25 kwietnia
czwartek
Marka, Jaroslawa, Wasyla
Dziś Jutro Pojutrze
     
°/° °/° °/°

Abp Gądecki: II wojna światowa to był prawdziwy upadek cywilizacji

Ocena: 0
937

O, Boże, skrusz ten miecz,
Co siekł nasz kraj.
Do wolnej Polski nam
Powrócić daj!
By stał się twierdzą
Nowej siły
Nasz dom, nasz kraj”
(Modlitwa obozowa, Adam Kowalski)

Do tego, co nastąpiło po wojnie nawiązał - w liście na 50.tą rocznicę bitwy o Monte Cassino - święty Jan Paweł II: „My Polacy nie mogliśmy uczestniczyć bezpośrednio w tym procesie odbudowy Europy, który został podjęty na Zachodzie. Zostaliśmy z gruzami własnej Stolicy. Znaleźliśmy się, jako alianci zwycięskiej koalicji, w sytuacji pokonanych, którym narzucono na czterdzieści lat dominację ze Wschodu, w ramach bloku sowieckiego. Tak więc dla nas walka nie skończyła się w roku 1945”.

Właściwie to prawie nikt nie jest w stanie precyzyjnie odpowiedzieć na pytanie, kiedy miał miejsce koniec tej wojny. Nie był to z pewnością dzień 8 maja 1945 roku, gdy Niemcy kapitulowały w Berlinie, gdy dowódca wojska podziemnego - gen. Leopold Okulicki - wypowiedział znamienne słowa: „Obecne zwycięstwo sowieckie nie kończy wojny [...]. Wojna ta skończyć się może jedynie zwycięstwem słusznej Sprawy”. Tak więc polityczne skutki tej wojny trwały aż do 1989 roku, kiedy to odzyskaliśmy naszą suwerenność. Niestety wraz z nią nie ustały następstwa upadku moralnego, spowodowanego przez tamten okres, bo doznane zło głęboko wciąga ofiarę w swoją orbitę. Nasi wrześniowi agresorzy np. należeli do światowej czołówki aborcyjnej i eutanazyjnej XX-tego stulecia. Walcząc z nimi, nie uniknęliśmy zainfekowania się tymi objawami zbrodniczej mentalności naszych okupantów i w sensie moralnym ta wojna się jeszcze nie skończyła.

Niestety, historia est magistra vitae tylko na sposób życzenia. Zazwyczaj człowiek niewiele się uczy z historii, a potwierdzeniem tego fakt, że i nasze czasy nie są wolne od terroryzmu, krwawych konfliktów i wojen. Rodzą się one z rosnących nierówności między bogatymi a biednymi, z dominacji mentalności egoistycznej, wyrażającej się np. w pozbawionym reguł kapitalizmie finansowym. Oprócz różnych form terroryzmu i przestępczości międzynarodowej niebezpieczne dla pokoju dzisiaj są te formy fundamentalizmu i fanatyzmu, które wypaczają prawdziwą naturę religii, powołanej do sprzyjania jedności i pojednania między ludźmi.

Tak więc, nie tylko wspomnienie II wojny światowej, ale również współczesne nam konflikty wojenne każą nam z mocą upominać się o pokój, bo człowiek jest stworzony do pokoju. Pokój jest darem Boga i jednocześnie dziełem ludzkim.

Harmonia i pokój są – według Dantego - dobrem najważniejszym. Istnieje – mówi on „pewien sposób właściwego funkcjonowania całej ludzkości, do którego wszyscy ludzie w swej różnorodności zostali stworzeni i przeznaczeni, a do którego żaden człowiek pojedynczy ani też rodzina, osada, miasto czy królestwo samo osiągnąć nie może. […] Spośród wszystkich rzeczy przeznaczonych do tego, by zapewnić ludziom pomyślność, najważniejszy jest pokój. Spójrzmy: nie bogactwo, przyjemności, honory, długie życie, zdrowie, siłę czy piękność ogłoszono z nieba pasterzom, lecz pokój właśnie”.

