19 marca
wtorek
Józefa, Bogdana
Dziś Jutro Pojutrze
     
°/° °/° °/°

Świąteczny falstart

Ocena: 0
2383

Każdy pamięta z dzieciństwa, a dzieciaci mają to „na bieżąco”, jak kilkulatki cieszą się na nadchodzące urodziny. W kalendarzu odznaczają kolejne dni dzielące je od „wielkiego dnia”, dzielą się marzeniami prezentowymi, planują przyjęcie, zapraszają swoich gości, wreszcie na chwilę przed „godziną zero” dekorują mieszkanie, pomagają przybrać tort. Im bliżej „tego” dnia, tym większe napięcie, ekscytacja, radość.

I wreszcie nadchodzi urodzinowy poranek. Dziecko zrywa się i budzi domowników, by zacząć świętowanie, albo odwrotnie: udaje, że śpi, tymczasem rodzina skrada się do jego lóżka z kwiatami, życzeniami, prezentami. A wiec nadeszły wyczekane urodziny!

Teraz wyobraźmy sobie, że świętowanie zaczynamy, powiedzmy, półtora miesiąca wcześniej. Dekorujemy mieszkanie balonami, girlandami, co kilka dni do dziecka przychodzą mali goście, po raz enty dmucha ono świeczki na torcie, trzydziestego dnia rozpakowuje setny prezent, przy okazji słucha po raz nie wiadomo który „Sto lat!”. Wreszcie przychodzi faktyczny dzień urodzin. Czy potrafi wtedy cieszyć?

Można się domyślać, że nawet jeśli prezenty, życzenia, dekoracje i przyjęcia jeszcze się nie znudziły, a torty nie zemdliły, to z pewnością nie maja już tej świeżości, jak za pierwszym razem.

Właśnie z tej dziewiczej radości jesteśmy co roku odzierani przed najważniejszymi dla chrześcijan Urodzinami. W tym roku nawet Halloweenowe dynie nie zdążyły wyjechać z ulic i sklepowych wystaw – ledwo wyszliśmy z cmentarzy, a już łypały na  nas „Mikołaje”, aniołki i inne gwiazdki. Dorota Osińska śpiewała kiedyś, że dość już ma tej „magii świąt”, i miała rację. 

Życie w kulturze „tu, teraz, natychmiast” sprawiło, że czekanie na świętowanie przerodziło się w samo świętowanie. Nie ma żadnego czekania – w Poznaniu trwa już kiermasz „Poznańskie Betlejem”, w Warszawie – świąteczny  wystrój, w galeriach handlowych i małych sklepikach – to samo. W tym „zaświętowywaniu się na śmierć” zapominamy w końcu, co świętujemy. 

Po co ten falstart, to nakręcanie „magii świąt”? Dla kogo te dekoracje? Ciepła czerwień, niemal pachnąca sosną zieleń, migoczące światełka przywołują najlepsze wspomnienia i skojarzenia. W takim nastroju aż chce się kupować, kupować, kupować. Kto więc stoi w centrum Bożonarodzeniowego zawrotu głowy? Nie, nie, nawet nie my, klienci. W centrum stoi pieniądz i zysk. My się tylko dajemy wodzić za nos. 

Mamy jeszcze ponad miesiąc na uświadomienie sobie, Czyje jest to święto, które tak przedwcześnie – chcąc nie chcąc – fetujemy. Trudno czekać na te Urodziny, gdy naokoło świętuje wszystko: wystrojone witryny i sklepowe półki, a wszystko krzyczy: musisz mnie mieć. Tyle że nie za darmo. Tymczasem największy i jedynie ważny prezent otrzymamy 24 grudnia zupełnie za darmo. 

PODZIEL SIĘ:
OCEŃ:

Absolwentka polonistyki i dziennikarstwa na Uniwersytecie Warszawskim, mężatka, matka dwóch córek. W "Idziemy" opublikowała kilkaset reportaży i wywiadów.

DUCHOWY NIEZBĘDNIK - 19 marca

Wtorek - V Tydzień Wielkiego Postu
Szczęśliwi, którzy mieszkają w domu Twoim, Panie,
nieustannie wielbiąc Ciebie.

+ Czytania liturgiczne (rok B, II): Mt 1,16.18-21.24a
+ Komentarz do czytań (Bractwo Słowa Bożego)

Nowenna do św. Rafki

ZAPOWIADAMY, ZAPRASZAMY

Co? Gdzie? Kiedy?
chcesz dodać swoje wydarzenie - napisz
Blisko nas
chcesz dodać swoją informację - napisz



Najczęściej czytane artykuły



Najwyżej oceniane artykuły

Blog - Ksiądz z Warszawskiego Blokowiska

Reklama

Miejsce na Twoją reklamę
W tym miejscu może wyświetlać się reklama Twoich usług i produktów. Zapraszamy do kontaktu.



Newsletter