W Instytucie Yad Vashem ponad 20 drzewek
upamiętnia polskich księży ratujących Żydów
upamiętnia polskich księży ratujących Żydów
W pierwszych latach po wojnie rola katolickich duchownych w ratowaniu Żydów przed Zagładą była często pomniejszana. Taka była polityka komunistycznych władz, dla których ksiądz nie mógł być bohaterem pozytywnym. Także wielu duchownych nie przyznawało się do swoich zasług w ratowaniu Żydów, aby nie wzbudzić podejrzeń, że podczas wojny współpracowali z jakąkolwiek patriotyczną organizacją podziemną. Zdarzało się wprawdzie, że Żyd uratowany przez księdza poświadczał potem o jego niewinności wobec UB czy składał znaczącą ofiarę na odbudowę dzisiejszej katedry św. Floriana, w której podziemiach był przechowywany. Ale to były wyjątki, których nie nagłaśniano.
Temat odżył po roku 1989. Niestety, jako narzędzie dyskredytowania Kościoła i księży. – Dzisiaj coraz częściej spotykamy się z oskarżeniem Kościoła w Polsce i duchownych, że byli bierni w czasie Holocaustu, że nie reagowali na ogrom ludobójstwa, a nawet współpracowali z Niemcami – mówi ks. dr Henryk Małecki, historyk Kościoła i proboszcz parafii św. Tomasza Apostoła. – Kościół, mimo że był jedną z pierwszych ofiar hitlerowskich prześladowań, wykazał ogromną empatię w stosunku do Żydów – zauważa.
Dyplom ks. Marcelego Godlewskiego odznaczonego medalem Sprawiedliwy Wśród Narodów Świata
Mało kto w Europie, a może i w Polsce pamięta, że Polska była jedynym okupowanym przez Niemców krajem, gdzie za pomoc w ratowaniu Żydów groziła śmierć. Zaś ukrywanie Żyda wśród Polaków choćby ze względu na różnice karnacji było o wiele tyle trudniejsze niż we Francji, Włoszech czy innych krajach śródziemnomorskich. Problemem była też częsta wśród niezasymilowanych Żydów nieznajomość języka polskiego. Nawet zapewnienie ukrywanym wyżywienia wobec ścisłej reglamentacji żywności na kartki wymagało cudów. A zadenuncjować mogli wszyscy: liczni w Polsce volksdeutsche, zastraszeni sąsiedzi czy choćby Żydzi, którzy dla iluzji ocalenia życia podejmowali współpracę z Gestapo. Jaka w tej sytuacji była postawa duchowieństwa katolickiego wobec Zagłady?
NOCLEG U BISKUPA
Dotychczas nie powstała monografia dotycząca pomocy niesionej Żydom przez księży. Tę lukę uzupełnić ma projekt badawczy „Księża dla Żydów” kierowany przez ks. Pawła Rytel-Andrianika, absolwenta hebraistyki i judaistyki na Uniwersytecie w Oxfordzie i profesora Papieskiego Uniwersytetu Świętego Krzyża w Rzymie, wnuczka ocalonego z Holokaustu więźnia Treblinki. Zauważa on, iż kwerenda przeprowadzona w archiwach w Polsce, USA, Izraelu, Wielkiej Brytanii, na Białorusi, Litwie, Ukrainie i w Niemczech pokazuje, że pomoc niesiona Żydom przez środowiska katolickie była zjawiskiem powszechnym.W pomoc zaangażowani byli także księża i biskupi. W 1939 r. w Polsce przed wybuchem wojny było 38 biskupów, w czasie wojny 13 z nich wywieziono do obozów koncentracyjnych, a kilku musiało opuścić kraj, aby uniknąć śmierci. Wiadomo już, że spośród nielicznych pozostałych na terenie Polski biskupów co najmniej 15 pomagało Żydom.
Abp Adam Stefan Sapieha z Krakowa apelował do generalnego gubernatora Hansa Franka o zaprzestanie zsyłania Żydów do getta. Księżom zalecał wystawianie Żydom fałszywych metryk chrztu. Polecał, aby plebanie i domy zakonne w Krakowie przyjmowały Żydów, którzy szukali pomocy.
KSIĘŻA ZAMORDOWANI ZA POMOC ŻYDOM:ks. Mieczysław Akrejć – 1943; ks. Leopold Aulich – 1943; ks. Józef Bajko – 1943; ks. Józef Baradyn – 1943; ks. Leon Bujnowski – 1942; ks. Aleksander Cieszkiewicz – 1942; ks. Romuald Dronicz – 1942; ks. Jan Gielarowski – 1943; ks. Bolesław Gramz – 1944; ks. Władysław Grobelny – 1942; ks. Kazimierz Grochowski – 1942; ks. Jan Grodis – 1942; ks. Tadeusz Grzesiak – 1942; o. Antoni Grzybowski – 1943; ks. Mieczysław Antoni Kubik – 1942; ks. Józef Kuczyński – 1942; ks. Błażej Nowosad – 1943; ks. Henryk Opiatowski – 1943; ks. Andrzej Osikowicz – 1943; ks. Fabian Poczobutt-Odlanicki – 1944; ks. Teodor Popczyk – 1943; ks. Stanisław Rejmentowski – 1941; ks. Kazimierz Rybałtowski – 1943; ks. Witold Sarosiek – 1944; ks. Adam Sekuła – 1941; o. Adam Sztark – 1942; ks. Romuald Świrkowski – 1942; ks. Edward Tabaczkowski – 1942; ks. Antoni Udalski – 1943; ks. Jan Urbanowicz – 1943; ks. Jan Wolski – 1942; ks. Remigiusz Wójcik – 1942; o. Ludwik Wrodarczyk – 1943.Dane: Projekt „Księża dla Żydów”, stan na 2 września 2013 r. |
W Warszawie na rzecz ratowania Żydów bardzo aktywnie działał bp Karol Niemira, rezydujący przy kościele św. Augustyna na Nowolipkach, stojącym na terenie getta. Pomógł kilkuset osobom w ucieczce z getta. Wystawiał metryki, a uratowani kierowani byli do klasztorów albo do zaufanych rodzin katolickich. Z bp. Niemirą współpracowali dwaj księża pochodzenia żydowskiego: ks. Tadeusz Puder i ks. Wifcik, o którym zachowało się niewiele informacji, nieznane jest nawet jego imię.
Arcybiskup lwowski Bolesław Twardowski w domu biskupim przez dwa lata ukrywał czteroosobową rodzinę dr. Artura Władysława Elmerta. Bp przemyski Franciszek Barda przekazał fałszywe metryki chrztu m.in. Stanleyowi i Lusi Igel oraz ich córce Toni. W pomoc Żydom zaangażowani byli także bp Eugeniusz Baziak ze Lwowa, bp Marian Leon Fulman z Lublina, abp Stanisław Gall – administrator apostolski archidiecezji warszawskiej, bp Edward Komar z Tarnowa, bp Teodor Kubina z Częstochowy, bp Stanisław Łukomski z Łomży, bp Adolf Piotr Szelążek z Łucka, abp Andrzej Szeptycki – metropolita greckokatolicki ze Lwowa, bp Kazimierz Tomczak z Łodzi, bp Tadeusz Paweł Zakrzewski z Łomży oraz bp Antoni Szlagowski z Warszawy.