Wszystkie krajowe media zajęły się sprawą samotnego mężczyzny z Łodzi, któremu szóstka dzieci miała zostać odebrana decyzją sądu. Podstawą była opinia kuratora sądowego, który stwierdził, że ojciec nie jest w stanie zapewnić rodzinie odpowiednich warunków materialnych. Cała sprawa od początku wydawała się irracjonalna. Mężczyzna otrzymał już większe mieszkanie, rozpoczął nawet przygotowania do remontu. Ponadto był w stałym kontakcie z Miejskim Ośrodkiem Pomocy Społecznej, skąd przychodził wspierający go asystent rodzinny. Otoczenie pozytywnie wypowiadało się na temat ojca, który w sposób odpowiedzialny troszczy się o dzieci.
Sąd w zasadzie złamał zapisy polskiego prawa, które na mocy nowelizacji dokonanej na początku 2016 r. zakazują przekazywania do pieczy zastępczej dzieci wyłącznie z powodu biedy doświadczanej przez rodzinę. Wprowadzenie tych przepisów ma kluczowe znaczenie. Okazuje się bowiem, że zapisy ustawy o przeciwdziałaniu przemocy w rodzinie były notorycznie łamane.
Wyniki badań przeprowadzonych przez Instytut Wymiaru Sprawiedliwości jednoznacznie wskazywały, że pracownicy socjalni decydują się na odebranie dziecka rodzinie nie tylko w przypadku zagrożenia jego życia lub zdrowia. Pojawiały się radykalne interwencje w przypadku: otyłości dziecka, chwilowego pozostawienia dziecka w domu, trudnych warunków lokalowych, widocznej biedy itd. Przykład z Łodzi pokazuje, że wymiar sprawiedliwości nic się nie nauczył na przykładzie choćby Wioletty Szwak, do której dziecko wróciło dopiero po interwencji mediów, organizacji pozarządowych oraz rzecznika praw dziecka.
Dlaczego kurator sądowy nie dostrzegł dobrych relacji, jakie panują w łódzkiej rodzinie? Przecież badał sytuację rodziny, którą z ramienia MOPS-u opiekuje się rodzinny asystent. Dlaczego zobaczył patologię, a nie postawę ojca, który regularnie uczestniczy w terapii związanej z uzależnieniem?
Trudno nie dostrzec, że mamy w Polsce wyraźny kryzys prawa rodzinnego. Ta erozja jest konsekwencją podważania przez ostatnie lata zarówno wartości małżeństwa, jak i wartości samej rodziny. W Polsce np. ustawa o leczeniu niepłodności stawia znak równości pomiędzy małżeństwami a związkami partnerskimi starającymi się o dziecko za pomocą in vitro. Z kolei analizując zapisy polskiego kodeksu rodzinno-opiekuńczego można zauważyć, że całkowicie pomijane jest w praktyce sądów prawo do wstrzymania rozwodu z uwagi na dobro małoletnich (art. 56 par. 1). Więcej, na szkoleniach dla mediatorów rodzinnych podkreśla się, że w podobnych postępowaniach nie można jednoczyć małżonków. Zadaniem mediatora jest wsparcie w sprawiedliwym zabezpieczeniu interesów rozwodników.
Papież Franciszek podkreśla, że współczesny świat zafascynował się rolą „eksperta”. Rodzice chętnie odnoszą się do opinii specjalistów, całkowicie zapominając – jak twierdzi papież – że to oni posiadają wyłączne prawo do popełniania pewnych błędów. A przecież to „rodzina uratuje świat”.
Błażej Kmieciak |