To bardzo ważna zmiana, gdyż od tej chwili osoby zatrudniane w strukturach kościelnych nie muszą już dawać świadectwa swojej wiary, przy czym mowa tu o grupie liczącej ponad milion ludzi. Za reformę kościelnego prawa pracy odpowiedzialny jest kardynał Rainer Maria Woelki, metropolita Kolonii, który zalecił poszczególnym biskupom diecezjalnym wprowadzić nowe przepisy w życie. Trudne to nie będzie, bo aż dwie trzecie niemieckich hierarchów głosowało za reformą. Pozostali, a mogą sami o tym zdecydować, nie chcą jednak wprowadzać nowych przepisów w swoich diecezjach.
Zamiast euforii nowe przepisy wywołały pośród niektórych niemieckich katolików obawę. Czy Kościół katolicki, chcąc pokazać swoją tolerancję wobec ludzi żyjących wbrew przykazaniom, będzie zatrudniał ich częściej niż katolików prowadzących życie spójne z Ewangelią i nauką moralną Kościoła? Ponadto organizacje kościelne, które ze swej natury powołane są do dzieł ewangelizacyjnych, staną się już tylko kolejnymi organizacjami charytatywnymi, jak wiele innych bezwyznaniowych ośrodków.
Wielokrotnie przed tym przestrzegał długoletni przewodniczący Papieskiej Rady „Cor Unum” kardynał Paul Cordes. W swojej książce „Niosący pomoc nie spadają z nieba” o duchowości organizacji Caritas napisał, że działalność charytatywna „oprócz pierwszego, bardzo konkretnego znaczenia niesienia pomocy bliźniemu, posiada w istocie rzeczy inne znaczenie – przekazywanie innym miłości Bożej, którą sami otrzymaliśmy. Powinna ona w jakiś sposób czynić widzialnym Boga żywego. Słowa Bóg i Chrystus nie powinny być słowami obcymi w organizacji charytatywnej. W rzeczywistości wskazują one na pierwotne źródło posługi charytatywnej w Kościele. Siła Caritas zależy od siły wiary wszystkich członków i współpracowników”.
Krytycy reformy wysuwają jeszcze inny argument, a mianowicie, że jest ona kolejnym krokiem w procesie osłabiania małżeństwa sakramentalnego. Ale nie tylko. Poprzez takie decyzje Kościół w Niemczech dalej podkopuje własną tożsamość. Nasuwa mi to pewną refleksję: od Kościoła, który wszystkiego zabrania, gorszy jest Kościół, który na wszystko pozwala.
Stefan Meetschen |