28 marca
czwartek
Anieli, Sykstusa, Jana
Dziś Jutro Pojutrze
     
°/° °/° °/°

Tezy imigracjonistów

Ocena: 2.8
1655

Są ludzie, którzy uważają, że wszystkie kraje Europy powinny przyjmować masy imigrantów bez zbędnych procedur, bo trzeba okazać solidarność. Nazwijmy ich imigracjonistami. Ostatnio przeczytałem tekst prof. Massima Introvignego, który kieruje Centrum Studiów nad Nowymi Religiami (CESNUR). Włoski socjolog wyróżnia pięć podstawowych tez imigracjonistów.

Według pierwszej tezy nie ma powodów do niepokojów, bo imigranci stanowią w Europie zdecydowaną mniejszość. Introvigne zauważa jednak, że mamy do czynienia z procesem, którego skutki trzeba przewidywać dzisiaj. Statystyki mówią, że we Włoszech w roku 2005 było ponad 2,6 mln imigrantów „regularnych”, a w roku 2010 – już ponad 4,3 mln. Dane te nie uwzględniają imigrantów „ukrytych”. Jeśli ten proces się utrzyma, co więcej, jeśli będzie wspierany, to jest bardzo prawdopodobne, że w roku 2050 we Włoszech byłoby 20 mln imigrantów, co nie mogłoby nie mieć istotnego wpływu na państwo włoskie. I na przykład wprowadzenie małżeństw poligamicznych byłoby tylko kwestią czasu. Przy czym nie ma żadnych dowodów na to, że dzieci obcych religijnie i kulturowo imigrantów integrują się z krajem, w którym się urodziły.

Druga teza głosi, że przyjmowanie mas imigrantów jest wymogiem moralnym i że każdy człowiek ma prawo do szukania lepszego życia w innym kraju. Jeśli jednak rygorystycznie nie precyzujemy tego prawa, to trzeba by stwierdzić, że większość z tzw. krajów Trzeciego Świata ma prawo osiedlić się i pracować w Europie. Poza tym pojawia się pytanie, czy rzeczywiście w dłuższej perspektywie pomagamy biednym krajom, jeśli wspieramy opuszczanie ich przez młodych ludzi. W tym kontekście zrozumiały jest sprzeciw np. ks. Hadira, maronity z Libanu, który stwierdził: „Bliski Wschód jest kolebką chrześcijaństwa, miejscem, gdzie żył Chrystus. Nie można zaburzyć demografii i pozwolić, by chrześcijaństwo zostało stamtąd wyparte”. Chodzi o to, by pomagać na miejscu, a nie wzmacniać imigrację bez perspektywy powrotu.

Trzecia teza imigracjonistów głosi, że coraz bardziej bezdzietna Europa potrzebuje imigrantów, aby mogła funkcjonować gospodarka. Chodzi o to, że są prace, których Europejczycy nie chcą już wykonywać. Mieliby je wykonywać imigranci. Profesor Introvigne zauważa jednak, że problem jest odwrotny. Europejczykom pasuje bardziej zatrudniać imigrantów za niskie wynagrodzenia, niż płacić należycie miejscowym, którzy za właściwe wynagrodzenie chętnie by prace podjęli. Na dłuższą metę taka sytuacja psuje rynek i jest upokarzająca dla własnych obywateli bez pracy. Trzeba zachęcać do dzietności i oferować godziwe pensje, a nie pozornie rozwiązywać problemy przez wykorzystywanie imigrantów.

Czwarta teza też jest związana z kryzysem demograficznym w Europie. Skoro Europejczycy mają mało dzieci, to procentowo jest coraz więcej starszych, którzy się leczą, co grozi upadkiem systemu ubezpieczeń społecznych. Imigranci pracujący i płacący podatki byliby remedium na tę sytuację. Problem w tym, że imigranci podejmują najczęściej prace mało płatne, a zatem wpływy z ich podatków są stosunkowo niewielkie. W Hiszpanii w ostatnich 50 latach liczba imigrantów wzrosła o 50 proc., a wpływy ubezpieczeń zdrowotnych – tylko o 8 proc. A poza tym powstaje pytanie, czy wpływy z podatków imigrantów są w stanie pokryć choćby wydatki związane z opieką zdrowotną świadczoną wszystkim imigrantom.

Piąta teza głosi, że religia imigrantów jest dla życia społecznego obojętna. To ewentualnie problem Kościoła, ale nie laickiego państwa. Profesor Introvigne uważa tego rodzaju opinie za niepoważne. Na przykład islam w niektórych punktach nie da się zasymilować z kulturą europejską, ergo będzie próbował – już to robi – ją zmieniać. Chodzi m.in. o rozumienie relacji między wiarą i rozumem, religią i przemocą, mniejszościami i większością, kobietami i mężczyznami.

Imigracja jest jednak faktem. Prawdziwym uchodźcom należy pomagać. Potrzeba wypracowywania dobrej, niezideologizowanej polityki imigracyjnej w Europie. Z drugiej strony trzeba dbać o własną tożsamość kulturową. Ponadto – twierdzi prof. Introvigne, mając świadomość, że jest to bardzo politycznie niepoprawne – nie należy się bać nawracania imigrantów na chrześcijaństwo, oczywiście przy pełnym poszanowaniu ich wolności.

 

Idziemy nr 4 (590), 22 stycznia 2017 r.

PODZIEL SIĘ:
OCEŃ:

Profesor teologii na Wydziale Teologicznym Papieskiego Uniwersytetu Gregorianum w Rzymie
dkowalczyk@jezuici.pl

- Reklama -

DUCHOWY NIEZBĘDNIK - 29 marca

Wielki Piątek
Dla nas Chrystus stał się posłusznym aż do śmierci, i to śmierci krzyżowej.
Dlatego Bóg wywyższył Go nad wszystko i darował Mu imię ponad wszelkie imię.

+ Czytania liturgiczne (rok B, II): J 18, 1 – 19, 42
+ Komentarz do czytań (Bractwo Słowa Bożego)

ZAPOWIADAMY, ZAPRASZAMY

Co? Gdzie? Kiedy?
chcesz dodać swoje wydarzenie - napisz
Blisko nas
chcesz dodać swoją informację - napisz



Najczęściej czytane artykuły



Najwyżej oceniane artykuły

Blog - Ksiądz z Warszawskiego Blokowiska

Reklama

Miejsce na Twoją reklamę
W tym miejscu może wyświetlać się reklama Twoich usług i produktów. Zapraszamy do kontaktu.



Newsletter