19 kwietnia
piątek
Adolfa, Tymona, Leona
Dziś Jutro Pojutrze
     
°/° °/° °/°

Źle zakodowana inicjatywa

Ocena: 0
2736

Gdzie partia nie pokaże skompromitowanej twarzy, tam zwolennika pośle – można by sparafrazować polskie przysłowie w odniesieniu do rewelacji ostatnich miesięcy: Komitetu Obrony Demokracji.

Stąd się KOD wziął i kto za nim stoi? Zawiązany 2 grudnia 2015 r., wciąż – mimo nalegań internautów – nie ujawnia listy członków założycieli. Nie wiadomo, z czyich pieniędzy jest finansowany. Sugestie o tym, że ma budżet 150 mln zł z tzw. mechanizmu finansowego europejskiego obszaru gospodarczego, za które to pieniądze kupuje sobie działaczy, pozostają bez komentarza.

Komitet działa w dziecinnie prosty sposób. Formułując coraz to nowe powody, jak instruktaż przekazywany sympatykom poprzez Facebook i życzliwe mu media, KOD wzywa Polaków do manifestacji i marszów niezadowolenia z wybranych w minionym roku polskich władz. I marsze te organizuje. Przy tym hasło obrony demokracji od początku traktowane jest umownie. A że nie brakuje tych, którzy z wynikiem ostatnich – demokratycznych! – wyborów pogodzić się nie mogą, to KOD może wciąż na nich liczyć. Piszę „wciąż”, ponieważ najgorsze, co może im się przytrafić, to powodzenie przemian forsowanych przez kolejne ustawy oraz polepszenie się jakości życia Polaków.

Bardzo możliwe jednak, że KOD, zamiast zyskiwać impet, stopniowo, z kolejnymi marszami, będzie go tracił. Nie dlatego nawet, że już nim szarpią wewnętrzne wojenki, ale ponieważ od początku jest źle zakodowany. A jego marsze są organicznie skażone dwoma grzechami pierworodnymi.

Po pierwsze, manifestujący w imię KOD-u nie są i nie będą w stanie – podobnie jak jego lider Mateusz Kijowski – sensownie odpowiedzieć na pytanie, gdzie była ich obywatelska postawa, kiedy wcześniej osłabiano demokrację lub wręcz łamano jej zasady. Gdzie byli, kiedy koalicja PO-PSL odbierała im ich własne pieniądze z OFE, kiedy zwalniano masowo dziennikarzy, kiedy Bronisław Komorowski jeszcze przed zaprzysiężeniem rozwiązywał KRRiT, kiedy służby specjalne wkraczały do redakcji „Wprost” itp., itd.? Dlaczego wtedy nie wychodzili na ulicę? I wcale nie chodzi o sugestię, że jeśli wtedy nie wychodzili, to teraz też nie powinni. Chodzi o wiarygodność ich „obrony demokracji”.

Po drugie, marsze i manifestacje KOD-u są inspirowane i kierowane przez konkretne partie, które na plecach maszerujących niosą własne hasła i interesy, a maszerujących traktują jedynie jak użytecznych idiotów.

Dlatego wyprowadzanie przez KOD ludzi na ulice to pomysł z góry obarczony hipokryzją, skazany na nieskuteczność, fasadowość, poza którą nie wyjdzie. Jak jego frontowa postać, Mateusz Kijowski – pseudoideowiec uciekający przed płaceniem alimentów.

Nie ma więc co atakować ludzi, którzy w tych marszach biorą udział. Z czasem zorientują się, o co chodzi, bo użytecznymi idiotami jednak nie są. KOD warto po prostu przeczekać. I robić swoje.

Idziemy nr 4 (538), 25 stycznia 2016 r.

PODZIEL SIĘ:
OCEŃ:

Katolik, mąż, absolwent polonistyki UW, dziennikarz i publicysta, współtwórca "Idziemy" związany z tygodnikiem w latach 2005-2022. Były red. naczelny portalu idziemy.pl. radekmolenda7@gmail.com

 

DUCHOWY NIEZBĘDNIK - 19 kwietnia

Piątek, III Tydzień wielkanocny
Kto spożywa moje Ciało i Krew moją pije,
trwa we Mnie, a Ja w nim jestem.

+ Czytania liturgiczne (rok B, II): J 6, 52-59
+ Komentarz do czytań (Bractwo Słowa Bożego)

ZAPOWIADAMY, ZAPRASZAMY

Co? Gdzie? Kiedy?
chcesz dodać swoje wydarzenie - napisz
Blisko nas
chcesz dodać swoją informację - napisz



Najczęściej czytane artykuły



Najczęściej czytane komentarze



Blog - Ksiądz z Warszawskiego Blokowiska

Reklama

Miejsce na Twoją reklamę
W tym miejscu może wyświetlać się reklama Twoich usług i produktów. Zapraszamy do kontaktu.



Newsletter