29 marca
piątek
Wiktoryna, Helmuta, Eustachego
Dziś Jutro Pojutrze
     
°/° °/° °/°

Abp Głódź: Kościół z Polski kryje w sobie olbrzymią duchową energię!

Ocena: 0
1190

Przejdźmy więc do spraw społecznych. Program PiS w wielu sprawach jest bliski postulatom nauki społecznej Kościoła, np. w kwestii polityki rodzinnej. Niektórzy mówią o potrzebie parasola ze strony Kościoła. Jakie więc – tu i teraz – powinny być wzajemne relacje Kościoła i władzy politycznej?

Powtarzam to, co mówiłem już w latach 90-tych. Kościół w Polsce nie wiąże swej przyszłości ani z nogą prawą, ani z nogą lewą, ani z żadną inną protezą. Jestem przekonany, że tak jest i tak będzie. Aczkolwiek zawsze była i będzie pokusa „przyczepiania” Kościoła do poszczególnych frakcji politycznych.

Jednak kiedy program realizowany przez władze cywilne jest zgodny z postulatami katolickiej nauki społecznej, to naturalne jest wsparcie ze strony Kościoła. Weźmy za przykład kwestie rodziny. Podczas obrad Komisji Wspólnej Rządu i Episkopatu od ponad 30 lat jest to temat numer jeden. Od kiedy jestem współprzewodniczącym Komisji Wspólnej to za partnerów po stronie rządu miałem ministrów Schetynę, Millera, Boniego, Halickiego, a teraz Błaszczaka. Były co prawda pewne ustalenia z min. Schetyną, ale niewiele z tego pozostało. Dopiero z rządem PiS możemy konstruktywnie rozmawiać o polityce rodzinnej. Program „500-plus”, a także program „Za życiem”, są bliskie nauczaniu Kościoła i zgodne z podstawowymi interesami narodu. Także projekt „Mieszkanie plus”, z myślą o młodych małżeństwach. I za to stronie rządowej podziękowaliśmy.

Tym co należy docenić – i o czym możemy wspólnie rozmawiać z rządem – są także kwestie natury moralno-etycznej czy historycznej. Dziś wśród młodego pokolenia narodził się fenomen zainteresowania historią, wychodzenia z amnezji historycznej. Przywracani są do życia nowi bohaterowie narodowi, często skazania na zapomnienie, a nawet pogardę. Stąd takie zainteresowanie Inką, Żołnierzami Wyklętymi. Nie jest program płynący ze struktur ministerialnych, ale jest to nurt oddolny, który trzeba docenić. To wielka szansa do zagospodarowania. Po 50 latach komunizmu teraz nadchodzi czas uczczenia, a przede wszystkim przypomnienia bohaterów narodowych, wydobytych z niepamięci. Chodzi o budowanie tożsamości narodowej w świecie, który tę tożsamość traci. Kościół odgrywał zawsze wielką rolę w sferze przywracania pamięci. Świadczą o tym nie tylko tablice w kościołach i pomniki, ale nasze codzienne nauczanie.

 

Czyli generalnie rzecz biorąc, możemy być dziś w Polsce optymistami?

Opierając się na moim doświadczeniu jako biskupa, najpierw w Ordynariacie Polowym, potem w Warszawie – Pradze i dziś w Gdańsku, od 26 lat widzę tę sinusoidę jaka rozwijała się w Polsce w trzech dziesięcioleciach po 1989 r. Pierwsze naznaczone było amnezją historyczną, a nawet wypłukiwaniem ze świadomości Polaków naszego polskiego dorobku. Doświadczyłem tego jako biskup polowy. Wciąż zadawano mi pytania: a po co ci bohaterowie narodowi, po co te pomniki i sztandary?

Następnie przyszła fala porządkowania nawy państwowej poprzez Konstytucję i Konkordat, który czekał dziewięć lat na zatwierdzenie. I wreszcie trzecia, obecna dekada, która nie odbywa się w izolacji od tego, co dzieje się w Europie. A dotyczy to globalnego wymiaru związanego z kryzysem migracyjnym, z brakiem elit, z fermentem liberalnym w krajach europejskich. W tej sytuacji, my jako Polska, mamy Europie wiele do zaoferowania. Mamy m. in. ogromny potencjał naukowy, zakotwiczony w naszych uczelniach i wydziałach teologicznych, mamy też ogromną energię tkwiącą w naszym społeczeństwie, wreszcie wciąż żywą religijność i pamięć o tożsamości kulturowej.

