25 kwietnia
czwartek
Marka, Jaroslawa, Wasyla
Dziś Jutro Pojutrze
     
°/° °/° °/°

Sprawdzian w maju

Ocena: 0.2
1932

Czy kolejny, bardzo hojny pakiet propozycji socjalnych przekona wyborców do powierzenia PiS władzy na kolejne cztery lata? Gwarancji nie ma, bo być nie może, ale z pewnością będzie to duży atut w walce o głosy. Skala wsparcia dla rodzin (rozszerzenie 500+ na pierwsze dziecko), emerytów (trzynastka w wysokości najniższej emerytury) oraz wsi (kilkaset milionów na pomoc dla PKS-ów) i młodzieży (zwolnienie z podatku PIT) – to w sumie aż 30-40 mld złotych rocznie. Dla porównania, 500+ w starej wersji kosztowało „ledwie” 24 mld złotych. Liczby te pokazują zarówno ogromną wiarę rządu w polską gospodarkę i jej ciągły wzrost, jak i olbrzymią determinację obozu rządzącego w walce o reelekcję.

Jest to zresztą determinacja zrozumiała, bo opozycja nie ukrywa swoich zamiarów: chce rozliczeń i zemsty. Tym razem nie zatrzyma się na czystce w administracji, mediach i gospodarce. Cały sens serialu z nagraniami Austriaka Gerarda Birgfellnera sprowadza się do powiedzenia: dopadniemy Kaczyńskiego – i to nie tylko symbolicznie. Temu ma służyć m.in. snucie kompletnie niewiarygodnej opowieści o kopercie z łapówką, której wręczenie miał zlecić prezes PiS. Każdy, kto ma jakiekolwiek pojęcie o sposobach działania lidera partii rządzącej, wie, że działa on zupełnie inaczej, nawet załatwiając sprawy trudne czy delikatne. Wrogom Jarosława Kaczyńskiego chodzi jednak o wykreowanie jakiegokolwiek punktu zaczepienia do przyszłej, a nie obecnej rozgrywki.

PiS stawia więc na sprawdzone metody: na ofertę socjalną. Innego ruchu specjalnie zresztą nie ma. Próba prowadzenia bardziej subtelnej polityki, sięgania po mniej wyraziste komunikaty – nieuchronnie zderza się z murem wrogich mediów i zjednoczonego w niechęci do zmian, a często wręcz dyszącego nienawiścią establishmentu. Partia Kaczyńskiego musi więc odwoływać się bezpośrednio do wyborców, musi dążyć do pominięcia pośredników, składając ofertę bezpośrednio Polakom. Teraz opozycja też krzyczy o „próbie przekupienia Polaków”, ale ma tu pewien problem, bo sama całkiem niedawno domagała się np. rozszerzenia 500+, a poza tym w 2015 r. też głosiła z olbrzymią pewnością siebie, że „piniendzy nie ma”, a okazało się, że jednak były.

Z kolei o skali determinacji opozycji świadczy fakt, że do Koalicji Europejskiej dołączyło nie tylko zagrożone Wiosną Biedronia SLD, ale również PSL. A trzeba pamiętać, że partia, która rezygnuje z samodzielnego startu w wyborach, ryzykuje, że już nigdy nie odzyska pełnej podmiotowości; wyborcy mogą szybko zapomnieć, a mechanizm partyjny zardzewieć. Poza tym logika ordynacji w wyborach do Parlamentu Europejskiego nie sprzyja budowaniu koalicji. Nawet wysokie miejsca dla ludowców nie gwarantują bowiem mandatów, a to z tej przyczyny, że decyduje liczba głosów w skali kraju. Jeśli więc politycy PO, kandydujący z dalszych miejsc, również w innych okręgach, zdobędą więcej głosów, to oni pojadą do Brukseli. No i wreszcie nie ma pewności, czy takie lepienie elektoratów da opozycji cokolwiek sensownego; w jednym worku mamy bowiem zarówno partie rewolucji obyczajowej (nie tylko SLD, PO, ale i Zielonych), jak i deklarujących konserwatyzm ludowców. Liderzy zainteresowanych partii oczywiście wiedzą o tych wszystkich „ale”, a mimo to licytują wysoko. Widać, jak bardzo zależy im na zwycięstwie, które zdają się obiecywać pierwsze sondaże uwzględniające Koalicję Europejską. Czy są to jednak wiarygodne badania? Śmiem wątpić.

Opozycja może mieć spore kłopoty z ułożeniem list, co zawsze jest jednym z najtrudniejszych wyzwań dla liderów partyjnych. PiS już ogłosiło swoje jedynki i dwójki. Zwraca uwagę dominacja doświadczonych, sprawdzonych polityków (Szydło, Brudziński, Mazurek), oczywiście uzupełniona dotychczasowymi europosłami. To chyba test, czy starzy wyjadacze poradzą sobie lepiej niż młodzi kandydaci w wyborach samorządowych; latem Kaczyński będzie już wiedział, co działa, a co nie. To także próba zmobilizowania wyborców z mniejszych miejscowości, dla których wybory do PE mają drugorzędne znaczenie. Z kolei dla polityków będzie to głosowanie arcyważne. Nie tylko dlatego, że chodzi o cenne mandaty, ale przede wszystkim z powodu wyborów jesiennych. Kto wygra w maju, będzie też faworytem w październiku.

PODZIEL SIĘ:
OCEŃ:

Autor jest redaktorem naczelnym tygodnika „W Sieci”

DUCHOWY NIEZBĘDNIK - 24 kwietnia

Środa, IV Tydzień wielkanocny
Ja jestem światłością świata,
kto idzie za Mną, będzie miał światło życia.

+ Czytania liturgiczne (rok B, II): J 12, 44-50
+ Komentarz do czytań (Bractwo Słowa Bożego)
+ Nowenna do MB Królowej Polski 24 kwietnia - 2 maja

ZAPOWIADAMY, ZAPRASZAMY

Co? Gdzie? Kiedy?
chcesz dodać swoje wydarzenie - napisz
Blisko nas
chcesz dodać swoją informację - napisz



Blog - Ksiądz z Warszawskiego Blokowiska

Reklama

Miejsce na Twoją reklamę
W tym miejscu może wyświetlać się reklama Twoich usług i produktów. Zapraszamy do kontaktu.



Newsletter