25 kwietnia
czwartek
Marka, Jaroslawa, Wasyla
Dziś Jutro Pojutrze
     
°/° °/° °/°

Triumf Urbana

Ocena: 2.65
1733

Tematem tygodnia stał się antykościelny, a właściwie antychrześcijański występ Leszka Jażdżewskiego, redaktora naczelnego niszowego, choć wpływowego periodyku „Liberté! ”. Piszę „antychrześcijański”, bo przecież to nie jest człowiek, których chce odnowić Kościół; on po prostu idzie utartą ścieżką tych wszystkich „izmów”, których wyznawcy – żyjąc w świecie własnych, jakże fałszywych wyobrażeń – zawsze, gdy chcieli zniszczyć chrześcijaństwo, wylewali krokodyle łzy nad rzekomym zepsuciem kapłanów i biskupów. Czy bowiem ktoś realnie patrzący na współczesną Polskę może odpowiedzialnie twierdzić, że „dziś agendę tematów dnia układają nam czarnoksiężnicy, którzy liczą, że przy pomocy zaklęć i manipulacji złymi emocjami będą wstanie zdobyć władzę nad duszami Polaków”? Pomijając poniżający język („czarnoksiężnicy”), jest to po prostu zwykłe kłamstwo. Patrząc realnie, Kościół nie tylko niczego dziś w Polsce nikomu nie narzuca, ale wręcz staje się, w coraz większym stopniu, obiektem brutalnej nagonki. Coraz częściej także fizycznej; nie ma wszak tygodnia, byśmy nie dowiadywali się albo o jakimś akcie zbezczeszczenia krzyża czy wizerunku Maryi, albo o włamaniu do świątyni.

Występ Jażdżewskiego poprzedzał przemówienie Donalda Tuska z okazji Święta Konstytucji 3 Maja. W tym sensie trudno sądzić, by były premier w jakiś sposób nie autoryzował tego, co powiedział, niezbyt wyraźnie i mało zgrabnie, ale bardzo głośno, lewicowy publicysta. Zresztą Tusk nie wyglądał na niezadowolonego tym pokazem nienawiści. Może uznał, że nadszedł czas, by zacząć ostateczną rozprawę z Kościołem w Polsce, a może zawsze tak myślał, tylko ze względów koniunkturalnych udawał kogoś innego. Są tacy, którzy już lata temu przekonywali, że b. premier jest rzeczywiście ze świata postprawdy i nie ma problemu ani z przyjmowaniem nowych tożsamości, ani z uśmiercaniem poprzednich. Jażdżewskiemu klaskali także inni liderzy opozycji, w tym lider PSL Władysław Kosiniak-Kamysz. Później próbował się odciąć, ale nie zabrzmiało to wiarygodnie.

To już nie jest niechęć, to już nienawiść, a może i coś więcej. Wsłuchajmy się w to jedno, szczególnie intensywnie komentowane zdanie Jażdżewskiego: „Rywalizacja na inwektywy i złe emocje z nimi [czyli „czarnoksiężnikami”] nie ma sensu, dlatego że po kilku godzinach zapasów ze świnią w błocie orientujesz się w końcu, że świnia to lubi. Trzeba zmienić zasady gry”. Obrońcy pana redaktora twierdzą, że nie była to wypowiedź, w której padło zrównanie księży i wiernych do świń. Być może technicznie mają rację, jednak bez wątpienia była ona tak skonstruowana, by krążyć wokół tej obelgi możliwie blisko. Nie wiem, czy Jerzy Urban jeszcze orientuje się w rzeczywistości, ale jeśli tak, czuje pewnie satysfakcję, że jego język wszedł na platformerskie salony i święci tam tryumfy.

Czy wybryk Jażdżewskiego zaszkodzi opozycji, jak wieszczy wielu komentatorów? Jeśli kogoś otrzeźwi, to dobrze, ale moim zdaniem skutki będą raczej złe. Bo choć wciąż się oburzamy, to jednak, krok po kroku, rośnie przyzwolenie na język coraz bardziej bolszewicki w odniesieniu do wiary i Kościoła. Właściwie ten język już zaczyna dominować. Także dlatego, że obóz rządzący nie stawia mu czoła, uważając (może i słusznie w krótkiej perspektywie), że to drugiej stronie chodzi o nakręcanie emocji. W każdym razie efekt jest taki, że wyborcy są skazani wyłącznie na jeden, pełen nienawiści przekaz. A politycy nie tylko wyborców słuchają, ale także wyborców w pewien sposób wychowują. Jeśli prawica nie wychowuje, to robi to ktoś inny, ktoś głośniejszy. Może to właśnie powinna być najważniejsza refleksja z całej tej historii: jeśli nadal będziemy tak bierni i tak gnuśni, wkrótce będzie po nas – to, co można nazwać cywilizacją polską, odejdzie do historii. Alternatywa jest więc prosta: albo walka z lewicowym szaleństwem stanie w centrum myślenia i działania całej prawicy, albo prawicę czeka los ugrupowań zachodnich, czyli pełna kapitulacja na froncie idei.

Na marginesie: najciekawiej występ Jażdżewskiego skomentował Adam Michnik. „Jak słuchałem tego, co mówił, to jego wystąpienie mnie zaskoczyło. To jest bardzo inteligentny człowiek, a to przemówienie było nieinteligentne. To, co jest przesadne, nie ma znaczenia” – stwierdził redaktor naczelny „Gazety Wyborczej”. Warto to zapamiętać.

PODZIEL SIĘ:
OCEŃ:

Autor jest redaktorem naczelnym tygodnika „W Sieci”

DUCHOWY NIEZBĘDNIK - 25 kwietnia

Czwartek, IV Tydzień wielkanocny
Święto św. Marka, ewangelisty
My głosimy Chrystusa ukrzyżowanego,
który jest mocą i mądrością Bożą.

+ Czytania liturgiczne (rok B, II): Mk 16, 15-20
+ Komentarz do czytań (Bractwo Słowa Bożego)


ZAPOWIADAMY, ZAPRASZAMY

Co? Gdzie? Kiedy?
chcesz dodać swoje wydarzenie - napisz
Blisko nas
chcesz dodać swoją informację - napisz



Blog - Ksiądz z Warszawskiego Blokowiska

Reklama

Miejsce na Twoją reklamę
W tym miejscu może wyświetlać się reklama Twoich usług i produktów. Zapraszamy do kontaktu.



Newsletter