Etyka pokoju - według papieża Benedykta XVI - jest etyką jedności i wzajemnego dzielenia się. Trzeba więc, aby różne dzisiejsze kultury odrzuciły antropologie oparte na założeniach czysto subiektywnych i pragmatycznych, dzięki którym relacje współistnienia są inspirowane przez kryteria władzy lub zysku, środki stają się celami i odwrotnie, kultura i edukacja skupiają się wyłącznie na narzędziach, technice i wydajności. Wstępnym warunkiem pokoju jest pozbycie się dyktatury relatywizmu i założenia, że moralność jest całkowicie niezależna od naturalnego prawa moralnego wypisanego przez Boga w sumieniu każdego człowieka.

Pokój jest budowaniem współistnienia w kategoriach racjonalnych i moralnych, w oparciu o fundament, którego miara nie jest stworzona przez człowieka, ale przez Boga. Negowanie tego, co stanowi prawdziwą naturę istoty ludzkiej, w jej zdolności do poznania prawdy i dobra i - w ostatecznym rozrachunku - samego Boga, stanowi zagrożenie dla budowania pokoju. Bez prawdy o człowieku, wpisanej w jego serce przez Stwórcę, wolność i miłość ulegają osłabieniu, a wymiar sprawiedliwości traci swoją podstawę. W ten sposób człowiek może zwalczyć to, co zaciemnia i neguje pokój, czyli grzech we wszystkich jego postaciach: egoizmu i przemocy, chciwości oraz żądzy władzy i dominacji, nietolerancji, nienawiści i niesprawiedliwych struktur.

Zaprowadzenie pokoju jest uzależnione głównie od uznania tego, że w Bogu jesteśmy jedną rodziną ludzką. Ta rodzina kształtuje się przez relacje międzyosobowe i instytucje wspierane i ożywiane przez wspólnotowe „my”, zakładające ład moralny wewnętrzny i zewnętrzny, w którym - zgodnie z prawdą i sprawiedliwością - uznawane są wzajemne prawa i obowiązki. Pokój jest ładem ożywianym przez miłość, która każe odczuwać potrzeby innych jak swoje własne. Która każe dzielić się swoimi dobrami i starać się o to, aby coraz bardziej rozszerzała się w świecie wspólnota wartości duchowych.

Pokój nie jest utopią. Pokój jest możliwy. Właśnie z tego powodu Kościół jest przekonany, że istnieje pilna potrzeba przepowiadania Chrystusa. On jest bowiem naszym pokojem, naszą sprawiedliwością i naszym pojednaniem (Ef 2,14; 2 Kor 5,18). Człowiek czyniący pokój - według Jezusowego błogosławieństwa - to ten, kto szuka dobra drugiego; pełnego dobra duszy i ciała, dzisiaj i jutro.

Stąd wniosek, że każdy człowiek i każda wspólnota – tak religijna, obywatelska, wychowawcza jak i kulturowa - jest powołana do pracy na rzecz pokoju. Pokój jest bowiem realizacją dobra wspólnego w różnych społecznościach podstawowych i pośrednich, narodowych, międzynarodowych oraz w społeczności światowej.

Drogą do osiągnięcia pokoju jest przede wszystkim poszanowanie ludzkiego życia, pojmowanego w jego różnorodnych aspektach, od poczęcia, poprzez rozwój, aż do naturalnego kresu. Tak więc pokój czynią prawdziwie ci, którzy kochają życie, bronią je i promują we wszystkich jego wymiarach: osobistym, wspólnotowym i transcendentnym. Życie w pełni jest szczytem pokoju. Ten, kto pragnie pokoju, nie może tolerować zamachów na życie i zbrodni przeciwko życiu.

Nikt nie może też lekceważyć decydującej roli rodziny dla sprawy pokoju, tej podstawowej komórki społeczeństwa z punktu widzenia demograficznego, etycznego, pedagogicznego, ekonomicznego i politycznego. Rodzina jest bowiem jednym z podmiotów społecznych niezbędnych w tworzeniu kultury pokoju. Trzeba chronić prawa rodziców oraz ich zasadniczą rolę w wychowaniu dzieci, przede wszystkim w dziedzinie moralnej i religijnej.

