25 kwietnia
czwartek
Marka, Jaroslawa, Wasyla
Dziś Jutro Pojutrze
     
°/° °/° °/°

Stoimy tam, gdzie wtedy

Ocena: 4.5
2450

Półtora miesiąca temu Parlament Europejski ratyfikował konwencję stambulską. Konwencja ta oficjalnie dotyczy „zapobiegania i zwalczania przemocy wobec kobiet i przemocy domowej”, ale naprawdę ma charakter po prostu genderowy. Z bezpieczeństwem kobiet ma tyle wspólnego, co stalinowski dekret „o ochronie wolności sumienia i wyznania” z prawami religii i wolnością wierzących. Jeszcze długo po śmierci Stalina i Październiku ‘56 ubeccy „obrońcy wolności sumienia i wyznania” w oparciu o ten dekret zamęczyli błogosławionego ks. Findysza.

Zasadniczy cel genderowej konwencji stambulskiej to obalenie „stereotypowych ról kobiety i mężczyzny w społeczeństwie”, począwszy od ról, czy właściwie społecznych wzorów i powinności, ojca i matki rodziny. Same powinności macierzyńskie są tu stereotypem, który należy „wykorzenić”. Jeśli ktoś miałby wątpliwości, jaki jest stosunek konwencji do macierzyństwa, w ratyfikacyjnej Rezolucji Parlamentu Europejskiego może przeczytać, że „formą przemocy wobec kobiet” jest „odmowa zapewnienia (…) legalnej aborcji”. Oczywiście, rezolucja ratyfikacyjna nie jest konwencją, ale stanowisko Parlamentu Europejskiego to najbardziej miarodajne wyjaśnienie jej znaczenia. Przyjęte ogromną, ponad siedemdziesięcioprocentową, większością głosów, pokazuje, czego w imię tej konwencji będzie się domagać Unia Europejska i główne kierunki polityczne kształtujące politykę europejską.

Ale Parlament w Strasburgu to nie cała Europa. Konwencji tej ciągle nie ratyfikowała zdecydowana większość państw Europy Środkowej, w tym Węgry, Słowacja, Litwa, Chorwacja, Łotwa. Rządy Tuska i Kopacz prowadziły na jej rzecz wyjątkowo demagogiczną kampanię ratyfikacyjną. Powoływały się na to, że konwencja została podpisana przez większość państw Unii, ale zatajały – że większość tych państw jej nie ratyfikowała, nawet Niemcy i Wielka Brytania.

Właśnie dlatego natychmiast po jej ratyfikacji w Strasburgu Prawica Rzeczypospolitej zaapelowała do rządu o jej wypowiedzenie. W zasadzie nie powinno być to żadnym problemem. Wszyscy ministrowie, którzy byli posłami w poprzedniej kadencji, głosowali przeciw konwencji stambulskiej, gdy gabinet premier Kopacz wystąpił o jej ratyfikację. Teraz trzeba tylko stanąć tam, gdzie wtedy. A żeby jeszcze przejrzyściej wyjaśnić motywy naszego sprzeciwu – Polska powinna niezwłocznie zaproponować państwom, które konwencji genderowej ratyfikować nie chcą, zawarcie Konwencji Praw Rodziny.

Czasu do stracenia nie ma. Ratyfikacja konwencji przez Unię Europejską uruchomi jeszcze większą presję na państwa, które ciągle są jej przeciwne. Na ogół, gdy apelujemy o obronę na forum europejskim zasad cywilizacji chrześcijańskiej, słyszymy, że nie możemy sami sprzeciwiać się wszystkim. To często kłamstwo, w tym wypadku wyjątkowe. Przeciw genderowej konwencji ciągle mamy wielu sojuszników, przynajmniej dopóki nie ugną się wobec presji. Półtora miesiąca – powtórzę. Tyle już minęło od strasburskiej ratyfikacji. Czas na jasne stanowisko władz.

Idziemy nr 44 (630), 29 października 2017 r.

PODZIEL SIĘ:
OCEŃ:

Publicysta, historyk, przez wiele lat czynny polityk; był m.in. marszałkiem Sejmu w latach 2005-2007, przewodniczącym KRRiTV, posłem do Parlamentu Europejskiego.

DUCHOWY NIEZBĘDNIK - 24 kwietnia

Środa, IV Tydzień wielkanocny
Ja jestem światłością świata,
kto idzie za Mną, będzie miał światło życia.

+ Czytania liturgiczne (rok B, II): J 12, 44-50
+ Komentarz do czytań (Bractwo Słowa Bożego)
+ Nowenna do MB Królowej Polski 24 kwietnia - 2 maja

ZAPOWIADAMY, ZAPRASZAMY

Co? Gdzie? Kiedy?
chcesz dodać swoje wydarzenie - napisz
Blisko nas
chcesz dodać swoją informację - napisz



Blog - Ksiądz z Warszawskiego Blokowiska

Reklama

Miejsce na Twoją reklamę
W tym miejscu może wyświetlać się reklama Twoich usług i produktów. Zapraszamy do kontaktu.



Newsletter