20 kwietnia
sobota
Czeslawa, Agnieszki, Mariana
Dziś Jutro Pojutrze
     
°/° °/° °/°

Abp Gądecki: jesteśmy powołani do wspierania i niesienia pomocy

Ocena: 0
636

Zbawiciel przyszedł służyć i do tego samego powołuje i nas: do wspierania, podnoszenia na duchu, umacniania, uszczęśliwiania, niesienia pomocy nie tylko materialnej, ale przede wszystkim duchowej – mówił abp Stanisław Gądecki podczas Mszy Wieczerzy Pańskiej. W Wielki Czwartek przewodniczący Konferencji Episkopatu Polski celebrował Eucharystię w katedrze poznańskiej.

fot.www.archpoznan.pl

Wielkoczwartkowa wieczorna liturgia kieruje nasze myśli do Wieczernika, gdzie Jezus wraz z Apostołami spożył – ostatnią przed swą męką i śmiercią – Wieczerzę Paschalną. W Nowym Testamencie znajdują się cztery relację dotyczące tego wydarzenia. Przekazują je trzej Ewangeliści: św. Mateusz (26,26-30), Marek (14,22-25) i Łukasz (22,14-20), a także św. Paweł, Apostoł Narodów (1 Kor 11,23-26).

Po uważnej lekturze tych tekstów możemy dostrzec pewne podobieństwa i różnice, jakie występują między tymi relacjami o Ostatniej Wieczerzy. Z palestyńskiego, judeochrześcijańskich źródła pochodzą opisy Ewangelisty Marka (ok. 68 r. po Chr.) i Mateusza (ok. 75 r. po Chr.). Ze źródeł antiocheńskich z kolei pochodzą relacja św. Pawła z Pierwszego Listu św. Pawła Apostoła do Koryntian oraz z Ewangelii według św. Łukasza, które reprezentują kręgi pogan nawróconych na chrześcijaństwo prawdopodobnie z Antiochii Syryjskiej.

Ktoś mógłby zapytać: Dlaczego mamy te różnice, skoro Pan Jezus podczas Ostatniej Wieczerzy wypowiedział słowa konsekracji tylko jeden raz? Owe rozbieżności pochodzą stąd, że poszczególni autorzy, którzy zapisali formułę konsekracji, przekazali ją zgodnie z tym, w jaki sposób ta formułą była wypowiadana podczas sprawowania Eucharystii we wspólnotach, do których sami należeli.

Myśląc o tym wszystkim, a przede wszystkim o Ostatniej Wieczerzy, rozważmy trzy sprawy: najpierw relację Jana Ewangelisty na temat Ostatniej Wieczerzy, następnie dzisiejsze konsekwencje tego obrzędu dla naszego życia.

1.      RELACJA JANOWA Z OSTATNIEJ WIECZERZY

Pierwsza kwestia to relacja Jana Ewangelisty na temat Ostatniej Wieczerzy. „Było to przed Świętem Paschy. Jezus wiedząc, że nadeszła Jego godzina przejścia z tego świata do Ojca, umiłowawszy swoich na świecie, do końca ich umiłował. W czasie wieczerzy, […], wiedząc, że Ojciec dał Mu wszystko w ręce oraz że od Boga wyszedł i do Boga idzie, wstał od Wieczerzy [εκ του δειπνου], zdjął wierzchnie okrycie, wziął ręcznik [λεντιον] i przepasał się nim. Potem nalał wody do miednicy [εις τον νιπτηρα] i zaczął umywać [νιπτειν] nogi [ποδας] uczniom i wycierać ręcznikiem [τω λεντιω], którym był przepasany” (J 13,2-5). W tej janowej relacji – co zaskakujące – nie pojawiają się w ogóle słowa ustanowienia Eucharystii. Zamiast nich czytamy opis obmywaniu uczniom stóp przez Jezusa.

Janowy opis ostatniego posiłku (Eucharystii) jest o znacznie dłuższy niż u pozostałych ewangelistów i zawiera przede wszystkim mowę Jezusa skierowaną do apostołów; rodzaj ostatniego pouczenia, wyjaśniającego najważniejsze aspekty Jego dotychczasowego nauczenia, jakoby testament przekazany w ostatnich godzinach przed męką. Cała mowa nie rozpoczyna się jednak jakąś uroczystą deklaracją, ale prostą czynnością umycia stóp.

Obmywanie nóg, zarówno w świecie grecko-rzymskim, jak i w judaizmie, miało wielorakie znaczenie. W gorącym klimacie śródziemnomorskim obmycie stóp przynosiło ulgę i wytchnienie człowiekowi utrudzonemu podróżą, dlatego podanie wody do umycia nóg było ważnym przejawem gościnności, praktykowanym wobec podróżnych i przybyszów. Czasem poprzestawano na podaniu gościom wody, a oni sami obmywali sobie stopy, niekiedy też gospodarz nakazywał swoim sługom, aby obmyli nogi gościom. Obmycie nóg bywało również przygotowaniem do uczty (np. Rdz 18,1nn; Rdz 43,24-25). Do tej czynności nawiązywał Abraham mówiąc: „Przyniosę trochę wody – mówi Abraham do Bożych posłańców – wy zaś raczcie obmyć sobie nogi, a potem odpocznijcie pod drzewami” (Rdz 18,4). W środowisku świątynnym, kapłani posługujący w świątyni jerozolimskiej będą  zobowiązani, aby „obmyć ręce i nogi, aby nie pomarli. I będzie to prawo zawsze obowiązywać Aarona i jego potomstwo po wszystkie czasy” (Wj 30,21). Jeszcze dzisiaj wchodzący do meczetu zobowiązany jest do obmycia sobie twarzy i stóp. Ponieważ czynność tę wobec gości i przybyszów często wykonywali niewolnicy lub słudzy, samo obmywanie nóg stało się synonimem służby (zob. 1 Sm 25,41). Obmywanie nóg miało także znaczenie kultyczne. W Prawie Mojżeszowym stanowiło ono część rytualnego obmycia kapłanów przed rozpoczęciem służby w przybytku Pańskim (Wj 30,17-21).

