18 kwietnia
czwartek
Boguslawy, Apoloniusza
Dziś Jutro Pojutrze
     
°/° °/° °/°

Szkoła niezawisła?

Ocena: 0
3305
Ministerstwo Edukacji Narodowej przygotowało nowelizację ustawy o systemie oświaty w związku z wyrokiem Trybunału Konstytucyjnego, który zakwestionował przepis dotyczący zasad organizacji egzaminów. Sęk w tym, że poprawki nie dotyczą wyroku, ale wielu innych spraw. I wbrew etymologii tego słowa – nie są to poprawki na lepsze.

Zmiana, która budzi największe obawy, to poszerzenie kompetencji podległych MEN organów nadzoru pedagogicznego. Odbywać by się to miało przy jednoczesnym ograniczeniu wpływu samorządów lokalnych na działanie szkół, a to w końcu one je prowadzą.

Nowelizacja zakłada niezapowiedziane wizytacje w szkołach. Wizytatorzy mieliby też określać terminy realizacji poszczególnych zaleceń – za niewykonanie ich w danym czasie dyrektor może zostać odwołany ze skutkiem natychmiastowym, bowiem decyzja urzędników MEN ma być dla samorządów wiążąca.

Jakimi kryteriami wizytatorzy będą się kierować? Czego będą wymagać od dyrektorów i nauczycieli? Jak to się przełoży na jakość kształcenia uczniów? Otóż przełoży się bardziej, niż byśmy sobie tego życzyli my, rodzice. Ministerstwo będzie mogło kontrolować program nauczania w sposób drobiazgowy – niwelując przy tym znaczenie samorządu – i doszukiwać się w nim np. „istotnych braków”. O jakie to braki chodzi, można się domyślić, wziąwszy pod uwagę profil polityczny rządu i jego minister właściwej do spraw edukacji, torującej drogę gender w polskich szkołach.

Trudno nie zauważyć, że wprowadzanie tych zmian zbiegło się w czasie z akcją przyznawania tytułu „Szkoły Przyjaznej Rodzinie” placówkom w powiecie wołomińskim. I trudno uwierzyć, że to przypadek. Promowanie nauczania nienaruszającego godności dziecka, jego prawa do intymności i zdobywania wiedzy adekwatnej do wieku rozwścieczyło panią minister, która postanowiła się z nim rozprawić. I oto mamy efekt – przyjęcie wspomnianych rozwiązań spacyfikuje podobne inicjatywy obywatelskie. I nikt już nie będzie miał wątpliwości, że szkoła należy nie do rodziców, ale przede wszystkim do państwa. Ponadto ustalanie przez MEN kryteriów nadzoru pedagogicznego i poszerzenie kompetencji kuratorów oświaty sprawi, że funkcjonowanie szkoły będzie uwarunkowane politycznie.

Pani minister zapomina jednak, że my – obywatele – nie tylko płacimy za tę darmową szkołę, a nawet za darmowy podręcznik, ale przede wszystkim to my posyłamy tam nasze dzieci. I to my w pierwszej kolejności mamy prawo „wizytowania”, ale i proponowania pewnych rozwiązań – choćby wolności od gender. Jakoś trudno tu uwierzyć w zapewnienia twórców projektu, że nowelizacja ma służyć „podniesieniu jakości pracy szkół”. Za to pewne jest, że wprowadzenie proponowanych zmian zamieni dotychczasowe prawo rodziców do wpływania na szkołę w fikcję.

Te inicjatywy obywatelskie to nasze konstytucyjne prawo. Tak jak wychowywanie dzieci zgodnie z własnymi przekonaniami. Naruszanie go to naruszanie nie tylko konstytucji, ale także wielu dokumentów międzynarodowych. Kto się o to upomni?

Monika Odrobińska
Idziemy nr 37 (469), 14 września 2014 r.


PODZIEL SIĘ:
OCEŃ:

DUCHOWY NIEZBĘDNIK - 17 kwietnia

Środa, III Tydzień wielkanocny
Każdy, kto wierzy w Syna Bożego, ma życie wieczne,
a Ja go wskrzeszę w dniu ostatecznym.

+ Czytania liturgiczne (rok B, II): J 6, 35-40
+ Komentarz do czytań (Bractwo Słowa Bożego)

ZAPOWIADAMY, ZAPRASZAMY

Co? Gdzie? Kiedy?
chcesz dodać swoje wydarzenie - napisz
Blisko nas
chcesz dodać swoją informację - napisz



Najczęściej czytane komentarze



Blog - Ksiądz z Warszawskiego Blokowiska

Reklama

Miejsce na Twoją reklamę
W tym miejscu może wyświetlać się reklama Twoich usług i produktów. Zapraszamy do kontaktu.



Newsletter