19 kwietnia
piątek
Adolfa, Tymona, Leona
Dziś Jutro Pojutrze
     
°/° °/° °/°

Siła wiary

Ocena: 1.3
799

Jest pewna znacząca symbolika i koincydencja w tym, co się w ostatnim czasie działo u nas i za naszą wschodnią granicą. Kiedy Białorusini protestują i proszą świat o wsparcie w przeprowadzeniu demokratycznych i wolnych wyborów, ten świat, a właściwie ważni jego politycy, milczą albo co najwyżej ograniczają się do odezw na Twitterze.

Kiedy Białorusini walczą o niepodległość, o normalność, my w stulecie bitwy warszawskiej wspominamy nasz heroizm, waleczność, jedność i rozwagę. Wielu teraz po raz pierwszy w życiu być może zdało sobie sprawę, że tamto zwycięstwo pozwoliło ocalić naszą państwowość. Że gdyby nie wiktoria 1920 r., to nie byłoby II RP, a dziś tej obecnej RP. O którą się spieramy, ale która jest nasza! Bo jednak dzisiejsi Polacy – w przeciwieństwie do swoich przodków z 1920 r. – nie mają świadomości bycia niepodległymi, choć samo państwo jest bezpieczniejsze niż wtedy. Szybko się do bezpieczeństwa przyzwyczailiśmy i uznaliśmy je za wieczne.

Kiedy w Mińsku zastanawiają się, czy dojdzie do interwencji wojskowej na Białorusi, być może nawet rosyjskiej – my poprzez podpisaną w tych dniach umowę dostajemy mocne wsparcie od Stanów Zjednoczonych. Nasi politycy spierają się o kształt umowy czy o koszty budowy i utrzymania baz, ale nikt nie kwestionuje amerykańskiej obecności nad Wisłą. To ważne, bo w mocno spolaryzowanej Polsce ostatnich lat taki wspólny fundament dla bezpieczeństwa daje nadzieję.

Wiemy że wsparcie, którego zabrakło nam sto lat temu i wsparcie, którego wciąż nie mogą doczekać się nasi sąsiedzi, my już mamy. Bo nic tak nie ochroni kraju jak ochrona amerykańskich interesów. Jubileuszowe uroczystości pokazały też, jak wielkie znaczenie dla nas miał fakt, że po II wojnie znaleźliśmy się – w dużej mierze dzięki naszej waleczności w 1919, 1920, 1939 i 1944 r. – w orbicie złych wpływów Kremla, ale zaledwie w orbicie, a nie w sowieckim kondominium, jak do dziś jest z Białorusią czy do niedawna Ukrainą.

O znaczeniu tych wszystkich spraw warto mówić dużo i głośno. Bez patosu, ale ze szczerością, bo to najlepsza lekcja historii. Bitwa warszawska z 1920 r. zapewniła naszemu państwu niepodległość na blisko 20 lat, utrwaliła obecność Litwy, Łotwy i Estonii oraz uchroniła Europę Zachodnią przed zalewem rewolucji komunistycznej. Może trafniej byłoby powiedzieć, że de facto znacznie ją opóźniła.

Ale jest coś jeszcze: duchowość. Tak widoczna sto lat temu w Polsce. Choćby poprzez wspólne publiczne modły o odparcie bolszewików, w których Polacy widzieli siły diabelskie, poprzez puszczanie w sowieckiej radiostacji fragmentów zwalczanej przez nich Biblii czy poprzez symboliczną śmieć na polu bitwy ks. Ignacego Skorupki. Dziś na znacznie mniejszą skalę ta duchowość towarzyszy też Białorusinom podczas protestów, kiedy razem idą obok siebie duchowni prawosławni i katoliccy. Kiedy o rozwiązanie pokojowe apelują i modlą się wspólnie chrześcijanie i hierarchowie tych dwóch wyznań obecnych na białoruskiej ziemi.

Wiara i modlitwa potrafią czynić cuda. sto lat temu, dziś i w przyszłości.


Idziemy nr 34 (774), 23 sierpnia 2020 r.

PODZIEL SIĘ:
OCEŃ:

Autor jest dziennikarzem TVP
www.krzysztofziemiec.pl

DUCHOWY NIEZBĘDNIK - 19 kwietnia

Piątek, III Tydzień wielkanocny
Kto spożywa moje Ciało i Krew moją pije,
trwa we Mnie, a Ja w nim jestem.

+ Czytania liturgiczne (rok B, II): J 6, 52-59
+ Komentarz do czytań (Bractwo Słowa Bożego)

ZAPOWIADAMY, ZAPRASZAMY

Co? Gdzie? Kiedy?
chcesz dodać swoje wydarzenie - napisz
Blisko nas
chcesz dodać swoją informację - napisz



Najczęściej czytane artykuły



Najczęściej czytane komentarze



Blog - Ksiądz z Warszawskiego Blokowiska

Reklama

Miejsce na Twoją reklamę
W tym miejscu może wyświetlać się reklama Twoich usług i produktów. Zapraszamy do kontaktu.



Newsletter