28 marca
czwartek
Anieli, Sykstusa, Jana
Dziś Jutro Pojutrze
     
°/° °/° °/°

Sprawność władzy

Ocena: 0
2634
Władza przeszła do kontrofensywy. Ci, którzy liczyli na coraz wyraźniejsze załamywanie się obozu rządzącego – zarówno w wymiarze notowań, jak i wewnętrznej dyscypliny – przeżywają rozczarowanie. Od chwili przecięcia się krzywych poparcia dla PiS i PO powszechnie sądzono, że nożyce mogą się tylko dalej rozwierać. Tymczasem PiS, jeżeli prowadzi w sondażach, to już tylko najwyżej kilkoma punktami (w niektórych badaniach nawet przegrywa). Władza odzyskała wigor, wiarę w siebie i – co najważniejsze – inicjatywę. Nie ma mowy o przechodzeniu ważnych aktorów życia społecznego na stronę opozycji; to byłoby możliwe tylko wówczas, gdyby zmiana władzy była co najmniej bardzo prawdopodobna. Z kolei bez naruszenia monolitu, który dziś stanowi zaplecze władzy, wygrana prawicy w wyborach będzie arcytrudna.

Władza złapała oddech przy okazji kryzysu ukraińskiego. Premier Tusk zagrał rolę silnego przywódcy i męża stanu. Tradycyjnie, troskliwa opieka ze strony większości mediów pozwoliła mu uniknąć trudnych pytań, przede wszystkim o wieloletnie inwestowanie w relacje z Rosją. Opozycja nie miała pomysłu, jak z walczyć z premierem straszącym wojną i zapowiadającym budowę silnej Polski. Mówić, że nie jest groźnie, nie mogła (bo uważa, że jest groźnie, i to bardzo), a iść jeszcze ostrzej też nie, bo potwierdziłaby zarzuty, że jest stronnictwem „wojennym”. Więc Tusk zbiera premię i to na dwóch frontach: tym, którzy chcą ostrego kursu wobec Moskwy oferował stosowne słowa (choć już nie czyny), a tym, którzy boją się konfliktów, dawał poczucie, że i tak mniej wojuje niż wojowałby Kaczyński. Co zresztą jest prawdą.
Bez naruszenia monolitu, który dziś stanowi zaplecze władzy, wygrana prawicy w wyborach będzie arcytrudna
Drugi element kontrofensywy to sprawa smoleńska. Tuż przed czwartą rocznicą prokuratura kolejny raz oświadczyła, że zamach jest wykluczony. Wyraźnie zastraszany prokurator generalny także wsparł linię rządzących. Do gry włączono rodzinę Sebastiana Karpiniuka, posła, który zginął w Smoleńsku, a ta ostro zaatakowała Kaczyńskiego. A gdy Antoni Macierewicz przedstawił zdjęcia zniszczonego eksplozją saloniku prezydenta Kaczyńskiego, rządowy anty-Macierewicz, czyli Maciej Lasek, kontrował to we wszystkich telewizjach już kilka minut później.

Te kilka minut wydają mi się szczególnie istotne, wręcz symboliczne. Władza czuwa, władza jest zmobilizowana, władza buduje plany na przyszłość w oparciu o wielowariantowe scenariusze. Władza bada społeczeństwo (ostatnio media informowały o badaniu na wielotysięcznej próbie, co miało kosztować ćwierć miliona złotych). Władza więc wie, co robić, co powiedzieć, gdzie tupnąć, a gdzie pogłaskać. Gołym okiem widać, że nie ma mowy o żadnym defetyzmie czy marazmie. Wszystko profesjonalnie, sprawnie, skutecznie.

Na tym tle opozycja wypada blado. Gdy prokuratura mówiła o wykluczonym zamachu, politycy PiS uciekali w sejmie przed kamerami, by w końcu wygłosić parę banalnych zdań. A przecież to można było przewidzieć. I należało mieć w zapasie na przykład prezentację na temat fundamentalnych ułomności polskiego śledztwa. Więcej, należało mieć kilka wariantów takiej prezentacji: łagodna, średnia, bardzo wyrazista. Takich przykładów jest oczywiście więcej. Można odnieść wrażenie (poparte pewną wiedzą), że o ile na rzecz władzy pracuje kilka zespołów analitycznych, a każdy osobno, to w przypadku opozycji wszystko sprowadza się do refleksji kilku osób, przypadku i pospolitego ruszenia w obliczu wyzwań. Ogólna linia PiS – eksponowania problemów społecznych i łagodzenia kantów – jest zapewne słuszna, ale bez przełożenia na konkretne pomysły, trafne sformułowania i pobudzające wyobraźnię przykłady okaże się nieskuteczna. Mówiąc wprost, bez pracy nie będzie kołaczy. Samo nic nie przyjdzie. Nie w starciu z takim przeciwnikiem jak premier Tusk i jego doradcy.

Oczywiście, wiem, że w warunkach faktycznej przemocy medialnej, gdy programy informacyjne składają się ze złośliwych, antyopozycyjnych felietonów i już nawet nie udają, że informują, także pełen profesjonalizm niczego nie gwarantuje. Jak jednak mówi znane powiedzenie, by wygrać na loterii, trzeba najpierw wykupić bilet. Zwłaszcza że dobra karta władzy kiedyś się skończy, a stare problemy powrócą na dawny plan.

Jacek Karnowski
Autor jest redaktorem naczelnym tygodnika wSieci

Idziemy nr 16 (448), 20 kwietnia 2014 r.



PODZIEL SIĘ:
OCEŃ:
- Reklama -

DUCHOWY NIEZBĘDNIK - 29 marca

Wielki Piątek
Dla nas Chrystus stał się posłusznym aż do śmierci, i to śmierci krzyżowej.
Dlatego Bóg wywyższył Go nad wszystko i darował Mu imię ponad wszelkie imię.

+ Czytania liturgiczne (rok B, II): J 18, 1 – 19, 42
+ Komentarz do czytań (Bractwo Słowa Bożego)

ZAPOWIADAMY, ZAPRASZAMY

Co? Gdzie? Kiedy?
chcesz dodać swoje wydarzenie - napisz
Blisko nas
chcesz dodać swoją informację - napisz



Najczęściej czytane artykuły



Najwyżej oceniane artykuły

Blog - Ksiądz z Warszawskiego Blokowiska

Reklama

Miejsce na Twoją reklamę
W tym miejscu może wyświetlać się reklama Twoich usług i produktów. Zapraszamy do kontaktu.



Newsletter