Syryjskie rodziny twierdzą, że sprowadzono je do Polski podstępem. Akcja wpisuje się w zaplanowany przez George'a Sorosa exodus muzułmanów do Europy.
Chodzi o 50 syryjskich rodzin, ściągniętych półtora roku temu do Polski. Historię tę opisujemy szczegółowo w najnowszym, 20. numerze tygodnika "Idziemy", a sprawa ma kolejne odsłony. Okazało się, że większość z tych rodzin wyjechała, prawdopodobnie do Niemiec. Nie chcą one mieszkać w Polsce. Jedna z nich oficjalnie wystąpiła o pozbawienie statusu uchodźców w naszym kraju i oskarża polską Fundację Estera, współpracującą z George'em Weidenfeldem, o wprowadzenie w błąd. Syryjczycy twierdzą, że nie czuli się uchodźcami. Przyjechali z zamiarem skorzystania z trzymiesięcznej wizy, o dalszej przyszłości chcieli zdecydować w zależności od tego, jak będzie rozwijała się sytuacja w ich ojczyźnie.
Nieprzypadkowo przyjazd syryjskich rodzin do Polski sfinansował obywatel Wielkiej Brytanii żydowskiego pochodzenia George Weidenfeld, zbiegły z Austrii przed Holokaustem. Był on zaprzyjaźniony z Angelą Merkel, powiązany z George'em Sorosem, inicjatorem exodusu miliona muzułmanów do Europy. Jako właściciel wydawnictwa Weidenfeld & Nicolson publikował w Wielkiej Brytanii książki Sorosa. Obaj mają w swoich życiorysach wiele podobieństw. Lord Weidenfeld, podobnie jak Soros, był Żydem ocalonym przed nazistowską eksterminacją. Dlatego ich obu zafascynowała ideologia budowy tzw. społeczeństwa otwartego, według koncepcji także ocalałego z zagłady Karla Poppera. Społeczeństwa, w którym nie ma autorytetów, bo wszyscy są „równi”, co ma zabezpieczać przed ewentualnymi konfliktami. Kościół katolicki jest dla Sorosa twardą zaporą, o którą rozbija jego koncepcja.
Lord Weidenfeld poprzez swoją fundację Safe Havens planował sprowadzić do Polski 2 tys. rodzin. Daje to liczbę ok. 7 tys. cudzoziemców, których rząd premier Ewy Kopacz zobowiązał się przyjąć w Polsce. Według deklaracji mieli to być chrześcijanie. Niektórzy z nich metryki chrztu dostawali w ostatniej chwili.
Kolejne fakty potwierdzają, że większość ludzi przybywających do Europy z Bliskiego Wschodu i Afryki to imigranci, nie zaś uchodźcy potrzebujący pomocy. Ktoś finansuje ten chaos. Polska jest jednym z nielicznych krajów Starego Kontynentu, który chyba tylko z Bożą pomocą wychodzi z niego obronną ręką.