19 kwietnia
piątek
Adolfa, Tymona, Leona
Dziś Jutro Pojutrze
     
°/° °/° °/°

Abp Tadeusz Kondrusiewicz: Wszystko jest w rękach Bożych i w tym tkwi cały mój optymizm (wywiad)

Ocena: 0
977

- Nigdy, ani ja, ani nikt z naszego Kościoła nie wzywał do protestów, lecz zawsze trzymamy się społecznej nauki Kościoła i wzywamy do pokojowego rozwiązywania konfliktów. Jesteśmy przeciwko, kłamstwu, przemocy i niesprawiedliwości, o czym mówi katolicka nauka społeczna – mówi w wywiadzie dla KAI abp Tadeusz Kondrusiewicz, metropolita mińsko-mohylewski, przewodniczący Konferencji Biskupów Białorusi.

Arcybiskup Kondrusiewicz, który mimo posiadania obywatelstwa białoruskiego nie jest wpuszczany przez tamtejsze władze na teren Białorusi, przebywa obecnie w Sokółce nad granicą białoruską. Opowiadając o swojej pracy „biskupa wygnańca” mówi, że utrzymuje codzienny kontakt przez komórkę i internet, a bieżącymi sprawami zajmują się biskupi pomocniczy, jeden w Mińsku a drugi w Mohylewie.

Cały czas śledzę i mocno przeżywam sytuację społeczno-polityczną na Białorusi oraz kryzys związany z pandemią koronawirusa, szczególnie teraz gdy znacznie wzrosła liczba zachorowań

- mówi przewodniczący Konferencji Biskupów Białorusi. Pytany o źródła optymizmu, odpowiada:

Wszystko jest w rękach Bożych i w tym tkwi cały mój optymizm. To co dziś przeżywamy jest niesieniem krzyża, który zawsze towarzyszy chrześcijaństwu. Trzeba go więc nieść z ufnością.

Abp Kondrusiewicz odnosząc się do protestów na Białorusi wyjaśnia:

Kilkakrotnie zachęcałem do dialogu czy powołania czegoś w rodzaju „okrągłego stołu”, ale na razie bez skutku. Uważam, że każdej sytuacji trzeba prowadzić dialog, aby dążyć do porozumienia. Gdy ludzie siadają do stołu, nawet jeśli jest on kanciasty, i zaczynają rozmawiać, to należy ufać i wierzyć, że coś z tego wyniknie, nawet jeśli każdy ma inne zdanie, czy jakąś swoją rację. Sam fakt, że jesteśmy bardzo różni i mamy różne punkty widzenia, nie oznacza to, że musimy być wrogami. We wszystkich konfliktach społecznych i politycznych nie możemy szukać tylko „swojego ja” czy „swoich korzyści”. Musimy mieć świadomość, że wszyscy pracujemy dla dobra kraju a żyją w nim różnie myślący ludzie. Ufam, że jedyną drogą dojścia do prawdy jest dialog. Nie ma też innej drogi zasypania podziałów, nawet jeśli są one bardzo głębokie.

++++++++

Pełen tekst wywiadu

Marcin Przeciszewski, Krzysztof Tomasik (KAI) W minioną niedzielę przewodniczył Ksiądz Arcybiskup Mszy św. w warszawskiej Bazylice św. Krzyża z okazji obchodzonego po raz 21. Dnia modlitwy i pomocy materialnej Kościołowi na Wschodzie. Jak z perspektywy lat ocenia Ksiądz Arcybiskup pomoc udzielaną byłym krajom Bloku Sowieckiego?

Abp Tadeusz Kondrusiewicz: Przypomnijmy, że Kościół w Polsce był jednym z pierwszych, który po upadku komunizmu wyciągnął pomocną rękę do Kościoła na Wschodzie, za co jesteśmy niezwykle wdzięczni. Doświadczyłem tego posługując na Białorusi i w Rosji. Po upadku komunizmu życie religijne na terenach byłego Związku Radzieckiego było pustynią: zrujnowane świątynie, brak księży, sióstr zakonnych, katechetów, seminariów duchownych, kadry profesorskiej. Kościół w Polsce od samego początku nam pomagał wysyłając księży, osoby konsekrowane, a także otwierając możliwości kształcenia rodzimego duchowieństwa i świeckich. Jednym z pierwszych inicjatorów pomocy był kard. Józef Glemp, który jako jeden z pierwszych hierarchów z Zachodu przyjechał na Białoruś na zaproszenie ówczesnego prawosławnego metropolity Filareta w 1988 r., gdy istniał jeszcze Związek Radziecki.

KAI: W czym najbardziej Was wspiera Zespół Pomocy Kościołowi na Wschodzie?

W ciągu 21. lat Zespół Pomocy Kościołowi na Wschodzie przy polskim Episkopacie pomógł w realizacji masy projektów przede wszystkim dotyczących odbudowy i remontu świątyń. Większość z nich została odnowiona i funkcjonuje, choć, jak często powtarzał rektor mojego seminarium w Kownie, "tak jak Pan Bóg jest wieczny tak i remonty świątyń to wieczna praca".

