Przeżywamy dziś trzecią fazę rewolucji społecznej, która zaczęła się pół wieku temu na Zachodzie. Pierwsza nastąpiła bezpośrednio po fali ultralewicowych manifestacji i przewrotu obyczajowego lat 60. W jej następstwie w kolejnej dekadzie wprowadzano w państwach demokratycznego Zachodu aborcyjne ustawodawstwa, znane wcześniej jedynie w komunizmie. Druga faza – po zakończeniu zimnej wojny – oznaczała wprowadzenie ustawodawstwa homoseksualnego, najpierw w krajach skandynawskich, a od przełomu wieków – również romańskich. Trzecia faza, zaznaczona niedawnym referendum irlandzkim, to załamanie zdezorientowanej opinii katolickiej w krajach, które jeszcze przeciwstawiały się rewolucji. Dziś, gdy bez większego problemu kierownictwo PiS nakłoniło swoich parlamentarzystów do odrzucenia społecznego projektu ustawy o ochronie życia – również w Polsce ukazało się widmo tej trzeciej rewolucji.
Na razie to tylko fantom. Trudno dziś mówić o końcu Polski Millenijnej, tak jak już, niestety, można mówić o końcu Irlandii św. Patryka. Najbliższe miesiące pokażą jednak, w którą stronę pójdą sprawy.
Niezależnie od tego mam wrażenie, że (wraz ze zbliżającym się stuleciem urodzin) kończy się wiek Jana Pawła II. Czas jego bezpośredniego oddziaływania. Co było treścią tego wieku? Otóż pokolenie, które w młodości doświadczyło potworności totalitaryzmu, było przekonane, że tylko ład moralny, nadrzędny wobec każdego porządku politycznego, uchroni nasz świat przed powrotem podobnych tyranii i wydaniem niewinnych na pastwę dzikiej przemocy. To szukając takiego ładu św. Jan Paweł II rozpoczął trudny dialog-spór o treść „praw człowieka”. To w ten sposób, również manifestując współczucie nawet dla największych złoczyńców, miał nadzieję, że przekona świat liberalny do szacunku dla życia od poczęcia, dla rodziny i chrześcijańskiego wychowania. Niestety, orędzie świętego papieża pozostało zupełnie bez odzewu ze strony, z którą chciał podjąć dialog.
Ta głucha cisza panowała również w Parlamencie Europejskim w czasie debaty przeciwko Polsce, która chciała bronić życia. Nagonkę na jego obrońców poparły wszystkie partie liberalnej Europy, z międzynarodówką chadecką na czele. Gdy skrajna lewica wykrzykiwała swe slogany o „prawie do aborcji” – urzędowa centroprawica aprobatywnie milczała. Nie miała nic do przeciwstawienia hasłom o prawach Człowieka rozsądzającego jak Bóg dobro i zło. W obronie Polski występowali tylko posłowie antysystemowej prawicy, w obronie własnej – jeszcze posłowie Prawa i Sprawiedliwości, protestujący przeciw oskarżeniom, że rząd popiera projekt „Stop aborcji”, który właśnie odrzucił.
Charakterystyczną cechą tej trzeciej fazy rewolucji są ustępstwa wobec skrajnej lewicy partii już nie tylko centrowych, ale do niedawna konserwatywnych. Co w tej sytuacji możemy robić? Pozostaje nam, jak pisał Poeta, „krzepiąca wiedza, że jesteśmy – sami”. Politycznie i chwilowo sami, bo opinię katolicką trzeba obronić przed demobilizacją i zrekonstruować, a Bóg zawsze wspiera tych, którzy pragną sprawiedliwości.
Marek Jurek |