Nie brakuje chrystofobów w Brukseli. Ludzie ci oczywiście maskują swą zoologiczną niechęć do chrześcijaństwa retoryką poszanowania niechrześcijan. Tak jakby pluralizm i demokracja nie polegały m.in. na wzajemnej znajomości i szacunku dla religijnych symboli, ale na ich wyrzucaniu z życia publicznego. Otóż brukselskie władze podjęły decyzję, aby na centralnym placu miasta postawić świetlną instalację zamiast tradycyjnej choinki. Jeden z członków rady samorządowej wyjaśnił ponadto, że choinka jako symbol chrześcijańskiego Bożego Narodzenia mogłaby zranić uczucia przedstawicieli innych religii. A przecież przystrojona choinka jest nie tylko symbolem chrześcijańskim, ale po prostu ogólnoludzkim. To już nawet sowieci nie byli tak zaciekli w zwalczaniu choinki, jak brukselscy urzędnicy. Poszanowanie uczuć religijnych nie polega na czyszczeniu świata z choinek, krzyży, aureoli itp. Jest to natomiast element lewackiego projektu dechrystianizacji Europy.
Inny punkt widzenia, choć też chrystofobiczny, prezentują niektórzy muzułmanie, którzy znani są z tego, że dialogują, jak są w mniejszości, ale kiedy osiągną większość, to zaprowadzają swoje islamskie porządki. W małym duńskim miasteczku Kokkedal bracia islamiści osiągnęli większość w radzie miejskiej. W tej sytuacji radni przegłosowali, że w tym roku nie będzie miejskiej choinki, bo szkoda pieniędzy (5-7 tys. koron, czyli ok. 4 tys. zł). Oszczędzać trzeba, ale ci sami radni całkiem niedawno wydali 10 razy tyle na obchody islamskiego święta ofiarowania. Właściwie to nie mam do muzułmanów pretensji. Przykro mi raczej z powodu społeczeństw kiedyś chrześcijańskich, które na własne życzenie się zdechrystianizowały. Niestety, Euroarabia, czyli Europa zislamizowana, to coraz bardziej realny scenariusz na przyszłość.
Co robić wobec absurdalnej walki z choinką bożonarodzeniową? Na pewno możemy odpowiedzieć dbałością o świąteczne zwyczaje w naszych domach. Postarajmy się, by w tym roku nasze choinki były szczególnie piękne. Warto też pogłębić wiedzę na temat symboliki choinki. Mariolina Coghe, autorka pięknej książki pt. „Dlaczego stroimy choinkę?”, przekonuje, że strojenie choinki w katolickich domach ma głęboki sens religijny i może stać się narzędziem przekazywania wiary dzieciom. Pani Coghe wie, co mówi, gdyż nie tylko prowadzi w Rzymie cenioną przychodnię położniczo-ginekologiczną, ale sama jest matką pięciorga dzieci i babcią. A książkę przełożył na polski jeden z jej licznych chrześniaków.
19 grudnia 2004 roku przed modlitwą Anioł Pański Jan Paweł II powiedział: „Obok szopki, tak jak tutaj na Placu św. Piotra, znajdujemy tradycyjne drzewko bożonarodzeniowe. Zwyczaj ten, również prastary, podkreśla wartość życia, ponieważ w porze zimowej wiecznie zielony świerk staje się znakiem życia, które nie umiera”. Papież odniósł się też do zwyczaju kładzenia pod choinką świątecznych darów: to „obraz Chrystusa, najwyższego daru dla ludzkości”. Wobec szaleństw chrystofobów, których choinka w oczy kole, kultywujmy bożonarodzeniowe, katolickie, polskie zwyczaje, zgłębiajmy ich sens i przekazujmy kolejnym pokoleniom.
Dariusz Kowalczyk SJ |