Obecnie na pewno wielkim wyzwaniem jest budowa nowych kościołów w dużych miastach jak Mińsk, Grodno, Brześć, Mohylew, Homel, Witebsk. Mamy tam olbrzymie nowe dzielnice z dużą liczbą katolików, które nie mają swoich świątyń. Jak nie ma kościoła to wierni stają się anonimowi, nie można prowadzić normalnej pracy duszpasterskiej, życia sakramentalnego, opieki nad dziećmi i młodzieżą.

KAI: Oprócz remontów i budowy, co jest ważne?

Innym ważnym zadaniem jest formacja osób świeckich. To jest "pięta Achillesowa" Kościoła na Wschodzie. Niestety nadal prowadzenie parafii i innych kościelnych instytucji, szczególnie w kwestii gospodarczej, spoczywa na barkach duchownych, choć jak wiemy ksiądz nie jest od remontów i budowania. Z drugiej strony nie mamy innego wyjścia i ksiądz nadal musi być po trosze i architektem i budowniczym. W samym Mińsku mamy prawnie zarejestrowanych 20 parafii wśród których jest sześć kościołów i sześć kaplic. Niestety jeszcze długo będziemy musieli poczekać, aby każda parafia miała swoją świątynię. Z drugiej strony niektóre dzielnice bardzo szybko rozbudowują się bez uwzględnienia miejsca na sakralne budynki, więc potrzebna jest stała korekcja granic parafii, aby wierni mieli jak najbliżej do kościoła.

Kolejną ważną kwestią jest przygotowanie rodzimych księży i osób życia konsekrowanego, a także własnej kadry naukowej. Nie mamy wydziałów teologicznych na uniwersytetach stąd musimy kształcić ludzi na Zachodzie, zazwyczaj w Polsce ze względu na bliskość, język i kulturę.

KAI: Obecnie nie można sobie wyobrazić ewangelizacji bez mediów...

Oczywiście musimy rozwijać media katolickie. Pandemia pokazała jak wielką rolę media mogą odegrać w tym czasie, choćby przez możliwość transmisji Mszy św., nabożeństw, uroczystości religijnych i prowadzenia rekolekcji. Sam – mimo, że przebywam w Polsce - prowadziłem rekolekcje adwentowe od 3 do 6 grudnia br. dla wiernych mojej archidiecezji. Uczestniczyło w nich ponad 34 tys. osób. Były one transmitowane bezpośrednio na You Toube i zamieszczane na naszym portalu catholic.by. Pokazuje to, że gdyby nie nowe techniki medialne, to nigdy w mojej katedrze nie zgromadziłoby się tyle osób na rekolekcjach.

Nie wyobrażam sobie dzisiaj ewangelizacji bez mass mediów. Są one niezwykle pomocne także w katechizacji. Na Białorusi nie ma lekcji religii w szkołach. Katechizację prowadzi się w ramach tzw. "szkółek niedzielnych". Niestety z powodu pandemii koronawirusa nie mogą one funkcjonować i dlatego jak najszybciej przenieśliśmy katechizację do internetu i to funkcjonuje.

KAI: Jak funkcjonuje Kościół na Białorusi w czasie pandemii?

Jeśli chodzi o odwiedzanie świątyń to nie ma żadnych ograniczeń. W czasie Mszy św. i nabożeństw obowiązują sanitarne normy państwowe i nasze wewnętrzne kościelne. Ludzie zachowują pomiędzy sobą odległość i noszą maski. Władze zaproponowały, aby odprawiać nabożeństwa na wolnym powietrzu przed kościołami. Ponadto w czasie pierwszej fali pandemii media państwowe transmitowały uroczystości całego Triduum Wielkanocnego. Teraz podobnie ma być z uroczystościami Bożego Narodzenia.

PODZIEL SIĘ:
OCEŃ:

DUCHOWY NIEZBĘDNIK - 18 kwietnia

Czwartek, III Tydzień wielkanocny
Ja jestem chlebem żywym, który zstąpił z nieba.
Jeśli ktoś spożywa ten chleb, będzie żył na wieki.

+ Czytania liturgiczne (rok B, II): J 6, 44-51
+ Komentarz do czytań (Bractwo Słowa Bożego)

ZAPOWIADAMY, ZAPRASZAMY

Co? Gdzie? Kiedy?
chcesz dodać swoje wydarzenie - napisz
Blisko nas
chcesz dodać swoją informację - napisz



Najczęściej czytane artykuły



Najczęściej czytane komentarze



Blog - Ksiądz z Warszawskiego Blokowiska

Reklama

Miejsce na Twoją reklamę
W tym miejscu może wyświetlać się reklama Twoich usług i produktów. Zapraszamy do kontaktu.



Newsletter