„Wreszcie możemy osiągnąć pojednanie, aby wprowadzać w życie to, o co prosi nas Pan: miłować się nawzajem i przebaczać winy innym ludziom” – powiedział kardynał John Tong, administrator apostolski Hongkongu. Jego słowa były reakcją na pokojowy przebieg wyborów do rad dzielnic. Zdecydowaną przewagę głosów zdobył obóz prodemokratyczny.
Fot. twitter.comPartie związane z ostatnimi akcjami protestacyjnymi zajmą w radach okręgów prawie 90 uprawnionych (prawie 3 miliony ludzi). W normalnych warunkach te lokalne wybory nie budziły większego zainteresowania. Zdaniem obserwatorów taka frekwencja oznacza, że manifestacje wciąż cieszą się znacznym poparciem mieszkańców Hongkongu. Radnymi zostali także niektórzy liderzy akcji protestacyjnych.
Wybory udało się przeprowadzić bez większych zakłóceń. Jak donosi agencja Reuters, zwycięstwo ma znaczenie raczej symboliczne, prace rad okręgów koncentrują się bowiem na drobnych kwestiach sąsiedzkich, dotyczą lokalnego transportu i spraw komunalnych.
Protestujący domagają się między innymi demokratycznych wyborów szefa administracji Hongkongu oraz posłów do lokalnego parlamentu. Żądają także niezależnego śledztwa w sprawie używania przez policję przemocy w stosunku do demonstrantów. Władze regionu nie są jednak skłonne do ustępstw.
Kardynał John Tong, były arcybiskup Hongkongu, w 2017 roku przeszedł na emeryturę, ale po nagłej śmierci swojego następcy został mianowany przez papieża Franciszka administratorem diecezji.