Dziś wypowiadam swój optymizm bynajmniej nie z racji na rządzące ugrupowanie. Ale dlatego, że niezależnie od tych wszystkich turbulencji, jakie przeżywany, Łódź Piotrowa w Polsce nie dryfuje. Ma swego sternika, przewodniczącego Episkopatu, ma odpowiedzialnych pasterzy, kapłanów i wierny lud dający oparcie. Ale na samozadowoleniu nie kończymy, bo wszyscy mamy się doskonalić i iść ku świętości.

 

A czy są jakieś kwestie sporne między rządem a Kościołem, patrząc z pozycji współprzewodniczącego Komisji Wspólnej?

Na linii Kościół-Rząd wiele spraw pozostaje do wyjaśnienia. Tych tematów życie generuje wiele. Dotyczy to m. in. reformy szkolnej, programów nauczania czy miejsca religii w tych programach. Mamy dość dziwną sytuację: uczeń wybiera religię, etykę albo nic. A jedna trzecia uczniów wybiera to „nic”, czyli nie uczestniczy w zajęciach z religii ani etyki. Takiego chorego układu nie wolno nam aprobować, także zważywszy na instrukcje Kongregacji ds. Wychowania Katolickiego. I ta sprawa także była poruszana na Komisji Wspólnej.

 

Czy możemy się spodziewać jakiejś zmiany?

Są powołane zespoły, które nad tym pracują. Tak samo chodzi o umiejscowienie religii w programie szkolnym. Bowiem lekcje religii są często na początku zajęć lub na końcu i to różnie się kończy. A przecież zajęcia z religii są integralnym elementem szkolnego programu i tak powinny być traktowane, a nie spychane na margines.

 

Jak Kościół w Polsce powinien reagować na kryzys migracyjny w Europie? Czy nie żałuje Ksiądz Arcybiskup, że Polska nie uruchomiła jeszcze – choćby na symboliczną skalę – korytarzy humanitarnych?

Najpierw korytarz humanitarny musi mieć swoją definicję. A pierwotna definicja sięga morskich brzegów, czyli tych uchodźców czy emigrantów, którzy lądowali u wybrzeży wysp włoskich, greckich, a później szli dalej „korytarzami”, aż do Niemiec czy krajów skandynawskich. Stąd „korytarz” może budzić negatywne emocje. Dlatego wymaga to wyjaśnienia. W idei „korytarzy humanitarnych” chodzi o pomoc najbardziej potrzebującym z potrzebujących, np. dzieciom z Aleppo. I tu Kościół może dużo zrobić, licząc na przychylność państwa oraz samorządów. Możemy te chore osoby przyjąć i leczyć. Pod tym względem jesteśmy gotowi, zważywszy, że np. we Włoszech z korytarzy humanitarnych skorzystało już około 700 osób.

Ale niech nikt nie robi z „korytarzy humanitarnych” akcji politycznej bądź antyrządowej. Wprowadzanie takich podtekstów nie jest dobrym działaniem. My, biskupi, podczas spotkania z papieżem Franciszkiem na Wawelu mieliśmy odwagę postawić mu pytanie, jak należy traktować sprawę uchodźców. Papież wskazał, że trzeba odróżnić imigrantów od uchodźców. Powiedział, że problem napływu uchodźców, który jest dzisiaj zjawiskiem powszechnym, poszczególne kraje muszą rozwiązywać według swojego prawodawstwa i według swoich możliwości. A ze strony chrześcijan powinny temu towarzyszyć modlitwa, otwartość serc i gotowość czynienia tego, co można zrobić. To są uczynki miłosierdzia względem do ciała, m.in. więźniów pocieszać, podróżnych w dom przyjąć, nagich przyodziać.

Trzeba pamiętać, że dotąd w sprawie uchodźców nasz Kościół nie był bezczynny. Należy przypomnieć, że jednym z pierwszych hierarchów z Europy, który udał się do uchodźców z Syrii w Iraku, był przewodniczący naszego Episkopatu abp Stanisław Gądecki. A w ślad za tym nastąpiły wizyty przedstawicieli Caritas.