Szczególną misję dla pokoju pełnią instytucje kultury, szkoły i uczelnie. Wymaga się od nich znaczącego wkładu nie tylko w kształtowanie nowych pokoleń przywódców, ale także w odnowę instytucji publicznych, krajowych i międzynarodowych. Dzisiejszy świat - w szczególności świat polityczny - potrzebuje wsparcia przez nową myśl, nową syntezę kulturalną, aby przezwyciężyć technicyzm i harmonijnie połączyć różnorodne tendencje polityczne, mając na względzie dobro wspólne. Ono to - traktowane jako całość pozytywnych relacji międzyludzkich i instytucjonalnych, w służbie integralnego rozwoju jednostek i grup - jest podstawą wszelkiego prawdziwego wychowania do pokoju.

Wzorzec, który panuje w ostatnich dziesięcioleciach, postuluje dążenie do maksymalizacji zysku i konsumpcji, w perspektywie indywidualistycznej i egoistycznej, chcącej oceniać ludzi tylko ze względu na ich zdolność do odpowiadania wymogom konkurencyjności. Tymczasem prawdziwie ludzki rozwój gospodarczy potrzebuje zasady bezinteresowności, jako wyrazu braterstwa i logiki daru. Konkretnie w działalności gospodarczej, jako pokój czyniący jawi się ten, kto ustanawia ze współpracownikami, zleceniodawcami i użytkownikami relacje lojalności i wzajemności. Kto przeżywa swoją pracę jako coś, co wykracza poza własny interes. Kto pracuje nie tylko dla siebie, ale także, aby dać innym przyszłość i godną pracę.
Pokojowe myśli, słowa i gesty tworzą mentalność i kulturę pokoju, atmosferę szacunku, uczciwości i serdeczności. Trzeba więc uczyć ludzi wzajemnej miłości, życia w życzliwości a nie tylko tolerowania się. Aby razem zmierzać do pojednania trzeba powiedzieć zemście „nie”. Trzeba przyjąć przeprosiny i przebaczać, bo zło przezwycięża się tylko dobrem (por. Benedykt XVI, Błogosławieni pokój czyniący. Orędzie na Światowy Dzień Pokoju 1 stycznia 2013 roku).

Łacińskie przysłowie mówi: Pax melior est quam iustissimum bellum – „Pokój jest lepszy od najsłuszniejszej wojny”. Myśląc dzisiaj o sytuacji na Ukrainie, w krajach Bliskiego Wschodu i Afryki, myśląc także o naszej Ojczyźnie prośmy Boga - słowami modlitwy św. Franciszka - o pokój:

„O Panie, uczyń z nas narzędzia Twojego pokoju,
abyśmy siali miłość tam, gdzie panuje nienawiść;
wybaczenie tam, gdzie panuje krzywda;
jedność tam, gdzie panuje zwątpienie;
nadzieję tam, gdzie panuje rozpacz;
światło tam, gdzie panuje mrok;
radość tam, gdzie panuje smutek.

Spraw, abyśmy mogli nie tyle szukać pociechy, co pociechę dawać;
nie tyle szukać zrozumienia, co rozumieć;
nie tyle szukać miłości, co kochać.
Albowiem dając, otrzymujemy;
wybaczając, zyskujemy przebaczenie,
a umierając, rodzimy się do wiecznego życia.
Przez Chrystusa Pana naszego. Amen”.

PODZIEL SIĘ:
OCEŃ:

DUCHOWY NIEZBĘDNIK - 24 kwietnia

Środa, IV Tydzień wielkanocny
Ja jestem światłością świata,
kto idzie za Mną, będzie miał światło życia.

+ Czytania liturgiczne (rok B, II): J 12, 44-50
+ Komentarz do czytań (Bractwo Słowa Bożego)
+ Nowenna do MB Królowej Polski 24 kwietnia - 2 maja

ZAPOWIADAMY, ZAPRASZAMY

Co? Gdzie? Kiedy?
chcesz dodać swoje wydarzenie - napisz
Blisko nas
chcesz dodać swoją informację - napisz



Blog - Ksiądz z Warszawskiego Blokowiska

Reklama

Miejsce na Twoją reklamę
W tym miejscu może wyświetlać się reklama Twoich usług i produktów. Zapraszamy do kontaktu.



Newsletter