28 marca
czwartek
Anieli, Sykstusa, Jana
Dziś Jutro Pojutrze
     
°/° °/° °/°

Arcybiskup za szlabanem

Ocena: 2.2
915

To bulwersująca, nie tylko dla katolików, wiadomość: na Białoruś nie został wpuszczony zwierzchnik tamtejszego Kościoła, abp Tadeusz Kondrusiewicz. Obywatel Białorusi, pochodzący spod Grodna.

fot. archiwum

Na Białorusi wg różnych danych jest 1,0-1,4 miliona katolików, co stanowi 10-14 proc. społeczeństwa. Nie wszyscy z nich to Polacy; także część Białorusinów jest wyznania rzymskokatolickiego. Chociaż większość Białorusinów, czy żyjących w tym kraju Rosjan, to prawosławni (prawie 80 proc.), katolicy stanowią grupę o wiele bardziej znaczącą niż w Rosji czy nawet na Ukrainie.

Abp Kondrusiewicz przeszedł drogę typową dla duchownych wyświęconych w czasach ZSRR. Po relegowaniu z uniwersytetu w Grodnie (za przekonania religijne), po Politechnice Leningradzkiej został inżynierem mechanikiem i pracował w fabryce obrabiarek w Wilnie. W 1976 r. wstąpił do jedynego w ZSRR seminarium duchownego w Kownie. W 1989 r. został biskupem, a od 1991 r. organizował Kościół w Rosji, będąc m.in. przewodniczącym tamtejszego episkopatu. W 2007 r. wrócił na Białoruś i został metropolitą mińsko-mohylewskim, a od 2015 r. kieruje Kościołem w tym kraju.

W sprawach społecznych białoruski Kościół katolicki, w pełni lojalny wobec państwa, nie boi się ostrzejszych wypowiedzi. Przed prezydenckimi wyborami 9 sierpnia wierni słyszeli więc wezwania do tego, by były one „uczciwe, wolne i sprawiedliwe” – podkreślał abp Tadeusz Kondrusiewicz. A później, po brutalnej akcji milicji wobec protestujących na ulicach miast przeciw wyborczym fałszerstwom, do katolików dotarła ostra krytyka przemocy: „W ostatnich dniach staliśmy się świadkami niespotykanych dotąd w naszej miłującej pokój i tolerancyjnej ojczyźnie wydarzeń, towarzyszących kampanii wyborczej i wyborom prezydenckim. Rozlały się one na ulice i place naszych miast. Doszło do starć między obywatelami i formacjami resortów siłowych. Na skutek tej konfrontacji przelała się niestety pierwsza krew i po obydwu stronach są już ofiary. Po raz pierwszy we współczesnej historii Białorusi brat podniósł rękę na brata”.

Gdy podczas jednej z demonstracji na mińskim Placu Niezależności, milicja zablokowała wejście do kościoła św. Szymona i Heleny (od koloru cegieł zwanego „czerwonym”), abp Kondrusiewicz przemówił stanowczo. „Wyrażam swój zdecydowany protest przeciwko nielegalnym działaniom struktur siłowych. (…) Blokowanie wejścia do świątyni i przeszkadzanie w swobodnym wejściu i wyjściu jest poważnym złamaniem praw wierzących i wolności wyznania” – oświadczył.

Podczas wizyty w Polsce, wypowiadając się m.in. dla Radia Maryja i Telewizji Trwam, arcybiskup wskazał, że „Kościół na Białorusi chce pokojowego rozwiązania. Kilka razy zwracałem się na konferencji biskupów, aby drogą pokojową, drogą porozumienia, drogą okrągłego stołu usiąść i te problemy rozwiązać”. Zarazem podkreślił, iż „są niektóre przesłanki, mówiące, że wybory nie odbyły się uczciwie”.

Pod koniec sierpnia białoruscy katolicy dowiedzieli się niespodziewanie, że abp Kondrusiewicz nie może wrócić do swego kraju. Wiele godzin stał na przejściu granicznym – i musiał zawrócić. Prezydent Aleksander Łukaszenko oznajmił później, że „zwierzchnik Kościoła katolickiego niespodziewanie wyjechał do Warszawy na konsultacje i otrzymując pewne zadania, wracał na Białoruś. Trafił na listę niewpuszczanych, wspólną dla Białorusi i Rosji”. Wikariusz generalny archidiecezji mińsko-mohylewskiej bp Jerzy Kasabucki oznajmił, że „dochodzi do prób wywierania nacisku na Kościół katolicki, a to oznacza, że ma miejsce prześladowanie Kościoła, chociaż nikt nie mówi o tym wprost”.

Białoruska Cerkiew skomentowała sytuację w sposób dla niej nietypowy. Na swoim profilu facebookowym jej rzecznik, o. Sergij Lepin, napisał: „Jeśli chodzi o historię z metropolitą Tadeuszem Kondrusiewiczem, nie będzie oficjalnych komentarzy publicznych ani ze strony Władyki Beniamina, ani serwisu prasowego. Nie otrzymacie też odpowiedzi na pytania dotyczące przyczyn takiego stanu rzeczy. Mam nadzieję na zrozumienie. Pozostaje mi tylko osobiście wyrazić słowa braterskiego wsparcia całej katolickiej wspólnocie Białorusi i życzyć jej pomyślnego rozwiązania obecnej, skomplikowanej sytuacji”. Proboszcz grodzieńskiej katedry prawosławnej, protojerej Gieorgij Roj, napisał na Facebooku: „Bardzo chce się wierzyć, że bezprawna i w istocie swojej niemoralna decyzja o niewpuszczeniu metropolity Tadeusza Kondrusiewicza na Białoruś zostanie wkrótce cofnięta”.

Gdy ten numer tygodnika „Idziemy” oddawaliśmy do druku, abp Tadeusz Kondrusiewicz przebywał w jednej z podlaskich parafii. Władze w Mińsku w jego sprawie milczą.

PODZIEL SIĘ:
OCEŃ:

Dziennikarz, politolog, analityk, działacz społeczny. W przeszłości związany z "Tygodnikiem Demokratycznym", "Kurierem Polskim" i "Rzeczpospolitą". Specjalizuje się w tematyce wschodniej.

- Reklama -

DUCHOWY NIEZBĘDNIK - 28 marca

Wielki Czwartek
Daję wam przykazanie nowe,
abyście się wzajemnie miłowali,
tak jak Ja was umiłowałem.

+ Czytania liturgiczne (rok B, II): J 13, 1-15
+ Komentarz do czytań (Bractwo Słowa Bożego)

ZAPOWIADAMY, ZAPRASZAMY

Co? Gdzie? Kiedy?
chcesz dodać swoje wydarzenie - napisz
Blisko nas
chcesz dodać swoją informację - napisz



Najczęściej czytane artykuły



Najwyżej oceniane artykuły

Blog - Ksiądz z Warszawskiego Blokowiska

Reklama

Miejsce na Twoją reklamę
W tym miejscu może wyświetlać się reklama Twoich usług i produktów. Zapraszamy do kontaktu.



Newsletter