa. I może sprawi, że w postaci z cokołu na Krakowskim Przedmieściu zobaczymy nie tylko Wielkiego Prymasa?
Ks. Bronisław Piasecki, Marek Zając, „Prymas Wyszyński nieznany. Ojciec duchowy widziany z bliska”, Wydawnictwo M, Kraków 2016, ss.171
Barbara Sułek-Kowalska |