23 kwietnia
wtorek
Jerzego, Wojciecha
Dziś Jutro Pojutrze
     
°/° °/° °/°

Suor Cristina

Ocena: 0
4540
Inny by zrobił wielką karierę, a ona wróci do parafii – napisała jedna z włoskich gazet. Mowa o 25-letniej siostrze Cristinie Scuccia, która właśnie wygrała, pokonując zdecydowanie wszystkich konkurentów, „Voice of Italy 2014”, czyli włoską wersję programu telewizyjnego, którego uczestnicy demonstrują swe wokalne możliwości. Oceniani przez jury i publiczność przechodzą do kolejnych etapów lub odpadają. Siostra Cristina szła jak burza, wzbudzając coraz większe zainteresowanie nie tylko we Włoszech. Podobały się śpiewane przez nią – po angielsku i po włosku – piosenki, ale także jej osobowość i wdzięk.

Cristina pochodzi z Sycylii. Śpiewała od dziecka. Po przyjęciu sakramentu bierzmowania – jak sama opowiada – oddaliła się od Kościoła. Liczyły się dla niej tylko lekcje śpiewu i publiczne występy. Zwrotem w życiu Cristiny okazuje się propozycja ze strony Sióstr Urszulanek Świętej Rodziny, by zagrała główną rolę w musicalu o założycielce zgromadzenia, siostrze Rosie Roccuzzo. Opiera się, ale jej rodzice przekonują ją, by przyjęła zaproszenie. Granie zakonnicy okazuje się nie tylko ciekawym doświadczeniem twórczym, ale znacznie czymś więcej – początkiem powołania zakonnego. W 2009 r. wstępuje do urszulanek. Odbywa dwuletni nowicjat w Brazylii, śluby zakonne składa we Włoszech – w Asyżu, a obecnie mieszka w Mediolanie.

Dlaczego zakonnica wzięła udział w telewizyjnym show? Cristina odpowiada: „Ponieważ mam dar i chce wam go dać”. Podkreśla też, że „idzie jedynie za wskazówkami papieża Franciszka, który mówi, by świadczyć o wierze wszędzie, na ulicach (…)”. Komentując swoje sukcesy stwierdza, że „chce dalej śpiewać, ale pozostaje służebnicą Boga” i że „dla nagrania płyty, nigdy by się nie wyrzekła największej miłości jej życia [Boga]”. Po ogłoszeniu jej zwycięstwa w „Voice of Italy” Cristina – stojąc na scenie – dziękuje wszystkim za życzliwość i wsparcie oraz wyznaje, że ma pewne pragnienie: by razem odmówić modlitwę „Ojcze nasz”. Konsternacja prowadzących show, którzy próbują zbyć propozycję żartem, ale Cristina niezrażona zaczyna „Ojcze nasz, któryś jest w niebie(…)”.

Wielu się cieszy i mówi, że udział siostry Cristiny w telewizyjnym show to przykład nowej ewangelizacji. Inni mają wątpliwości. Czy to nie jest promowanie swego rodzaju pop-religijności, w pierwszym momencie atrakcyjnej, ale w gruncie rzeczy płytkiej i nietrwałej? Czy łączenie zakonności ze światowością to dobry pomysł? Czy wreszcie flesze i blichtr sceny nie zaszkodzą samej siostrze Cristinie i jej powołaniu zakonnemu? Rozumiem pytania i wątpliwości, ale stoję po stronie tych, którzy się cieszą sukcesem zakonnicy. Co więcej, kibicowałem jej od kilku tygodni. Nie przeceniam wagi tego rodzaju występów. Nie stają się one ważniejsze od codziennej modlitwy i pracy duszpasterskiej. Ale przecież naturalna w zachowaniu, pięknie śpiewająca na scenie zakonnica może być autentycznym elementem tego wszystkiego, co składa się na chrześcijańskie świadectwo we współczesnym świecie.

Taka działalność osoby zakonnej nie jest zresztą jakąś absolutną nowością. Przypomnijmy ojca Duvala, śpiewaka, poetę, jezuitę, który był jedną z większych osobowości francuskiej sceny muzycznej w latach 60. i 70. Dał ponad 3 tysiące koncertów w 44 krajach. Ktoś powie: No właśnie! Duval miał przecież problem alkoholowy! To prawda, ale po pierwsze nie wiadomo, czy by go nie miał, gdyby nie występował na scenie, a po drugie, wyszedł z nałogu, pomagając potem innym alkoholikom. Chorobie duszy – jak nazwał alkoholizm – Duval poświęcił swą wspomnieniową książkę „Dziecko i księżyc”.

Jak potoczy się dalej życie siostry Cristiny zależy przede wszystkim od niej samej, ale także od jej przełożonych w zakonie. Niebezpieczeństwa oczywiście istnieją. Śpiewanie na estradzie i życie zakonne można zharmonizować, ale nie jest to łatwe. Ufam, że siostra Cristina będzie dobrą zakonnicą, a zarazem będzie rozwijać swój talent dla dobra Kościoła i na większą chwałę Boga.


Dariusz Kowalczyk SJ

dkowalczyk(at)jezuici.pl
Idziemy nr 24 (456), 15 czerwca 2014 r.


PODZIEL SIĘ:
OCEŃ:

DUCHOWY NIEZBĘDNIK - 23 kwietnia

Wtorek, IV Tydzień wielkanocny
Kto chciałby Mi służyć, niech idzie za Mną,
a gdzie Ja jestem, tam będzie i mój sługa.

+ Czytania liturgiczne (rok B, II): J 12, 24-26)
+ Komentarz do czytań (Bractwo Słowa Bożego)


ZAPOWIADAMY, ZAPRASZAMY

Co? Gdzie? Kiedy?
chcesz dodać swoje wydarzenie - napisz
Blisko nas
chcesz dodać swoją informację - napisz



Blog - Ksiądz z Warszawskiego Blokowiska

Reklama

Miejsce na Twoją reklamę
W tym miejscu może wyświetlać się reklama Twoich usług i produktów. Zapraszamy do kontaktu.



Newsletter