Kościół dostrzega wielkie bogactwo znaczeniowe tej ewangelicznej sceny umywania nóg (J 13,1-15). Przede wszystkim w niej Jezus objawia się uczniom jako Sługa i jako Ten, który przyszedł, aby służyć i dać swoje życie za wielu (Mk 10,45). Obmycie nóg uczniom jest niejako wstępem do mającej się wkrótce dokonać ofiary krzyża, która sakramentalnie jest uprzedzana przez Jezusa Wieczerniku w ustanowieniu Eucharystii.

Sam Jezus dwojako interpretuje wykonywaną przez siebie czynność umywania nóg uczniom: jako misterium ich uświęcenia oraz jako wzór do naśladowania. Na misterium uświęcenia wskazują słowa wypowiedziane do Piotra: „Jeśli cię nie umyję, nie będziesz miał udziału ze Mną” (J 13,8). Tutaj Jezusowy gest – jak i całą Ostatnią Wieczerzę – trzeba postrzegać jako znak Jego zbawczego dzieła. Jest to znak oczyszczenia i uświęcenia, jakie dokona się przez paschalne misterium Jego śmierci i zmartwychwstania. Drugi wymiar tego gestu, na który wskazuje sam Jezus, to wzór do naśladowania: „Jeśli więc Ja, Pan i Nauczyciel, umyłem wam nogi, to i wyście powinni sobie nawzajem umywać nogi. Dałem wam bowiem przykład, abyście i wy tak czynili, jak Ja wam uczyniłem” (J 13,14-15). Owego przykładu nie należy rozumieć płytko w sensie moralizatorskim. W istocie oba aspekty – misterium uświęcenia i przykład do naśladowania – są nierozdzielne (por. Maciej Zachara MIC, Mandatum).

Sam obrzęd obmycia nóg nazwano po łacinie mandatum; czyli „przykazanie, nakaz”. Jego źródła należy szukać w starożytności. Dobry gospodarz zobowiązany był – witając gościa – skłonić się i zaproponować mu obmycie stóp. Był to wymóg gościnności, podyktowany m.in. względami higienicznymi. Można znaleźć wiele świadectw tego zwyczaju, w Piśmie Świętym (por. np. Rdz 18, 4; 19, 2; 1 Sm 25, 41; Łk 7, 44), a także w innych dokumentach tamtego okresu. Jezus „wypełniając Prawo” nadaje obmyciu stóp nowe znaczenie – przypomina w ten sposób o konieczności wiernego wypełniania przykazania miłości bliźniego.

W wspólnotach zakonnych zaczęto kłaść nacisk na aspekt uniżenia i miłości miłosiernej. Reguła św. Benedykta nakazuje nie tylko, by bracia obmywali stopy gościom przybywających do klasztoru, ale poleca także, aby zmieniający się co sobotę kucharz zakonny rozpoczął swoją prace od umycia nóg wszystkim. Około 800 roku w opactwie w Reichenau napisano specjalny hymn, śpiewany przy codziennym rozdawaniu żywności ubogim i umywaniu nóg: „Gdzie miłość wzajemna…”, który przetrwał do naszych czasów.

W drugiej połowie XII wieku także papież na końcu Mszy umywał nogi dwunastu subdiakonom oraz trzynastu ubogim po posiłku.

Ten zwyczaj umywania nóg był praktykowany niekiedy poza liturgią; na przykład na dworze cesarza austriackiego, czy króla hiszpańskiego. Królowie ci spełniali ten obrzęd względem ubogich, umywając im nogi, dając jałmużnę i zapraszając do stołu, przy którym sami posługiwali.

PODZIEL SIĘ:
OCEŃ:

DUCHOWY NIEZBĘDNIK - 20 kwietnia

Sobota, III Tydzień wielkanocny
Słowa Twoje, Panie, są duchem i życiem.
Ty masz słowa życia wiecznego.

+ Czytania liturgiczne (rok B, II): J 6, 55. 60-69
+ Komentarz do czytań (Bractwo Słowa Bożego)

ZAPOWIADAMY, ZAPRASZAMY

Co? Gdzie? Kiedy?
chcesz dodać swoje wydarzenie - napisz
Blisko nas
chcesz dodać swoją informację - napisz



Najczęściej czytane artykuły



Najczęściej czytane komentarze



Blog - Ksiądz z Warszawskiego Blokowiska

Reklama

Miejsce na Twoją reklamę
W tym miejscu może wyświetlać się reklama Twoich usług i produktów. Zapraszamy do kontaktu.



Newsletter