Nie ulega najmniejszej wątpliwości, że Medjugorje wydaje dobre owoce duszpasterskie – ocenił abp Henryk Hoser SAC. Jego zdaniem, nawet jeśli Stolica Apostolska nie uzna, że w Bośni i Hercegowinie mają miejsca autentyczne objawienia, to kult Matki Bożej będzie się tam wciąż rozwijał.
fot. Michał Ziółkowski/IdziemyOsobisty wysłannik papieża Franciszka do zbadania duszpasterskich potrzeb pielgrzymów przybywających do Medjugorje jest już w drodze do Polski. Obecnie zajmie się sporządzaniem raportu dla Stolicy Apostolskiej.
Abp Hoser poinformował, że podczas pobytu w Medjugorje rozmawiał z wieloma osobami. Część uważa, że rozpoczęte w 1981 r. wydarzenia maja charakter autentycznych objawień Matki Bożej, a drudzy temu zaprzeczają.
Trzeba, zdaniem biskupa warszawsko-praskiego, odróżnić te dwa istniejące tam nurty: autentycznego duszpasterstwa maryjnego, które rozwija się od 36 lat, i nurt badań teologiczno-doktrynalnych dotyczących treści i formy tego przekazu objawień, który jeszcze nie jest zakończony.
Abp Hoser przyznał, że także on oczekuje na orzeczenie powołanej w Stolicy Apostolskiej specjalnej komisji, która ma rozstrzygnąć problem wiarygodności domniemanych objawień. Zwrócił uwagę, że kwestia ta jest ważna także z uwagi na duszpasterski wymiar całej sprawy. Zaznaczył przy tym, że przedłużające się oczekiwanie na ostateczne orzeczenie wynika z faktu, że problem jest dość złożony. – Chodzi tu na przykład o fakt, że według oświadczeń 'widzących' objawienia wciąż trwają, co powoduje, że jest to nowe zjawisko, nad którym trzeba się zastanowić i zobaczyć czy tam jest możliwość i konieczność odróżnienia 'plewy' od 'ziarna' – tłumaczy abp Hoser.
Papieski wysłannik powiedział też KAI, że rozstrzygnięcie kwestii prawdziwości objawień będzie istotne dla dalszej dynamiki duszpasterstwa w Medjugorje, co stanowiło główny przedmiot misji powierzonej mu przez Franciszka. Dodał, że jego zadaniem było przyjrzenie się aspektom pastoralnym, które tam zachodzą i zaproponowanie jakieś formy udoskonalenia i dopełnienia tamtejszego kultu maryjnego. Jak dodał abp Hoser kult ten "nie musi być związany z konkretnymi objawieniami".
– Tam się kładzie nacisk na tytuł Matki Bożej Królowej Pokoju – to tytuł od dawna w Kościele uznany i rozwijamy w wielu miejscach na świecie. Jest wiele parafii i sanktuariów pod tym wezwaniem – przypomniał abp Hoser dodając, że trzeba wziąć pod uwagę konteksty dzisiejszego świata i zagrożenie pokoju, które jest coraz bardziej powszechne.
Zdaniem abp. Hosera nawet jeśli Stolica Apostolska ostatecznie nie potwierdzi, że objawienia były autentyczne, to Medjugorje i tak wydało i będzie wydawać dobre owoce duszpasterskie. – To nie ulega najmniejszej wątpliwości – ocenił biskup warszawsko-praski. Jego zdaniem nawet jeśli Stolica Apostolska orzekłaby, że w Medjugorje nie było autentycznych objawień, to i tak będzie tam trwał kult Matki Bożej. – Ten kult istnieje, bardzo się rozwinął i jest bardzo intensywny – powiedział hierarcha KAI dodając, że nie ma potrzeby żeby tę sytuację zmieniać.
Papieski wysłannik zwrócił też uwagę, że tak bardzo dziś rozwinięty kult Matki Bożej Częstochowskiej, nie miał u początku objawień, lecz zrodził się wokół wizerunku Najświętszej Maryi Panny i z modlitwy wiernych. – I tak na pewno będzie też w Medjugorje. Gdyby się jednak okazało, że przynajmniej część tych objawień jest autentyczna, to będzie to oczywiście jakaś dodatkowa konsekracja tego miejsca – zaznaczył biskup warszawsko-praski.
Zdaniem abp. Hosera orzeczenie Stolicy Apostolskiej, kiedykolwiek się pojawi, nie będzie więc miało jakiegoś decydującego wpływu na ani dla owoców duszpasterskich, które są dobre, ani rozwoju kultu maryjnego w tym miejscu. – To już jest kult, można by powiedzieć 'samoistny', niekoniecznie związany z treścią objawień – dodał.
Po powrocie do kraju abp Henryk Hoser sporządzi raport ze swojej misji, który przekaże papieżowi Franciszkowi bezpośrednio lub za pośrednictwem poczty dyplomatycznej.