36. Piesza Pielgrzymka Krakowska na Jasną Górę

Pielgrzymka rozpoczęła się Mszą świętą na placu przed katedrą wawelską, której przewodniczył kard. Stanisław Dziwisz. – Będziecie zmierzać do Maryi, Matki Chrystusa, a w drodze z nią powtarzać słowa modlitwy "Magnificat" i dziękować za wspaniały dar Światowych Dni Młodzieży – mówił do pielgrzymów.

Metropolita krakowski podkreślił, że ostatecznym celem ludzkiego wędrowania na ziemi jest dojście do wieczności. – Prawdziwa mądrość polega na tym, by ten cel przyświecał wszystkim naszym życiowym marzeniom, pragnieniom, wyborom i decyzjom – nauczał. Dodał, że tylko Jezus jest w stanie wyjaśnić sens drogi, którą podąża człowiek – tak, jak czynił to apostołom.

Zauważył przy tym, że pomimo przygotowania uczniów przez Chrystusa do trudnych chwil w Jerozolimie, czuli oni, że ich Pan przegrał, że oni sami przegrali, idąc za Nim. Wskazał, że takie doświadczenie może dotykać i współczesnego człowieka. – Podobnie wielu współczesnych nam ludzi myśli, że Kościół przegrywa, że nie ma nic do powiedzenia, bo widzą w nim tylko ludzkie słabości i czasem niewierność ze strony uczniów Jezusa – mówił.

Hierarcha zaznaczył jednak, że tylko pójście do Chrystusa może ocalić człowieka. – Tylko Jezus Chrystus może odpowiedzieć na aspiracje naszego serca. Tylko On może nam dać prawdziwe życie, bo jest niewyczerpanym źródłem życia i miłości – wyjaśnił.

Odniósł się także do hasła tegorocznej pielgrzymki: "Nowe życie w Chrystusie". – Te słowa odsłaniają nam prawdę na nas samych. O tym, co Jezus Chrystus wniósł i nieustannie wnosi w nasze życie. On nas odkupił swoją Przenajświętszą Krwią. On nam przywrócił godność dzieci Bożych – stwierdził.

Odwołując się do zakończonych przed tygodniem Światowych Dni Młodzieży w Polsce kard. Dziwisz podkreślił, że było to niezwykłe święto wiary i nadziei, które odkryło wielkie zasoby dobra i miłości, często przykryte "popiołem codzienności, zniechęcenia czy grzechu". – Trzeba reaktywować te zasoby, byśmy sami się zmieniali i zmieniali świat, w którym żyjemy. To jest również cel pielgrzymowania – zachęcał.

Dodał, że szczęścia w życiu nie osiąga się wygodą, ale życiem naznaczonym służbą i miłością, z którymi łączy się trud i zmęczenie. Uznał, że sześciodniowe pielgrzymowanie to właśnie taka rezygnacja z wygody. – Takie zbiorowe pielgrzymowanie, któremu towarzyszą refleksja, modlitwa czy spowiedź, uświadamia Bożym piechurom, ale także wszystkim innym spotykanym po drodze, że całe nasze życie jest wędrowaniem na ostateczne spotkania z naszym Stwórcą i Panem – ocenił.

Zapewnił pielgrzymów, że na drodze do Matki Bożej Częstochowskiej będą wspierani modlitwą. – Ofiarujcie swój trud, prosząc Boga o pokój w Europie i na świecie – zaapelował. Na zakończenie kard. Dziwisz poprosił także o modlitwę za rodziny, przygotowujących się do małżeństwa i o nowe powołania do kapłaństwa i życia konsekrowanego.

Pomimo deszczu pielgrzymi dzielnie wyruszyli ze wzgórza wawelskiego w pielgrzymkową trasę. – Jest to taki specyficzny rodzaj poświęcenia. Można tu spotkać ludzi, których ciężko znaleźć na co dzień. Ludzi, z którymi można porozmawiać jak brat z bratem i siostra z siostrą. Można się poczuć kochanym, chcianym przez Chrystusa i innych. To wędrowanie jest niewątpliwie duchowym wzmocnieniem – przyznała Anna Stanisz z Krakowa, która na pielgrzymce była już kilkukrotnie.

Historia Krakowskiej Pieszej Pielgrzymki na Jasną Górę sięga 1981 roku. Wtedy po raz pierwszy pątnicy krakowscy wyruszyli w grupie liczącej około 1800 osób. Pierwszym przewodnikiem krakowskiej pielgrzymki był ks. Józef Jachimczak ze Zgromadzenia Księży Misjonarzy. Myślą przewodnią towarzyszącą pątnikom w 1981 roku było hasło "Naród i wiara".