Jednocześnie powstały konkretne akcje jak np. „Rodzina Rodzinie”. W archidiecezji gdańskiej program ten jest realizowany, a nadamy mu formy jeszcze bardziej konkretne. Każdy dekanat i każdy ksiądz wyjdzie na przeciw potrzebom uchodźców z Syrii. Obliczamy, że sama archidiecezja gdańska jest w stanie utrzymać ponad 1000 syryjskich rodzin, i to nie tylko rodzin chrześcijańskich. A utrzymanie takiej rodziny kosztuje około tysiąca dolarów miesięcznie.

 

Jaka jest rola Kościoła w tzw. misji jednania, która na ziemi polskiej jest chyba bardzo potrzebna?

Misja jednania trwa. W relacjach międzynarodowych było to słynne pojednanie polsko-niemieckie zainicjowane listem polskich biskupów z 1965 r. Dziś pracują na tym polu różne komisje Episkopatu: polsko-niemiecka, polsko ukraińska i polsko-litewska, także mieliśmy dobrze zapowiadającą się współpracę z Patriarchatem Moskiewskim.

A jeśli chodzi o nasze podwórko, wielokrotnie jako Episkopat cytowaliśmy w listach pasterskich słowa św. Pawła: „Baczcie, abyście się wzajemnie nie pożarli!” (Por. Ga 5,14). A tak się dzieje, gdy w naszych relacjach za dużo jest negacji. A negacja rodzi tylko negację i nic pozytywnego nie generuje. I stąd narastają napięcia, oskarżenia, inwektywy. Zmienia się język. A trzeba nam języka składającego się ze słów: dziękuję, proszę, przepraszam – do czego nawołuje papież Franciszek.

I od tego trzeba zacząć! Kto ma to jednak uczynić? Jako Kościół staramy się być takim pomostem. Cofnę się do czasów PRL-u. Wiemy jak trudne były relacje komunistów z Kościołem. Ale jak grunt palił się im pod nogami, to i Gierek i Jaruzelski wiedzieli gdzie jest siedziba Prymasa przy Miodowej 17. Szukali wsparcia. Dzisiaj władza jest w pierwszych rzędach na kościelnych celebracjach, ale potem, w dalszym przekazie jakoś to się rozmywa.

Negatywne nastroje trzeba tonizować. Ludzie tego oczekują. Pokazał to czas kolędy, kiedy księża odwiedzali rodziny. Jako biskupi jesteśmy co dzień w terenie: w parafiach, na wizytacjach czy bierzmowaniu. Wierni oczekują spokoju. Ale gotowej recepty nikt nie ma. Politycy powinni bardziej wsłuchać się w oczekiwania ludzi.

Poziom agresji w społeczeństwie wzbudza także przesadna wolność artystyczna. A pamiętajmy, że wolność tam się kończy, gdzie zaczyna się deptanie praw drugiego człowieka, wartości, miłości do Boga, Ojczyzny i drugiego człowieka. „Klątwa”, wystawiana w Teatrze Powszechnym w Warszawie to pokazała. Problem polega też na tym, że odpowiedzialni są ci, co sprawują ster nawy społecznej samorządowej, instytucje, które do tego dopuszczają. A tego czynić nam nie wolno, gdyż na każdej władzy ciąży odpowiedzialność za dobro wspólne i za wychowanie młodego pokolenia.

PODZIEL SIĘ:
OCEŃ:
- Reklama -

DUCHOWY NIEZBĘDNIK - 29 marca

Wielki Piątek
Dla nas Chrystus stał się posłusznym aż do śmierci, i to śmierci krzyżowej.
Dlatego Bóg wywyższył Go nad wszystko i darował Mu imię ponad wszelkie imię.

+ Czytania liturgiczne (rok B, II): J 18, 1 – 19, 42
+ Komentarz do czytań (Bractwo Słowa Bożego)

ZAPOWIADAMY, ZAPRASZAMY

Co? Gdzie? Kiedy?
chcesz dodać swoje wydarzenie - napisz
Blisko nas
chcesz dodać swoją informację - napisz



Najczęściej czytane artykuły



Najwyżej oceniane artykuły

Blog - Ksiądz z Warszawskiego Blokowiska

Reklama

Miejsce na Twoją reklamę
W tym miejscu może wyświetlać się reklama Twoich usług i produktów. Zapraszamy do kontaktu.



Newsletter